Wyobraźmy sobie przez chwilę, że wszyscy jesteśmy wspaniałą kadrą polskich tłumaczy i mamy
przełożyć tytuł filmu na polski. Jakie propozycje dla dystrybutora?
"Jaś i Małgosia: Usmażeni"
"Jaś i Małgosia: Spaleni"
"Jaś i Małgosia Kręcą Blunty"
"Stary, gdzie moja siostra?" (w piecu)
"Jaś, Małgosia i Wiedźma Marysia"
Wirujący Hansel i Dirty Gretel
H jak Hansel, G jak Gretel
Black Hansel Down - Gretel w ogniu
Kac Wiedźma
Hansel. Gretel z ulicy
Hansel Wawa i Gretel Vegas: American Pułapka w głębi strasznych millerów
Hansel i Gretel Hazzardu
Duże dzieci: Hansel i Gretel
Mój przyjaciel Hansel i Gretel
Kochanie poznaj Hansela i Gretel
Sala Hansela i Gretel
Listy do H i G
Hansel Race: Gretel
To tylko Hansel i Gretel
Projekt Hansel i Gretel
Hansel w czerwonej Gretel
Władca Hansela: Dwie Grete
Harold i Kumar i Hansel i Gretel
Iron Hansel i Step Up Gretel
Poradnik Hansela i Gretel
Ostra jazda: Piwny Hansel
"Jaś i Małgosia i upalony las"
"Kac Bajka"
albo coś na modłę Google tłumacza - "Jaś i Małgosia wzięli popiekli"
Uśmiałem się z Waszych propozycji, niektóre są genialne ("Stary, gdzie moja siostra?"(w piecu) czy Black Hansel Down - Gretel w ogniu):D
Ja mam tylko jedną - "H w G" (anglojęzyczna brzmiała by "Hansel inside Gretel")
nie znałem tego "dzieła" i raczej nie obejrzę. ale tytuł polski masakra. skąd oni biorą tych tłumaczy? leśnych dziadków jakichś mają, po znajomości w zawodzie od 50 lat, dorabia do emerytury. z drugiej jednak strony, był sobie na TVN dokument o amerykańskim okręcie będącym częścią tarczy NATO, no i tam przetłumaczyli "great grandfather" jako "wielki dziadek". to trzeba być umysłem, nie? i ktoś kasę za to bierze. niezłą pewnie. zresztą na CN "Edd, Ed i Eddy" czy jakoś tak, też "pathetic" przetłumaczyli jako "patetyczne". więc do jednych rzeczy biorą ludzi co nie znają podstaw, a do innych z kolei takich, co nie znają finezji i "smaczków".... ;/
Ale wy, kuźva, jesteście naiwni! To nie żadni tłumacze wymyślają te tytuły! Żaden szanujący się tłumacz nie spaprał by tak prostych na ogół słów, którymi najczęściej tytułowane są filmy. Nie wiecie, że każdy dystrybutor ma grono tajnych współpracowników od tytułów? Najczęściej w jakiś słoneczny weekend zjeżdżają się na rozkaz szefa w jakimś ustronnym bungalowie i kiedy całe to pijackie towarzystwo jest już porządnie nawalone, zaczyna się podniosła Uroczystość Nadania Polskiego Tytułu Filmowi X - czyli URNTF. Na URNTF pali się różne zioła, pije herbatki, szlaja się po kątach i zużywa prawdziwe morze wódy. Później jest już łatwo, prosto i przyjemnie rzucić od niechcenia, leżąc na przykład w ciuchach w wannie pełnej wody jakieś niebanalne skojarzenie, które nie ma, oczywiście, nic wspólnego z oryginalnym tytułem. Jeśli któryś gość trafi i całe towarzystwo tarza się godzinę ze śmiechu po pełnym petów, mokrym gdzieniegdzie od moczu dywanie, to znaczy, że tytuł jest ok i zostaje zatwierdzony. I tak właśnie powstają tytuły polskich filmów, naiwniacy!