Dziwne te narzekania - z jednej strony każdy narzeka, że wszystkie filmy są robione według szablonu, z drugiej, kiedy coś od tego szablonu odstaje to też jest powód do narzekania...
Po pierwsze to jakie post-apo? Kto kiedykolwiek zasugerował apokalipsę w tym filmie? Mamy jakąś bliżej nieokreśloną katastrofę, która miała miejsce w konkretnym rejonie. Pewne znaki wskazują, że może ona mieć charakter globalny jednak nie ma to żadnego potwierdzenia a częstość anomali wynika z tego, że bohaterowie zbliżają się do miejsca jej wystąpienia. Nie przesadzajcie też z tym kinem drogi. Ok, jeśli rozumieć film drogi jako taki, który ma miejsce na drodze to ok... niech bedzie. Dla mnie jednak kino drogi to też stopniowa przemiana bohaterów - takowej tu nie uświadczymy więc raczej "akcyjniak w trasie". Trochę ironizuję ale dlaczego doszukiwać się głębi w filmie, w którym nigdy jej nie miało być? No i wreszcie zakończenie - nie pierwszy ani ostatni film z takim zabiegiem - nie rozumiem w czym problem. Wiemy dokładnie tyle samo co bohaterowie - czyli niewiele. Ani to nie dodaje wartości tej produkcji ani też nie umniejsza - po prostu jedna z dwóch opcji scenariuszowych. Moim zdaniem to całkiem przyzwoity film akcji, trochę suspensu. Nic nowego do kinematografii nie wnosi ale też nigdy nie miał takich ambicji.