PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=818090}

Historia małżeńska

Marriage Story
7,4 118 977
ocen
7,4 10 1 118977
7,9 66
ocen krytyków
Historia małżeńska
powrót do forum filmu Historia małżeńska

Czekałem na film bardzo długo. Bardzo dobra rola Drivera i Johansson ALE nie podobają mi się niektóre elementy scenariusza, są w mojej ocenie tendencyjne - burzą traumę, cierpienie jakie występują przy rozwodzie gdy są dzieci. Kto przeżył rozwód ten wie. Po pierwsze to Nicole czuła się "uzależniona od od życia/kariery" Charliego - ale scenarzysta jemu dodał przelotny romans. To jest niespójne - on był non stop zajęty tworzeniem teatru, spektaklu - to Nicole nie wiedziała do końca co ze sobą zrobić, chciała coś zmienić - choćby klimat na LA. To ona powinna mieć przelotny romans w tym filmie - jako poszukiwanie jakieś zmiany. Dodanie Charliemu tego mało znaczącego romansu tendencyjnie przypisało mu rolę złego - niewiernego faceta. No i końcówka - rozwód to trauma, to burzenie świata bezpieczeństwa własnego i własnego dziecka - a tutaj przedstawione jako wspaniałe rozwiązanie bo Nicole odzyskała wiarę w siebie - za to on musiał porzucić swoje życie. Rosjanie lepiej kręcą filmy - polecam NIELUBOV. Zobaczycie prawdziwe emocje. To tylko niestety Hollywood.

ocenił(a) film na 1

Bo to kolejny feministyczny bubel.

użytkownik usunięty
kolarze82

you know you're right

ocenił(a) film na 8
kolarze82

Dla mnie ten film jest antyfeministyczny, żeby nie powiedzieć mizoginistyczny. I słusznie taki jest.

ocenił(a) film na 6

W ogóle to nie było wiarygodne, ta jego zdrada. Gość sprawiał wrażenie tak pochłoniętego swoją pracą, że kobiety mu nie były w głowie, a ta z którą poszedł do łóżka była do tego niezbyt piękna. Motyw bez sensu.

ocenił(a) film na 7
Alex303

Gdzie indziej jest dla Ciebie zupełnie normalne, że po roku bez seksu się zdradza.

Nie dziwi mnie natomiast, że emocje w ogóle się w żadnej Twojej wypowiedzi nie pojawiają. O swojej dziewczynie piszesz jedynie "ładna". Muszę Ci tu uzmysłowić - wielu ludzi wiąże się z uwagi na emocje. Rozumiem, że nie Ty, współczuję dziewczynie.

Alex303

aaa to rozumiem, ze tylko piékni ludzie do lózka chodzá? XD

ocenił(a) film na 6
idiotka_3

Tyle zrozumiałaś z mojej wypowiedzi? To gratuluję! Nick zdecydowanie nie jest przypadkowy :-)

Alex303

juhu, pojazd po nicku, oryginalnie XD



'W ogóle to nie było wiarygodne, ta jego zdrada (...) ta z którą poszedł do łóżka była do tego niezbyt piękna. '




dobrze, ze Twoja dziewczyna jest chociaz ladna.

ocenił(a) film na 6
idiotka_3

Czekaj, niech zrozumiem dobrze - dajesz sama, z nieprzymuszonej woli, nick "idiotka_3" i się dziwisz, że ktoś żartobliwie (albo i nie) nawiązuje do tego? :D Aha.

"dobrze, ze Twoja dziewczyna jest chociaz ladna."

No jest, choć nie wiem co to ma do rzeczy.

Alex303

nie dziwi, bawi mnie, ze w sytuacjach gdy ludziom brakuje argumentów pozostaje im tylko przypieprzanie sié do nicku XD

ocenił(a) film na 6
idiotka_3

A jaki Ty miałaś argument? A co do nicku - to tak jakby ktoś wymazał się cały gównem i się dziwił, że ludzie zwracają na to uwagę! :D

ocenił(a) film na 8

Przecież zdrada jest bardzo dobrze wyjaśniona. On podczas kłótni mówi ze mógł mieć wiele kobiet bo był gwiazda ,ale nie chciał bo kochał i szanował Nikole. Niestety problemy i brak seksu przez rok spowodowały ze pękł i to zrobił. Jego podejście do tej zdrady „ to nic takiego” bardzo wiele mówi bo jest o wiele większym egoista niż Nicolę (chcoiaz jej tez niczego nie brakuje w tym aspekcie) Nikola nie zdradziła bo szanowała równie (i kochała) Charliego nawet w scenie w samochodzie chciała tylko placówkę bo nadal nie czuła ze seks z innym byłoby właściwe.

Co do Ła to ona chciała do La bo dostała tam rolet i się tam urodziła oraz ma rodzine. Wiec argument z dupy.

ocenił(a) film na 7

Mimo, że jestem kobietą, nie zawsze zadowoloną z tego, jak wygląda pozycja kobiet w społeczeństwie, faktycznie uważam, że tutaj miejscami scenariusz poleciał przesadnie feministycznie. Nicole bowiem oskarża Charliego o to, że musiała mu wszystko podporządkować, że to przez niego zmarnowała karierę (i wszystko prowadzone jest tak, żeby być po jej stronie), podczas gdy jasno widać, że sama wówczas dokonała takiego wyboru, stawiając bycie z nim wyżej, niż kontynuację aktorstwa filmowego/serialowego. Owszem, uzależnianie swojego szczęścia wyłącznie od drugiej osoby nigdy nie jest dobre, nie można jednak tej osoby oskarżać o to, że się takiego wyboru dokonało… Dodatkowo, to ona jest bardziej agresywna, a jednocześnie bardziej niekonkretna i podatna na wpływy w swoich dążeniach i co najważniejsze – to ona nie podejmuje próby walki i związek, odmawiając przeczytania swojego listu na początkowej terapii. Tak, jakby doskonale wiedziała, że kocha tego człowieka, ale sama sobie nie chciała dostarczyć argumentów „za”, bo postanowiła wbrew wszystkiemu postawić na swoim…

ocenił(a) film na 5
mishkka

Dziękuję Ci za ten komentarz. Ujęłaś w słowa wiele z tego, co przychodziło mi do głowy podczas oglądania filmu i później.
Swoją drogą to bardzo ciekawy paradoks, że siłą napędową pokazywanych wydarzeń jest właśnie Nicole, mimo że jest też - o czym wspomniałaś - podatna na sugestie innych. Patrząc na nią, mam wrażenie, że postanowiła zepsuć wszystko, co było dobre w jej historii z Charliem, żeby uzasadnić to, że chce się z nim rozstać. I jest w tym jak burza, choć wiele jej działań jest tylko opowiedziane, nie widzimy ich na ekranie (np. konsultowanie się z tłumami prawników, żeby uniemożliwić mężowi znalezienie kogoś, kto mu pomoże).

ocenił(a) film na 8
alter87

Dla mnie film mocny. Jaki mężatka i matka, przyjaciółka, kobiet ktore tez sa mężatkami myślę, ze film jest prawdziwy. Jedyne co feminizmu mu dodaje to to, ze dla kobiety rozwod jest kosztowny. Moze odejść bo jest nieszczęśliwa, ale to facet jest ofiarą. Przykro mi ale mężczyzn nikt nie ocenia. Jesli kobieta zmaga sie z rozwodem to po prostu tak mialo byc. Jesli to kobieta odchodzi to jaka "su**". Mieszkałam w Us i wiem jedno, tam nie mysli się jak w Polsce. Tam po prostu chce sie żyć i byc szczęśliwym. 

ocenił(a) film na 5
AnnetteTara

A ja właśnie nie chcę patrzeć na żadne z bohaterów jako na ofiarę drugiego. Oboje mieli swoje zakręty i swój udział w tym, że małżeństwo nie przetrwało (to, czy uznamy za większą wartość indywidualne szczęście, czy ocalenie związku, to jeszcze inna sprawa, skądinąd bardzo ważna). Oboje też ponieśli spore koszty emocjonalne i finansowe (może nie tyle samego rozwodu, co interwencji prawników), zapewniając przy okazji trochę paskudnych doświadczeń swojemu synowi - to dla mnie jedyna osoba, którą można nazwać ofiarą.
Zresztą chodzi przecież nie o sam rozpad związku (od samego początku wiemy, że on się już mocno sypie), tylko o to, że Nicole wytacza armaty zupełnie niepotrzebnie. Mogłaby oszczędzić tego wszystkiego sobie i całemu otoczeniu.
Nie mówię, że ten film jest nieprawdziwy, zakłamany czy zły (choć dałoby się go wykorzystać propagandowo). Mnie po prostu nie ujął. Może dlatego, że za wiele się po nim spodziewałam (a już na pewno przeczytałam za dużo zachwytów nad sceną kłótni. ;) ). Dużo większe wrażenie zrobił na mnie obejrzany niedługo później "Blue Jay". Historia trochę jakby o tym samym (dwoje ludzi, którzy kiedyś się kochali, ciągle są dla siebie ważni, ale coś im się popsuło), ale dużo bardziej kameralna. Na zewnątrz dzieje się wyraźnie mniej niż w "Hm", ale za to możemy zajrzeć (głęboko!) do środka bohaterów. Do "Blue Jay" na pewno jeszcze nie raz wrócę. Do "Historii małżeńskiej" już nie.

ocenił(a) film na 8
alter87

Bo to nie jest typowa historia małżeństwa, tylko tego jak wygląda cała machina rozwodowa w Us. Ogladajac ten film za pierwszym razem z mężem (jemu, sie nie podobało). To nie tak, ze Nicole nie obudzila się rano i nie powiedziała, że tego dnia sie rozwodzi. Na rozwód pracuje sie latami. Nie wiem, ale moge zgadywać, ze ona robila tak a nie inaczej, bo moze poczuła, ze pierwszy raz jest słuchana przez męża. Słuchana ze zrozumieniem oczywiście. Nie bronie jej. Mozna bylo rozstać sie inaczej, ale końcówka pokazuje, ze gdy bylo po wszystkim to byli po prostu Nicola i Charlie a nie przeciwnikami.

ocenił(a) film na 5
AnnetteTara

Gdyby chodziło tylko o nich dwoje, to co innego. Pokłócili się, powalczyli, podłożyli sobie nawzajem po parę świń, wyciągnęli stare brudy i upublicznili wstydliwe sekrety - średnio to uczciwe i umiarkowanie eleganckie, ale nawet można popatrzeć i pokiwać głową. Wszyscy wiemy, że tak to może wyglądać. Tylko dzieciaka szkoda. Nikt nie powinien tak obrywać od własnych rodziców.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones