PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=818090}

Historia małżeńska

Marriage Story
7,4 118 977
ocen
7,4 10 1 118977
7,9 66
ocen krytyków
Historia małżeńska
powrót do forum filmu Historia małżeńska

Sól na rany...

ocenił(a) film na 8

Jak każdy przeżywam słabsze chwile w małżeństwie. Zdarzało mi się bezmyślnie powiedzieć: "to się rozejdźmy"... Ale czy choć trochę myślałam, jak później będzie wyglądało moje życie? Ten film jest odpowiedzią dla wszystkich, którzy w złości myślą, że rozwód byłby wejściem na lepszą, łatwiejszą drogę... Ból, poczucie osamotnienia, rozczarowania, niemożliwość ogarnięcia nowego świata aż krzyczy z ekranu, aż czuć zapach tosta (obejrzyjcie, a zrozumiecie)... I dziecko pomiędzy. Nie da się tego opisać. Tych emocji, z którymi zostajesz po filmie.

ocenił(a) film na 8
madzia_tt

Ja tam uwazam, ze ten film to przypomnienie dla kazdego mezczyzny, ze dziecko to lancuch, do ktorego przerwania trzeba poswiecic naprawde duzo.

Oczywiscie, kobieta w rzeczywistosci niezawsze wychodzi na plus, ale ten film zdaje sie mowic - "Rozwod to blogoslawienstwo! Najlepszy sposob na radosc z zycia!". Przynajmniej jak kobieta ma jakis zawod. Odkad kobiety dostaly szanse rowne mezczyznom, mezczyzni sa rozbrojeni i nie maja zadnych narzedzi do walki, jesli nie zbierali hakow na swoja zone.

Jojo_24

Ja patrzę na to inaczej. Wg mnie ostatnie sceny pokazują że ona po rozwodzie odnalazła siebie na tym świecie i czuje że żyje. Moim zdaniem nie ma tu euforii z powodu rozstania. Ewidentnie widać to w scenie w której synek czyta z tatą jej list. Ona doskonale wie co straciła i że straciła dużo, ale wie też co zyskała i ten scenariusz bardziej jej odpowiada.

I odnosząc się do poruszonej kwestii równouprawnienia... Jeśli do tej pory małżeństwa trwały tylko że względu na to że mogli podporządkowywać sobie kobiety, jakby na to nie patrzeć -siłą (psychiczną, fizyczna, emocjonalną...) To bardzo dobrze że równouprawnienie ma się coraz lepiej.

ocenił(a) film na 6
Jojo_24

Nie polemizuję z całością Twojej wypowiedzi bo każdy ma taki światopoglad jaki jest dla niego adekwatny,
ale skoro piszesz, że "dziecko to lancuch, do ktorego przerwania trzeba poswiecic naprawde duzo" - to jest tu błąd logiczny.
Do przerwania danego łańcucha, trzeba poświęcić tylko ten łańcuch, nic więcej. Co innego do utrzymania łancucha a bardziej elegancko "więzi z dzieckiem" - nieraz faktycznie trzeba poświęcić sporo. Zwłaszcza, jeśli wcześniej było się totalnym ego-maniakiem.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Rajwant

Nie wiem czy Ty potrafisz, ale ja nie potrafię przerwać łańcucha nim samym (byłby wtedy dosyć bezużyteczny, chyba, że wymagałby jakiegoś dokładnego ułożenia...), a i tak musiałbyś do tego zużyć siłę i mieć umiejętności.

Dziecko to łańcuch w małżeństwie, przynajmniej jeśli mężczyźnie na nim zależy. Ale widzę teraz, że ta analogia jest kretyńska i myląca. xD Myślę, że utrzymanie więzi z dzieckiem jest prawie niemożliwe, szczególnie jak dziecko mieszka dalej niż 5 kilometrów od rodzica. Można dzieciaka kochać ile się chce, ale jak nie jest się obecnym przy jego wychowaniu to ta więź będzie dużo słabsza.

Generalnie cała moja wypowiedź jest trochę skrajna i niewystarczająco wytłumaczona.

Moim zdaniem film pokazuje, że rozwód to wspaniała sprawa dla kobiety i że to matka miała rację (bo ojciec w końcu się przeprowadził, zostawiając, albo zatrzymując na rok swoje życie, aby spróbować naprawić relacje z dzieciakiem). Sama gra światła o tym sugeruje. Trochę omija to fakt, że matka to bogata aktorka, z równie bogatą matką i siostrą na miejscu, które zawsze mogą jej trochę pomóc. Większość kobiet nie ma takich predyspozycji. Ale 99% rozwodów wpływa na większość negatywnie, pomimo tego, że film sugeruje trochę jakoby było znakomicie. Matka żałuje tylko małżeństwa, bo (jak było napisane w liście) "zawsze go będzie kochać". Dlatego nie podoba mi się koniec tego filmu.

ocenił(a) film na 6
Jojo_24

Ok, dziękuję za odpowiedż. Już chciałam napisać, że łańcuch łatwo przerwać samym łańcuchem wystarczy pociągnąć za oba końce, ale doczytałam resztę i wszystko jasne:)

Przy okazji pozwolisz, że zacytuję jedno z porównań jakiego używam przy omawianiu związków, dlaczego się rozpadły :"łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo".

Miłość jest sprawą ducha, a związek sprawą materii. Nie muszą się kończyć w tym samym momencie a nawet nie powinny jeśli Miłość (nie mylić z pożądaniem) była prawdziwa.
Wystarczy, że życia (priorytety) się rozejdą, tak jak w filmie by związek przestał trwać..
Jeden z rodziców realizował swoje wizje, nie biorąc pod uwagę dobra drugiego, który czuł się tłamszony przez silniejszego. Brakło szacunku, co drugą stronę zaczęło uwierać i więź strzeliła.
Ale dla mnie zakończenie filmu jest pogodne i dobrze rokujące, bo ktoś tu zweryfikował swoje priorytety..

Pozdrawiam.

Jojo_24

Stety, niestety... jest taka tendencja na całym świecie, że kobiety wiążą się z mężczyznami nie znając swoich potrzeb i będąc jeszcze emocjonalnym dzieckiem, a mezczyźni bardzo lubią ten stan, bo kobieta jest od niego zależna i uległa. W filmie mamy właśnie taki przypadek... ona nawet ubrać sama się nie pitrafi i lubi że jej mąż ma styl, a potem jako powód rozwodu podaje to, że mąż za nią we wszystkim decydował. Potem takie kobiety dorastają i odkrywają, że nie tego w życiu chciały, a mezczyźni nie rozumieją tego, że nagle zaczynają rościć sobie prawa, choć wcześniej wszystko im pasowało. O tym był ten film. Nie ma błogosławieństwa w rozwodzie i nikt na tym nic nie zyskał, ale ludzie się zmieniają, dorastają i jeśli na początku nie pracują nad swoją relacją to kończy się jak kończy, rozwodem. Nie ma w nim winy ani jej, ani jego.

Osobista moja perspektywa jest taka, by kobiety dbał o swoje życie i potrzeby i nie wiązały się z mężczyznami bo są zbyt młode i niedoświadczone, a mezczyźni by dbali nie tylko o swoje dobro, bo wygodnie i podchodzili z szacunkiem do partnerki...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones