Nareszcie mogę napisać recenzję tego filmu. Obejrzałam go co prawda kilka miesięcy temu, ale wrażenia nadal są "świeże". Przed chwilą napisałam recenzję i szlag ją trafił, więc mam nadzieję, że teraz się uda ;)

Od dziecka jestem fanką Shahrukha.
Jak to na fana przystało, czekałam niecierpliwie na HNY. Oglądałam zapowiedzi, zdjęcia czy piosenki (przepraszam, ale Deepika w "Lovely" aż kipi seksem! moim skromnym zdaniem) i chęć obejrzenia go narastała. Myślałam sobie, że będzie to świetna produkcja, bo np. Chennai Express bardzo polubiłam - może film trochę niepoważny, ale połączenie Deepika & Shahrukh idealnie pasuje mi do takich komedii. Bardzo ich lubię, co poradzić. :)
Liczyłam na to, ze HNY to będzie hit. Obsada, czyli wyżej wspomniani oraz Abhishek, Boman, Sonu, Jackie i Anupam składało mi się na naprawdę dobry film, byłam pewna, że umrę z wrażenia!
Zanim film trafił w moje łapki czytałam recenzje innych osób. Niejedna osoba pisała, że film jest słaby (w skrócie to ujmując). "CO? Jak to słaby? Nie wierzę, na pewno przesadzają.". Potem przyszła moja kolei. Byłam strasznie podekscytowana i niecierpliwa, więc płyta szybko trafiła do napędu. Okej, zaczyna się. Początek.. hm. Może tak - klata Shahrukha bajkowa, już jak widziałam ją w Manwa Laage to byłam w siódmym niebie. W dodatku ten zarost.. ooh, coraz bardziej gorąco się robiło! Byłam zachwycona wyglądem Shahrukha. No właśnie. Wyglądem. Charlie jako taki nie był nikim nadzwyczajnym, postać ta mnie nie uwiodła. Później Jag (kolejna boska twarz i klata na ekranie), Tammy, Rohan, Nandu i Mohini.. spoko, na ekranie jakoś dobrze mi się ich oglądało, ale ciągle czekałam na to wielkie "wow". Czekałam i czekałam, nie mogłam oderwać wzroku od ekranu laptopa. Cholerka, co jest? Film się kończył a ja nadal siedziałam i jak idiotka czekałam na ten moment, który rozłoży mnie na łopatki. No i się nie doczekałam. Po seansie byłam zdziwiona, zszokowana, zawiedziona, czułam straszny niedosyt. Nie wierzyłam, że to już koniec filmu, że tak to się kończy :D Podsumowanie pierwszych wrażeń po filmie? Spoko komedia, efekty też spoko, gra aktorska spoko, wszystko SPOKO. Czyli w moim mniemaniu jest co coś pomiędzy przeciętnie a dobrze, ew. w porywach do 'fajnie, jestem na tak'. Potem oglądałam film po raz drugi i trzeci, a czwarty raz wyłączyłam go w połowie.
Akcja dość przewidywalna, film może rozbawić, ale nie sądzę, że kogoś kto oczekuje dobrego filmu rozłoży on na łopatki.

Co do samego Shahrukha.. gra w końcu w tych swoich komediach, ogólnie zauważyłam, że jakoś od "Ra.One" (pomijając JTHJ, który koooocham!) Shahrukh bawi się filmami, spełnia się na swój sposób, bierze to, w czym może czuć się dobrze i czym naprawdę może się pobawić mając z tego duży zarobek. Słyszałam, że Farah pracowała nad scenariuszem 10 lat, a do niedawna miała jakiś mały konflikt z Shahrukhiem, ale ile w tym prawdy - nie wiem. Wiem tylko, że po produkcjach Main Hoon Naa i Om Shanti Om spodziewałam się z jej strony czegoś lepszego, dużo lepszego.
Cieszę się, że Shahrukh czerpie przyjemność z grania w komediach czy tam jakichś filmach akcji (o ile mogę tak nazwać Ra.One), ale nie ma co porównywać tych nowszych produkcji do produkcji z 2001-2010r, np. do K3G, MNIK, KANK, V-Z, KHNH, OSO, RNBDJ, HTHS czy Devdasa, bo wg mnie to ziemia a niebo.
Pozostaje mi liczyć na to, że szczęka opadnie mi przy produkcjach które się "robią", tj. Fan, Raees i Dilwale. ;)