Witam, ogłoszę tutaj swoją osobistą opinię o filmie, ponieważ bardzo mi się spodobał. Od razu uprzedzam że mam 15 lat, więc nie powinienem się takim czymś interesować, ale od rzeczy.
Pewnego razu obejrzałem sobie na YT film "Le Voyage dans la Lune", ponieważ z czystej ciekawości chciałem obejrzeć jak wyglądały pierwsze filmy. Spodobał mi się, iż miał w sobie "to coś", i bardzo fajnie wyglądał ten księżyc z twarzą ludzką, ale to też już jest moja osobista opinia. Nie to że jestem jakiś mądry, że interesują mnie takie rzeczy, ale lubię "starocie". Dalej: Rodzice chcieli obejrzeć jakiś film, w końcu poszedłem oglądać z nimi, bo myślę sobie, "nudny dzieciak i trybiki które są tu najciekawsze z całego filmu", po paru minutach oglądania spodobał mi się klimat "steampunkowy", bo było pełno pary i taka lekka sepia. Później pojawił się robot, i film stawał się coraz ciekawszy. Jedynie skrytykuję ogień przy zapalaniu się muzeum, był strasznie sztuczny ale to po prostu mało istotna scena (tzn, że wykonanie było dowolne, a to tylko z 2-3 sekundy filmu więc nie ma nad czym płakać). Potem pojawiły się ni stąd ni zowąd filmy. Robot zaczął rysować, myślę: "zdaję mi się że widziałem już podobny księżyc", nagle gdy podpisał, byłem już na 99 % pewien że to z pewnego filmu który widziałem. I miałem rację, nie myliłem się. Ogólnie film oceniam na 9+/10, bo był troszkę przynudnawy. Nie dlatego że tematyka słaba, tylko ciągnęły się czasami sceny z tym policjantem, gdzie milczał i nic nie robił. Co do Georges'a Meliesa, to, dowiedziałem się że kolorował filmy. Troszkę mnie to zdziwiło, ale bardzo fajnie. Przed oglądaniem myślałem nad pomysłem na grę komputerową (nie mogę robić gier w tym wieku ?), i wpadłem na pomysł, że zrobię grę na podstawie Le Voyage dans la Lune ! Trzymajcie kciuki, będę odpisywał w temacie jeżeli kogoś to zaciekawi. Pozdrawiam.