PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=272096}

Houdini: Magia miłości

Death Defying Acts
6,3 3 755
ocen
6,3 10 1 3755
Houdini: Magia miłości
powrót do forum filmu Houdini: Magia miłości

Z ciekawej historii legendarnego iluzjonisty wykrojono romansidło obficie podlane stekiem bzdur. Jeżeli oczekujecie po tym filmie prawdziwej i rzetelnej opowieści o Houdinim, nie znajdziecie jej tutaj.
"Death Defying Acts" w dużej mierze opiera się na fikcji, nie na faktach. Zatem Gillian Armstrong roztacza przed widzem wizję Houdiniego-romantycznego amanta (Guy Pearce), który nie zawaha się skoczyć z dachu byle tylko zaimponować pięknej kobiecie. Jednocześnie, reżyserka przez cały czas robi z wielkiego magika, synka mamusi, który dlatego zakochuje się w głównej bohaterce, ponieważ jak się później okaże, ta przypomina jego zmarłą matkę. Matka zresztą odgrywa w filmie ważną rolę. Pojawia się w wizjach Harry'ego podczas wykonywania popisowych numerów, a on sam wyznacza nagrodę w wysokości 10.000$ dla każdego spirytysty, który wie jakie były ostatnie słowa jego umierającej matki. Zadania podejmuje się Mary McGarvie (Catherine Zeta-Jones), która z pomocą swojej córki Benji (Saoirse Ronan), zamierza zdobyć nagrodę. Ponieważ Mary, jak już wspomniałem, jest podobna do matki Houdiniego, magik zakochuje się w niej. Punkt ciężkości z występów Houdiniego przesunięty zostaje na niezbyt ciekawie poprowadzony wątek miłosny. I tak, z początku ciekawa historia zaczyna być coraz mniej interesująca. W końcu, pojawią się romantyczne akrobacje na dachu, rude anioły pływające w wodzie i patetyczny finał nie do zniesienia. Prawdę mówiąc, nie tego się spodziewałem i dlatego "Death Defying Acts" w moich oczach jest filmem słabym i nieudanym. Jedyną rzeczą jaka w pełni się udała, jest zafałszowany obraz Houdiniego. To twórcom filmu wyszło aż za dobrze. Oczekujesz po filmie prawdziwego portretu Houdiniego? Tu go nie zobaczysz. Liczysz na coś w stylu "Prestiżu"? Zawiedziesz się.
Na koniec kilka słów o aktorstwie i sprawach technicznych. Guy Pearce jest dobry, ale najlepsza w filmie jest Saoirse Ronan ze swoim szkockim akcentem. Za to Catherine Zeta-Jones jest przeciętna i wypada zdecydowanie najsłabiej z całej obsady. Ładne są zdjęcia, które przypominają te z "Prestiżu". Muzyka też na poziomie, choć mogła być bardziej wyrazista.

La_Pier

Zgadzam się z twoim opisem film, trzeba to wyraźnie określić ci co poszukują filmu podobnego do prestiżu czy lepszego moim zdaniem iluzjonisty, to nie powinni z takim przeświadczeniem zasiadać do tego filmu ja niestety tak zrobiłem i im dłużej trwał ten film tym moja ocena spadała i to przede wszystkim zaważyło by dać ocenę "poniżej oczekiwań".

P.S.
Jednym zdaniem szukasz filmu Romantycznego czy melodramatu to trafiłeś dobrze,
szukasz filmu o iluzjach, trikach prestidigitatorskich czy czegoś o Houdinim to nie ten film

ocenił(a) film na 8
La_Pier

Przyznam szczerze, że jedynym czego oczekiwałem od tego filmu było zobaczenie urodziwej Catherine. Oczywiście nie zawiodłem się.

Już po polskim tytule spodziewałem się, że to będzie romans (i tu chwała tłumaczom, ponieważ oryginalny tytuł faktycznie co innego sugerował). Co mnie ucieszyło, romans ten nie był tak typowy jak w wielu romantycznych komediach bywa, lecz podszyty chęcią zysku z jednej, a pragnieniem cofnięcia czasu z drugiej strony. Film jeszcze zyskał w moich oczach zgrabnym wybrnięciem z ostatecznej próby dziewczyn przy świadkach.

Moim zdaniem solidna produkcja z dobrymi zdjęciami i dosyć ciekawymi postaciami.
3/5

ocenił(a) film na 6
Khaosth

Ja tam optymistycznie go nie odebrałam. Zupełnie przeciętny, aktorsko całkiem dobry, pozytywnie zaskoczyła mnie Catherine. Ogólnie nie przepadam za tą aktorką, ale tutaj mi się podobała. Fabuła w porządku, fajne zakończenie, nie lubię happy end'ów. Ale generalnie obojętny, ani zły, ani dobry, po prostu sobie jest.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones