... ale sprawdźcie kim był jeden ze scenarzystów: Marian Strużyński. I teraz wiecie skąd w
filmie taki realizm i sens...
Ma to swoje korzyści, ale i wady dla filmu. Gwarantuje szczegółowe podejście do tematyki, ale czasami za bardzo :) Podobnie było w "żółtych tygrysach", czy w serii z jamnikiem, gdzie nieraz do pisania brali się, ogólnie mówiąc, oficerowie. I ciekawa fabuła zmieniała się w przyziemny dokument. Ten film niebezpiecznie się do tego zbliża, ale według mnie jeszcze nie przesadzili :)