PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=818090}

Historia małżeńska

Marriage Story
7,4 118 958
ocen
7,4 10 1 118958
7,9 65
ocen krytyków
Historia małżeńska
powrót do forum filmu Historia małżeńska

Rozwód

ocenił(a) film na 8

Czy tylko ja obejrzałem film o facecie, któremu kobieta niszczy życie z powodu tego, że przestaje jej pasować dotychczasowy układ?

ocenił(a) film na 7
Ohtien

Ciekawe, czy któryś pokuma. :) Jest możliwe, że oni nie rozumieją, bo sami by uprawiali seks niezależnie od tego, jak się czują emocjonalnie w związku. Trzeba mieć priorytety :D

ocenił(a) film na 8
Ohtien

Ciekawe jest to, jakby odebrany był film z odwróceniem płci. Czy przypadkiem w takiej sytuacji spora część kobiet też nie twierdziłaby, że to wina faceta? Bo kobieta zdradziła, ale to mąż ją zaniedbywał, więc mogła, to jego wina. Taka jest prawda, że zdrada kobiet staje się, niestety (bo nie ma pozwolenia na zdradę w małżeństwie) bardziej akceptowalna.

hyrkan

Wedlug Ciebie czy zdradzi kobieta czy facet to zawsze wina jest po stronie faceta? Y tak serio?

ocenił(a) film na 7
mania19

A możesz mi zacytować fragment, gdzie tak piszę? Bo jeśli widzisz jakieś słowa, których nie ma na ekranie, to z pewnością nie jestem odpowiednią osobą do konsultowania tego objawu.

hyrkan

A nie umiesz odpowiedziec na pytanie? No trudno.

ocenił(a) film na 7
mania19

Pytasz mnie o swoje urojenia. Nie znam ich treści, więc na pytanie nie odpowiem. :) Masz jakieś bliższe rzeczywistości?

hyrkan

Po prostu zadalam pytanie i tyle. A że nie potrafisz odpowiedziec i wyrazic swojego zdania to już nie moj problem.

ocenił(a) film na 7
mania19

Wg Ciebie cokolwiek się stanie, to Twoja wina, bo masz braki w edukacji? :)

hyrkan

Nie ja mam problem z odpowiedzią na dość proste pytanie.

ocenił(a) film na 7
mania19

Wg Ciebie masz problem z odpowiedzią na proste pytania?

hyrkan

Nie. Tylko szkoda, że stracilam czas, bo liczylam na odpowiedz na zadane pytanie. No cóż, mowi się trudno.

ocenił(a) film na 7
mania19

Twoim zdaniem czytanie Greya może zastąpić każdą inną lekturę?

hyrkan

Nudna się zrobiłas.

ocenił(a) film na 7
mania19

O i widzisz? Znów proste pytanie zadaję, a Ty nie odpowiadasz. :)

hyrkan

To proste. Ty nie odpowiadasz to ja też nie. Wystarczy pomysleć.

ocenił(a) film na 7
mania19

Masz na myśli, że sobie nie radzisz? :)

ocenił(a) film na 9
Osgood

Ja też tak widzę ten film. To ona jest sama sobie winna. To jednak nie tłumaczy zdrady i nigdy jej nie będzie tłumaczyć.

Wystarczy rozmawiać.

ocenił(a) film na 9
Verus5

No i to jest słuszna wypowiedź. Oboje sa winni.

Verus5

sama jest sobie winna? ty tak serio? czyli uważasz, że powinna pogodzić się z faktem, że potrzeby jej męża są na pierwszym miejscu i być posłuszną żoną? tylko nie wyskakuj ponownie z tekstem "wystarczy rozmawiać": próbowała właśnie z nim rozmawiać, ale nie przynosi to żadnego skutku jeżeli twój mąż to wybitny egoistą.

ocenił(a) film na 8
Osgood

Serio tyle osób widzi tu tylko kwestie zdrady? Przecież to było najmniej istotne w tym wszystkim. Czy wszystko co definiuje związek, tworzące go osoby i to co do siebie czują, jak się że sobą czują ..sprowadza się tylko do łóżka?

ocenił(a) film na 6
ggajewski2

No przez tę zdradę zaczęły się psychojazdy postaci Johansson w postaci nasyłania prawników, więc jak widać dużo ma...

ocenił(a) film na 7
Alex303

Swoją drogą ilość postów, jakie tu stwarzasz na temat tego, jak kobieta jest winna, mówi więcej i gorzej o tobie, niż tylko pojedynczy durny post by mówił. :)

Nasyłanie prawników jest psychojazdą, a zdrada to coś normalnego - to popularny pogląd zdradzających i bojących się prawników. :)

ocenił(a) film na 6
hyrkan

Ty jesteś jakiś psychiczny? Wysypałeś z siebie nagle 100 postów w ramach białorycerzenia i opowiadania jakie to kobiety są wspaniałe. Idź trollować gdzie indziej, rozmówcy tutaj, pajacu, nie znajdziesz.

ocenił(a) film na 7
Alex303

Jeśli tak popatrzymy na ten wątek, to chyba jesteś jakiś psychiczny (swoim zdaniem), bo piszesz tu więcej niż ja.

Do tego jak na psychicznego jesteś niezbyt kreatywny, bo sam swoje pościki kopiujesz, pajacu.

:D

ocenił(a) film na 7
Alex303

Jeśli masz kłopoty z dziewczyną, nie wylewaj żali na forum. ;)

ocenił(a) film na 7
Osgood

Myślę, że nikt nikomu życia nie zniszczył. Byli kwita. Nie ważne kto winny rozwodu, ale ważne, że na końcu oboje się ogarnęli.

kozzy82

Rodzice się dogadali, ale zniszczyli dzieciństwo swojego syna w imię własnych egoizmów.

ocenił(a) film na 7
matos44

Uwaga, SPOILER.

Z filmu to tak jasno nie wynika, jest bodajże jedna tylko taka scena, gdzie dosłownie to ojciec szarpie dziecko. Można odnieść wrażenie, że ma zaburzone relacje z chłopcem, o tyle nawet, że jest zazdrosny o świetną relację z matką. Być może dopiero rozwód pozwolił ojcu zrozumieć swoje błędy, bo później chłopiec powoli jest już oswojony z sytuacją i można zauważyć zadowolenie z zaistniałego stanu rzeczy. Przecież oboje rodziców się o niego naprawdę stara, dostaje większy wybór. Gdyby los potoczył się inaczej, to z powodu nadmiaru pracy artystycznej, dziecko byłoby dla ojca niewidoczne, ważniejsza byłaby kochanka, a nieszczęśliwa matka po prostu przestałaby być dobrą. Na szczęście w tym przypadku ojciec uzmysłowił sobie swój egoizm, niedojrzałość, rzucił kochankę i pojął, że w zamyśle oryginalne podejście do wychowania syna, oraz do zabaw z nożem dziecka wcale nie muszą być na miejscu i skończyć się dobrze. Tak samo, jak kobieta będąca w związku, (który przecież z założenia opierać powinien się na partnerstwie, a nie na dominacji jednej ze stron), która jest nieszczęśliwa, a także niespełniona zawodowo, ma prawo głośno o tym mówić i wręcz żądać zmian.

kozzy82

Świetny komentarz!

kozzy82

Ten cały wątek to jest jeden wielki SPOILER, wiec nie ma co uprzedzać ;) btw zróbcie ostrzeżenie bo się można naciąć, dobrze że to nie kryminał i dowiedziałam się, kto zabił

ocenił(a) film na 7
KMJBM

Fakt, że ciężko rozmawiać o fabule filmu, bez spojlerowania, ale ten nawyk ostrzegania o spoilerach mam już prawie w pełni zautomatyzowany. Nic na to nie poradzę. Poza tym, chyba warto dawać dobry przykład.

ocenił(a) film na 8
kozzy82

W jakim sensie się ogarnęli? Widzisz na koniec w nich te same osoby, co na początku historii?

