Tu nic nie jest oryginalne. Również jakikolwiek konwencjonalny motyw: czy to motyw wspólnej podróży, wyznań, relacji starszy-młodszy, czy wreszcie ruiny współczesnego świata, nie został jakkolwiek interesująco pokazany, zagrany. Film to typowe wtórne kino, które eksploatuje ciekawość widza: co kryje się za kurtyną horyzontu, dokąd podążają bohaterowie, aby się skończyć efektem jak z filmów spod hasła Cloverfield: coś globalnego się pojawia, ot i wsio. Natomiast ma klimatyczną muzykę, dobre zdjęcia, poprawnie realizowane plany i nie przeciąga żadnych ze scen ponad miarę. Da się obejżeć, tylko po co?