Dlaczego omijać?
Polecam obejrzeć film Geokatastrofa, następnie porównaj, grę aktorów, muzykę, wykonanie itd. po czym wystaw mu ocenę, następnie znajdź różnice i odpowiedz sobie na pytanie czy te oba filmy oceniłeś sprawiedliwie.

A co mnie obchodzi tamten film skoro go nie oglądałem. Obejrzałem ten, więc go oceniam. Dla mnie jest słabym filmem z głupim scenariuszem, drewnianym Theo, masą idiotyzmów. Dziwię się, że Forrest w tym zagrał. Sorka, ale nie wiem o jakim ty filmie mówisz, bo po tym tytule nic nie mogę znaleźć - podaj oryginalny.

Najśmieszniejsze w tym filmie jest to, że ktoś zapomniał że film musi mieć jakiś koniec. Tutaj montażysta chyba nie dostał wypłaty i stwierdził, że ten film końca miał nie będzie. Chyba, że wzorem gier pojawi się płatne DLC :) Z drugiej jednak strony, jak pisałem wcześniej, tytuł filmu idealnie do niego pasuje.

PS. Uważasz, że twoje 8 jest bardziej sprawiedliwe? Dla przykładu rottentomatoes: 22% a metacritics: 32. Dziękuję.

Oryginalny tytuł Geokatastrofa to Geodisaster (mogłem źle napisać), film widziałem z pół roku temu i póki co próżno go szukać na filmwebie (to zresztą nie jedyny film który widziałem, a nie ma go w bazie filmów).
Napisałem go dla przykładu bo takich filmów-crapów jest od zatrzęsienia i właśnie takie filmy zasługują na 1-3, w takich "dziełach" nie ma nic, aktorzy z łapanki, jeden aktor wcielający się w trzy role, sceny są okropnie zmontowane, na planie nie ma dźwiękowca, efekty specjalne wyglądają jakby były robione na Amidze itd.

Tu jest idealny przykład https://www.filmweb.pl/film/Wojny+dron%C3%B3w-2016-761874 i jedyne co zazwyczaj je broni to dobre chęci i pomysł.
Naprawdę nie rozumiem czym się kierują ludzie z rottena czy meta wystawiając tak niskie oceny skoro jest cała masa filmów przy których How It Ends to arcydzieło, wykonanie dzielą lata świetlne, a taki Theo jawi się jako aktor wszech czasów.

Ty chociaż dałeś 3/10, ale są tacy co wlepiają jedynki.

Próbowałem go i tak wyszukać, a i nawet na IMDB próbowałem, ale nic z tego. Mniejsza z tym. Zgadzam się z tobą, że jest znacznie więcej gorszych filmów - wystarczy włączyć SciFi, ale akurat ten film nie zasługuje na ocenę 1 czy 2 chociażby ze względu na niezły początek (tylko ten James) i całkiem w porządku efekty specjalne. Ale cała reszta leży i kwiczy. Przypominam, że ocena 3 na filmwebie oznacza film "słaby". I taki właśnie jest "How it ends".

I tak dla zaspokojenia mojej ciekawości: uważasz, że film na 8 tak właśnie się powinien kończyć? Ba, uważasz, że jakikolwiek film kończyć się powinien tak jak ten?

zapomniałeś o muzyce. efekty, muzyka i sam początek filmu. Reszta dno i wodorosty.

Muzykę oceniłem na 5. Nie była zła.

Nie spomnę tytułu, ale lata temu widziałem film który tez kończył się nagle, jakby urwany i wiem, że całe dnie nie dawało mi to spokoju. Z tych bardziej znanych to Munholand Drive który tez miał takie zakończenie, że nic z niego nie wiedziałem, no ale to Lynch, u niego rzadko kiedy coś wiadomo :-)

How it ends tez jest dla mnie taką zagadką, począwszy od tego, że do końca nie jestem pewien co wywołało kataklizmy, a skończywszy na tym czy bohaterowie przeżyli czy nie, to jest fajne bo pozwala na rozkminy po seansie.

Wpisz w google "Geokatastrofa film" i Ci się wyświetli, (ang, tytuł: Geo-Disaster, reż. Thunder Levin to ten mistrz od serii Rekinado) i choć to crap nad crapy to widziałem jeszcze gorsze filmy. No i znieczul się przed seansem bo jak zobaczysz grę aktorską dwóch dziewczyn i efekty specjalne to nakryjesz się kapciami ;-)

PS. Nie ma go na filmwebie, co dziwne jego najnowsze dzieło (Ostatnie Rekinado: Ząb czasu) jest, może nikt nie miał odwagi dodać.

No dobra, ale nie porównuj Lyncha do tego czegoś :) Scenariusz tego filmu jest prosty jak konstrukcja cepa. A koniec nie daje odpowiedzi, nie jest to żaden cliffhanger, po prostu ktoś zapomniał zmontować końcówkę filmu :) Rozkminiać to ja po seansie mogę wspomnianego przez nas Lyncha. O "How it ends" chciałbym jak najszybciej zapomnieć, ale mi nie pozwalasz ;)

Co do "Geo-Disaster" przecież to jest twór The Asylum. I wszystko jasne.Ich filmy rządzą się swoimi prawami. A "How it ends" miało podobno budżet w wysokości 20 000 000 dolarów!

PS. Odpisuję ci tylko dlatego, że można z tobą normalnie porozmawiać. W dzisiejszych onlineowych czasach to rzadkość.

PS2. Ale jak do ch... mogłeś ocenić Malanowskiego na 9?!

Akurat z Malanowskim to inna historia, jak byłem chory to puszczali tylko to więc siłą rzeczy oglądałem niemal na okrągło coby dni, a raczej miesiące szybciej mijały i tak jakoś zżyłem się z bohaterami, realnie patrząc serial nie jest najwyższych lotów, ale darzę go sentymentem.

Tak, a propo zakończenia w How it ends to dziś widziałem film z niemal identycznym zakończeniem, siłą rzeczy nie mogę napisać tytułu, jest to nowy film z o wiele bardziej znanymi aktorami niż Theo, ale zerknąwszy na Twój profil nie widzę go, a nie chciałbym spoilerować, no chyba, że sobie tego życzysz.

Generalnie widzę, że mamy podobne oceny, a i styl pisowni pozwala mi przypuszczać, że 30 wiosen masz już za sobą (ja już 37 niosę na grzbiecie). A, no i czym prędzej nadrób zaległość i obejrzyj Dzikość serca.

Także zwróciłem uwagę, że oceniamy dość podobnie. Tylko ten Malanowski... :) Z wiekiem także prawie trafiłeś (-2). Nie lubię spoilerów to fakt, przed seansem nie czytam recenzji, nie sprawdzam ocen i nie rozmawiam na temat filmu. Ale to dotyczy filmów, które naprawdę mnie interesują a nie zapchaj-dziur. Podaj tytuł. Aktualnie cierpię na brak czasu, ale jeszcze z tydzień i zabieram się za nadrabianie zaległości, a zaczynam od Altered Carbon. Dzikość serca mam w dodany do obserwowanych, czeka na swoją kolej. Tylko tego czasu ciągle mało...

No to jestem ciekaw Twojej oceny Altered Carbon, co prawda ostatnimi czasy nie oglądam za dużo seriali więc nie za bardzo mam do czego porównać ale ten mnie wciągnął jak gąbka wodę.
W sumie ja mam jakąś dziwną słabość do Netflixowych produkcji, z filmów raczej średnio ocenianych podobały mi się Mute, Bright czy Annihilation.

Polecam też Cargo - Ładunek z Martinem Freemanem, też film drogi jak How it ends, może ten Ci sie bardziej spodoba.

Film o którym pisałem to Submergence - Zanurzeni z Vikander i McAvoy, tu to dopiero jestem ciekawy jak Ci się spodoba (lub nie) zakończenie.

Na brak czasu znalazłem rozwiązanie, mianowicie mniej śpię, ponoć ktoś kiedyś powiedział, że sen jest dla słabych i tak już mi zostało :-), a poważnie to mam dwa hobby, pierwszym są filmy które nałogowo oglądam od 1995 (dwa dziennie), a drugim gry, ale tylko konsolowe (Vita, ps3 i ps4) tak więc siłą rzeczy już lata temu się nauczyłem spać po 6 godzin i fakt zdarza mi się przyciąć komara z padem w łapie czy na filmie (zazwyczaj crapie) ale uznaje to za wypadek przy pracy :-)

Brak czasu.

Mute, Bright, Annihiliation, Cargo obejrzałem już.

Altered Carbon biorę na początku sierpnia.

Zanurzeni dodani do obserwowanych.

Co do snu to ostatnio mam go za mało. Ale także gram. I także zdarzyło mi się, że obudził mnie pad upadający na podłogę. Ostatnio tak miałem z Game of Thrones od Telltale :)

PS. Właśnie sobie leci u mnie Rekinado :)

W kontekście potencjalnych skutków ubocznych (lub celowych - zależy jak na to spojrzeć) HAARP'u, tytuł filmu ma jak najbardziej uzasadnienie. I to m.in. w tym dopatrywałbym się jego znaczenia. Innym równie istotnym znaczeniem może być ukazanie szybkiego upadku cywilizacji wobec efektów kataklizmów na szeroką skalę (obojętnie czy pochodzenia naturalnego czy wywołanych przez naszą cywilizację)...

Teorię że kilkadziesiąt anten może wywołać kataklizmy w dowolnym miejscu świata, można wsadzić między bajki. Jakby Amerykanie mieli taką potężną broń już dawno zrównaliby z ziemią wrogie państwa arabskie i każdy wziąłby to za naturalną katastrofę.