ocenił(a) film na 9
Osgood

Kobieta nie zniszczyła mu życia, jeśli już to sam jest sobie winny. Zdradził kobietę która ponoć kocha, bo ona mu nie dawała od roku, a gość nawet nie zadał sobie trudu by zbadać sytuację i ewentualnie ja naprawić lub zaproponować terapię. Dodam od siebie, że zdarzają się sytuacje gdzie kochające się pary nie uprawiają seksu bo jedna ze stron nie może ze względu na chorobę fizyczna lub psychiczną (depresja) i trochę słaby jest seks na siłę tylko po to by połówka nie poszła dymac byle kogo. Miłość nie równa się seks, on jest tylko dodatkiem bo kiedyś ludzie stają się za starzy na taką rozrywkę i co wtedy? Co do filmu to on zlamal pierwszy umowę (małżeńską) i ukrywał to jak tchórz, ignorował pragnienie swojej żony o tym by ona mogła wrócić z nową rodziną do swojego miasta. Zataił to że miał ofertę stamtąd, bo obawiał się że pewnie zostaną tam na zawsze, a on tego nigdy nie chciał (jak przyznał później) podczas gdy do tej pory dawał jej fałszywą nadzieję na to że kiedyś tam pojadą. To jest dosyć podłe, bo takie kwestie są bardzo istotne dla związku, a on ją zwodził.

Sam film dał mi sporo do myślenia i nie może wyjść z głowy, bo sama będąc mężatką wiem ile trzeba się napracować by utrzymać dobrą relacje i jak widać po tym filmie - sama miłość (dla niektórych miłość =seks) nie wystarczy by stworzyć udany związek. To film obowiązkowy dla ludzi w poważnych związkach, by zrozumieli że w życiu trzeba być szczerym, mówić o swoich potrzebach oraz oczekiwaniach jasno, rozładowywać na bieżąco emocje i konflikty, bo przez takie pierdoły które kiedyś się nagromadza można stracić miłość życia i nic już tego nie odwróci. That's life.

ocenił(a) film na 8
White_Penguin

Z tego co widzę, jesteś jedną z niewielu osób, która zrozumiała ten film :) Niezwykle trafny komentarz.

ocenił(a) film na 8
White_Penguin

Dokładnie. Jak wpadli w to błędne koło walki na kontrargumenty już nie było drogi z powrotem, mogli tylko głębiej kopać w swojej winie...

ocenił(a) film na 3
Osgood

możesz mi wyjaśnić dlaczego ocena 8 dla tego gniotu?

ocenił(a) film na 7
Stachu_18

Ja mogę. Gdy tylko dorośniesz powyżej poziomu obrzucania nieuzasadnionymi epitetami. :)

ocenił(a) film na 8
Osgood

tylko ty

ocenił(a) film na 8
Osgood

Ja to widzę tak. Nie czuję równowagi w przedstawianiu perspektyw stron konfliktu. W sensie czujemy współczucie do Scarlett na początku widzimy, że jest mocno nieszczęśliwa i w jakiś sposób złamana. Niemniej w momencie gdy Adam pojawia się na ekranie i znika Scarlett i zostaje tam właściwie do końca miałąm trudność by tak samo współczuć kobiecie w tym rozwodzie, mimo że też jestem kobietą. Poprzez zagrywki jak chodzenie do wielu prawników, pójście w otwarty konflikt poprzez wybranie takiej prawniczki, kupowanie miłości syna poprzez różne nagrody przestajemy czuć do niej sympatię i zostajemy właściwie już tylko przy Driverze, chociaż wiemy, że prawie na pewno nie zostaną w Nowym Yorku.

