Jak ktoś chce stracić 2 godziny życia to polecam. Filmy katastroficzne mają to do siebie, że większość ma dosyć słabą średnią ocen. W tym wypadku ktoś mocno zawyża tą średnią co powoduje, że fani gatunku mogą jeszcze zaufać temu tworowi. Bardziej przyznałbym temu arcydziełu miano komedii.

No ale od początku:
-bohaterowie są tak słabo napisani, że właściwie mogliby w ogóle się nie odzywać xD najbardziej zapadł mi w pamięć dialog między Indianką-raperką a tymi dwoma cepami po tym jak "wybuchneli" ot tak samochód tych złych. Cytujac:
Indianka: "Ło nie, zabiłam ich"
Cep: "Uratowałas nas!"
I: "Nie zabije was!"
C: "Ricki uspokój siem"
I: "Nikt się mno nie zajmował przez całe życie!"
XDD kto to pisał...
Postać ojca i tak jakby syna są tak słabe, że w połowie filmu tracisz nadzieję, że te dwie sieroty w ogóle mają prawo jazdy podczas tej długiej i bezsensownej podróży. No i Indianka, która po środku kompletnego zadupia postanawia sobie uciec od naszych bohaterów. Wprowadziła do tego filmu zupełnie nic. Nikt by nawet nie zauważył, że zniknęła jakby o tym nie powiedzieli.

- Zniszczone miasto, popiół, brak żywej duszy. Główny bohater oczywiście niczym stalker znajduję maskę do oddychanie i jakby gdyby nic sobie elegancko śmiga po pustym mieście gdzie znajduje drzwi swojego rozwalonego mieszkania na których jego żona wręcz z kaligraficzną dokładnością walnęła napis gdzie jest. No ok, filmy często sobie pozwalają na takie uproszczenia. Tylko tutaj wygląda to tak niesamowicie tępo, że ciężko to nawet skomentować. To trzeba zobaczyc ale własną odpowiedzialność xD

-Ruchy kamerą. Był moment w którym widok na scenę chyba zmienił się 7 razy w ciągu 4 sekund. Takie chlast tu kamerą, teraz tutaj, Zenek weź to skręć w całość tylko tak żeby ludzie się nie domyślili, że te sceny są mega słabe no i cyk, dodałem do exela, wysyłamy do produkcji, widz nic nie zrozumie z tych scen ale wyglądają na pełne dramaturgii...

-Somsiad, programista, symulator wojskowy był chyba kulminacją ohydny tego filmu xDD te dialogi, ta miłość somsiada do lasi głównego bohatera. Tak autentycznie to wyglądało, że aż się wzruszyłem jak umarł...

-Koncowka. Gdy już sobie myślisz, że dowiesz się co tu się dzieje to film się kończy xDD ważne, że Romeo znalazł Julie to teraz miłością sobie dadzą radę ze wszystkimi przeciwnościami. Bo dziecko żyje i monsz też zyje, cytując lasie. Zaraz sobie hehe urodzi to cała ta apokalipsa się skończy, ładnie przeprosi i będą jeść świeże bułki, wędliny itd.

-Bekowa scena jak sobie elegancko jadą autem po ciemnej autostradzie i stary mówi "wyloncz światła!!" XDD Takie sceny, wiadomo, trzeba lekko z przymrużeniem oka traktować ale po prostu śmiesznie to wygląda.

Nie oglądajcie tego filmu, proszę, będziecie żałować :(