Film oglądałem z rosnącym zainteresowaniem, bohaterowie szybko wzbudzili moją sympatię, a ich trudna sytuacja wydała się rzeczywiście poruszająca. Film jest obiektywny, nie ma tu czarno-białych podziałów, ale niestety końcówka pozostawia spory niedosyt i sprawia, że można odnieść wrażenie zmarnowanego potencjału. Motyw pozorowanej rodziny mógłby być znacznie lepiej rozpisany i stanowić znakomitą analizę relacji, między bądź co bądź obcymi sobie ludźmi, podobnie jak wątek samej imigracji i trudów życia. Aż się prosiło o jakiś trzygodzinny dramat społeczno-psychologiczny, zamiast tego otrzymujemy sensacyjną strzelaninę i happy end, który pogrzebał całkiem dobrze zapowiadający się film. Szkoda tego, bo przez sporą część filmu miałem nadzieję, że ocenię wyżej.