Patrząc na całość historii już z perspektywy odbieram to tak. Scarlett już od początku była w jakiś sposób niekompletna i miała trudność w odnalezieniu się w relacji. W sensie sama nie wiedziała czego chce i kim jest, więc pasował jej układ, że utalentowany reżyser ją dopełnia i właściwie kieruje. W pewnym momencie zaczęła czuć, że chce być kimś więcej niż żoną i matką i zaczęła mówić o tym mężowi, z tym, że mu pasowała sytuacja poprzednia sytuacja, więc niespecjalnie chciał coś zmieniać. Ignorował jej potrzeby i nie wspierał w tym wszystkim. Tak jak mówi sama Scarlett w pewnym momencie się jej przelało (zdrada męża) i pojawiła się propozycja w LA i reakcja męża przypieczętowala to, że zawalczy o siebie nie patrząc na męża. I na tym poziomie bardzo ją rozumiem, nie mniej mam do jej bohaterki żal, że rozpętała to całe prawnicze piekło, choć z drugiej strony rozumiem - że inaczej nie byłaby w stanie o to zawalczyć i tego wynegocjować. W sensie potrzebowała sukowatej Laury Dern aby ona jej wywalczyła to LA, bo sama była za słaba by to zrobić. Nie mniej ta cała batalia jest przerażająca, tak samo to nastawianie dziecka przeciwko ojcu, te małe złośliwości kierowane w strone męża - jasne była zła, chciała się pewnie na nim odegrać, nie mniej czujesz, że jest to trochę nie fair. Adam był egoistą i nie słuchał swojej żony, ale zawsze starał się być dobrym ojcem i mężem i wydaje mi się, że nie zasłużył na to wszystko. W końcu Scarlett od początku wiedziała jaki jest, to że ona się zmieniła, nie znaczy, że mąż też powinien. Końcówka filmu też jest taka słodko gorzka - widzisz, że zaczęli się dogadywać w kontekście syna, Scarlett mogła się zrealizować zawodowo. Nie mniej smutek bierze, bo widzisz, że oni właściwie mogli by być razem i cały czas zostały w nich te resztki miłości, tylko to, że nie potrafili porozmawiać jak ludzie sprawiło, że przeszli przez to wszystko. Widać jaka Scarlett jest skonfudowana, gdy dowiaduje się, że Adam przeprowadził się do LA i tam realizuje sztuki - to jest to czego ona zawsze chciała, ale teraz są juz po rozwodzie i dużo za to za późno.

ocenił(a) film na 8
kundzia44

Świetnie napisane, ja jednak widzę np. w zachowaniach Drivera wobec syna, kiedy tak naprawdę nie chodzi mu o zapewnienie dziecku dobrego wspólnego czasu tylko zaspokojenie jakiejś własnej potrzeby ("to mój dzień, więc będziesz ze mną jeździł po prawnikach" albo "mieliśmy mieć razem Halloween to będziemy chodzić po domach, chociaż jesteś wypruty"), sygnały tego dominującego charakteru i to, dlaczego mogło być tak trudno z nim porozmawiać. Scena kłótni też to świetnie pokazuje. I mam poczucie, że oboje przyczynili się do tego rozpadu, bo właśnie - tak jak piszesz, nie umieli po ludzku pogadać.

ocenił(a) film na 8
szpieg_ola

Znaczy dla mnie Halloween było szczególnie trudne do oglądania. W sensie widać, że Driver długo się na to szykował, poprosił w pracy, żeby ktoś mu zrobił strój, sam też przygotował swój. Widać, że to Halloween to u nich duża sprawa i ważne wspomnienie, więc w momencie kiedy Scarlett zaplanowała, żeby zrobić dwa trochę był już na przegranej pozycji - nie zna miasta, dziecko jest wymęczone. Tutaj ewidentnie Scarlett nie chciała Drivera na Halloween i miała gdzieś, to że on ten dzień planował od dawna i chce go spędzić razem.

Nie mniej widać, że Driver to taki typ faceta, który zawsze miał po swojemu. Widać to nawet przy scenie, gdzie Scarlett mu wręcza kopertę od prawnika "myślę, że powinniśmy wrócić do Nowego Yorku i tam to omówić na spokojnie". Przez lata kontrolował tak żonę i zawsze mu wychodziło, dlatego trudno mu przyszło, gdy nagle szykują się wielkie zmiany u niego i nie za wiele może z tym zrobić.

ocenił(a) film na 7
kundzia44

A dlaczego zmuszać dziecko do czegoś, co się planowało od dawna, ale co niekoniecznie będzie dla dziecka przyjemnością? Rytuał "spędzania razem" jest właśnie rytuałem, może przywołać wspomnienia czasu, gdy był ustanowiony, ale jednocześnie może nie być niczym więcej niż pustym naśladownictwem czynności. Rodzic może się czuć zawiedziony, że dziecko któregoś roku woli zrobić coś innego. Tylko jaki jest sens męczyć to dziecko powtórzeniem zeszłorocznego motywu? Bo rodzic tak by się lepiej bawił?

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Ale jakie zmuszać? Przecież dziecko chciało uczestniczyć w Halloween. Rodzice go siła nie zaciągają. Zmiana polega na tym, że ma chodzić dwa razy i obchodzić je dwa razy. To tak jakby urządzać dwie imprezy urodzinowe tego samego dnia - wiadomo, że na tej drugiej dziecko będzie miało dość i już nie będzie tak zadowolone jak na pierwszej. Driver nigdy nie chciał robić dwóch imprez, został przez to zmuszony przez żonę, żeby wziąć dziecko później i nie dziwię się, że był tym wkurzony, bo przewidywał, że tak się to skończy. Nie dziwie się jednak, że mimo to chciał spróbować, no kurczę to ważny czas by tworzyć wspomnienia z dzieckiem, ma zrezygnować, bo żona robi mu na złość?

ocenił(a) film na 7
kundzia44

Dużo czasu minęło, odkąd widziałaś film? W filmie było o tym, że dziecko chce kostium żółwia, nie chce frankensteina, a potem nie chce iść z ojcem. ;)

Skoro "wiadomo", że na drugą imprezę dziecko nie będzie miało dość sił, to zmuszanie do niej dziecka dla zadowolenia rodzica, jak to właśnie miało miejsce, jest jakby wbrew temu, co "wiadomo".

Proszę, odróżniaj aktora od postaci.

Charlie NIE ZOSTAŁ ZMUSZONY przez nikogo do drugiej imprezy. On ZMUSZAŁ do drugiej imprezy. Oczywiście mógł chcieć, żeby jego impreza była tą jedyną (wtedy jeszcze ZAKAZYWAŁBY innym imprezy).
Skoro przewidywał, jak to się skończy, to czemu chciał spróbować? To mi może wyjaśnij. Bo ja Ci to wyjaśniłem wcześniej - że robił to dla zadowolenia siebie. Chciał siebie zadowolić spędzaniem czasu z dzieckiem, a jeszcze bardziej chciał SIEBIE ZADOWOLIĆ wyłącznością na dziecku. Chciał siebie zadowolić tym, że nie będzie miał konkurencji w imprezie. Siebie chciał zadowolić powtórzeniem rytuału sprzed roku. Bo to jemu zależało, żeby było jak dawniej, a dziecku na tym nie zależało (nic o tym w filmie). Próba mimo jasnych komunikatów dziecka znakomicie potwierdza, że to nie rodzic dopasowuje tu działanie do tego, by zadowolić dziecko, ale dziecko MA BYĆ ZADOWOLONE (w ramach obowiązku) z działania rodzica.

Ten motyw jest u ludzi bardziej popularny i możesz już - myślę - zacząć go zauważać - tak bardzo chcą zadowolić innych, że gdy inni są niezadowoleni, wywiera się na nich nacisk, żeby jednak byli zadowoleni. Ewentualnie się ich jeszcze atakuje, że nie są zadowoleni tak, jak powinni, w myśl znakomitego planu organizatora.

Organizator święcie wierzy, że robi to dla innych, a nie dla siebie. Dziwne, że Ty, jako obserwatorka z zewnątrz, też w to wierzysz, gdy jak byk było widać protesty dziecka.

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Charlie nie został poinformowany przez Nicole, że plany odnośnie Halloween zostały przez nią zmienione i że nie jest mile widziany na tej uroczystości. Taka drobna złośliwość z jej strony, w której on musiał się nagle odnaleźć... To już był ten moment, gdy żona chciała aby ojciec w oczach dziecka zaczął być marginalizowany na korzyść jej. On zaczął zdawać sobie z tego sprawę, stąd taki wk...rw z jego strony i alternatywny plan, który nie wypalił. Czyli ona dopięła swego...

ocenił(a) film na 7
Scrach

A przez kogo został poinformowany?

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Tak jak napisałem... przez nią ale już po fakcie tzn. nie uzgodniła z nim wcześniej tego oraz nie poinformowała go przed przylotem. W sumie zabawne jest to, że ona zarzucała mu egoizm, ale sama była równie egoistyczna jak i on...

ocenił(a) film na 7
Scrach

Nie była równie egoistyczna. Chyba właśnie porównujesz jeden wieczór do kilku lat.
(Zresztą Charlie był egocentrykiem zupełnie nieświadomym, nie rozumiał potrzeb Nicole. Zupełnie czym innym jest olanie przez nią - i dziecko - potrzeb Charliego. Nie mają obowiązku się dostosować, prawda?)

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Piszesz, że nie rozumiał potrzeb Nicole. Być może, tym bardziej że mu o nich nie mówiła (przynajmniej o tych najważniejszych). On do momentu otrzymania pozwu, nie zdawał sobie sprawy że sytuacja jest tak poważna, a ona świadomie (lub ze strachu) przed nim to ukrywała.

"Zupełnie czym innym jest olanie przez nią - i dziecko - potrzeb Charliego." Tu nie chodzi o potrzeby, tylko bycie w porządku. Fajnie nakreślili tą postać, bo ona kilkukrotnie odwalała takie numery, że stawiała kogoś bez ostrzeżenia w sytuacji podbramkowej. On ewidentnie sobie z tym nie radził i w końcu sięgnął po jej metody (zdecydował się na tych hardcore'owych prawników). Dziecko niestety było, jak to zwykle bywa "gorącym ziemniakiem" w tym sporze, stale przerzucanym sobie przez rodziców.

No cóż, uważam że jednak byli dosyć podobni do siebie i o ile razem tworzyli system, którzy podtrzymywał całość w ryzach, o tyle gdy ona się wyłamała to system padł i każde z nich również... Film świetnie pokazuje, że ludzie sobie nie zdają sprawy że o byle pierdołę, mogą sobie i innym całkowicie zniszczyć życie. Jakkolwiek sobie nie przebaczą później, co raz było powiedziane i zrobione, to już się nie odstanie.

ocenił(a) film na 7
Scrach

Oglądaliśmy różne filmy.
W tym, który ja widziałem, Charlie przyznawał, że rozmawiali np na temat przenosin do LA, tylko dla Charliego ustaleniami było to, czego w rozmowach on chciał, a nie to, czego chciała Nicole. W oglądanym przeze mnie filmie Charlie również nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji - wszak jemu było dobrze, mieszkali tam, gdzie on chciał, pracowali tam, gdzie on chciał. Charliemu w oglądanym przeze mnie filmie nic nie powiedział na przykład rok bez seksu. Ja nie zawsze rozumiem drugą osobę, ale rok bez seksu w związku by mi jednak wystarczył, żeby się połapać, że coś emocjonalnie nie gra. A Tobie? W Twoim filmie tego nie było? Natomiast o ukrywaniu niczego w oglądanym przeze mnie filmie nie było. Charlie przyznawał, że wiedział o potrzebach żony, wybierał przy tym wyjazdy zagraniczne, ale omijał LA.

"Bycie w porządku" jest właśnie tym, co Charliemu w oglądanym przeze mnie filmie nie wychodziło. Była tam taka ładna scena rozmowy. Charlie "nie zdawał sobie sprawy", że marginalizuje pragnienia żony. Bardzo łatwy do zrozumienia był ten dialog, ona mu przypominała, o czym rozmawiali, a on stwierdzał, że to nie były decyzje. Decyzjami były te rozmowy zgodne z pragnieniami Charliego. Mogłeś być wtedy na siku, jeśli w Twoim filmie też to było.

"Bez ostrzeżenia w sytuacji podbramkowej" to również zgrabne hasło. W Twoim filmie Charlie ostrzegał, że oto zbliżają się lata ignorowania potrzeb Nicole? Nie?

Charlie "w końcu sięgnął po jej metody". Oczywiście. Prawdopodobnie gdybym stał przez pierwsze 106 minut filmu w kolejce po popcorn, to bym nie wiedział, że przez wiele lat PRZED TYM, gdy Nicole zaczęła stosować jakieś "metody", Charlie już systematycznie ignorował jej pragnienia.

"Gorący ziemniak" chyba nie jest dobrym określeniem w tym momencie. Nie przerzucali się dzieckiem.

Wyobraź sobie, że ja cię leję w durną mordę. To jest "system, który podtrzymuje całość w ryzach". Gdy się "wyłamiesz, to system padnie i my również". Otóż: SYSTEM BYŁ KRZYWDZĄCY DLA NICOLE.

Po co, powiedz mi, miała podtrzymywać krzywdzący dla siebie system? Czy lata ignorowanie ciebie to pierdoła? Bo gdyby mnie ktoś ignorował latami, to bym tego nie miał za pierdołę, ale ja nie jestem debilem i niekoniecznie odczuwamy tak samo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones