Niech ktoś mi powie, czemu ten film nie dostał żadnych nagród, szczególnie Oscarów (nawet nominacji żadnej)? Przecież to jeden z lepszych filmów w historii kina. Ta cała Akademia to pożal się boże znawcy...
Żartujesz? Przede wszystkim w kategorii "najlepszy film", ale także aktor, aktor drugoplanowy, scenariusz, zdjęcia, muzyka, montaż. Praktycznie wszystkie najważniejsze Oskary.
taaa jeszcze może napisz że za najlepsze efekty specjalne i dla najlepszej aktorki drugoplanowej Natalie Portman
Nie, dla Portman zdecydowanie nie. To, że Tobie się film nie podobał, to Twój problem, ale na szczęście jesteś odosobniony w komentarzach pod filmem. Dla mnie to film doskonały w każdym calu. Taką notę dałem może z 5 filmom na Filmwebie...
Myślę, że niepodobanie to nie jest żaden problem.
Jedyną osobą, która ma tu problem, jest ta, która o nim od początku pisze: że się znawcy nie znają bo mojego ulubionego filmu nie chcą nagrodzić! Bu! liiizaaaaka ceeem.
A tak sobie luknąłem na Twoje oceny filmów. Jak np. można dać za Quantum of Solace 7/10? Przecież ten film był tragiczny, najgorszy z "Bondów", nie miał nic wspólnego z tą serią. Bzdurna fabuła, słabe dialogi, nuda. Jestem fanem filmów o Bondzie, ale to była porażka po całej linii.
Ten film nie miał najmniejszych szans na zdobycie Oscara.
najlepszy film - jeszcze nigdy w historii Oscarów film z tego nie otrzymał głównej statuetki, poza tym Brawehart to epickie kino zrealizowane z rozmachem
aktor - Oglądałeś Zostawić Las Vegas? Widziałeś role Cage?
aktor drugoplanowy - Val Kilmer - Kevin Spacey w Podejrzanych bije go na głowę
scenariusz - Scenariusz Podejrzanych genialny, wiec Gorączka nijakich szans nie miała
Kpisz sobie że Quantum of Solace jest najgorszym filmem o Bondzie, chyba nie oglądałeś Bondów z lat 80 i 90, gdzie mamy same kiczowate filmy ze słabymi scenariuszami a w obsadzie głównych aktorów grają lamusy pokroju Moore, Daltona czy Brosnana którzy wychodzą z każdej opresji zawsze uczesani i z uśmiechem na twarzy a tyłek ratują im przeważnie te idiotycznych gadżety.
Bzdurna fabuła - dlaczego?, Słabe dialogi - akurat rozmowy Bonda z M to mistrzostwo sarkazmu. Nudny? - jak nie potrafisz ogarnąć fabuły to nic dziwnego, że cię ten film nudzi.
Aa jeszcze jedno ta wypowiedź nie tyczy się filmu GoldenEye bo to jedyny Bond z tego okresu który im wyszedł, ale być może dlatego że zrobił go Reżyser Casino Royale - Martin Campbell.
Nie zrozumiałeś - nie chodziło mi o odtwórcę Bonda, tylko o sam film. "Casino Royale" bardzo lubię, jeden z lepszych Bondów (choć dla fanatycznych wyznawców "bondowskiej" serii to już nie jest Bond). Chodzi o sam film "Quantum of Solace, który był słabiutki, miałem wrażenie, że oglądam jeden wielki teledysk - byle szybciej, byle więcej się działo na ekranie, a że wszystko bez krzty emocji to już nie ważne. Gdzie miałeś w "Quantum of Solace" ten sarkazm z M? We prawie we wszystkich poprzednich Bondach rzeczywiście był, ale akurat nie w tym - scenariusz zdecydowanie najsłabsza część tego filmu - dialogi mocno wymuszone.
"chyba nie oglądałeś Bondów z lat 80 i 90, gdzie mamy same kiczowate filmy ze słabymi scenariuszami a w obsadzie głównych aktorów grają lamusy pokroju Moore, Daltona czy Brosnana którzy wychodzą z każdej opresji zawsze uczesani i z uśmiechem na twarzy a tyłek ratują im przeważnie te idiotycznych gadżety."
Ta Twoja wypowiedź świadczy, że totalnie nie kumasz "konwencji bondowskiej". Przecież właśnie cały klimat tych filmów polega na "komiksowości", na przerysowaniach, oglądania z przymrużonym okiem. Tym się różniły w końcu "bondy" od zwykłych filmów sensacyjnych. Gadżety Q to jeden z tych rzeczy dla których się oglądało Bonda.
A co "Gorączki" - można dyskutować, czy była lepsza np. od "Braveheart"'a (które też lubię), natomiast chodzi mi o brak ani jednej nominacji. Gdyby film dostał te powiedzmy 5 nominacji, w tym za najlepszy film roku i by żadnej statuetki nie wygrał - to jeszcze mógłbym zrozumieć. Ale żadnej? No ludzie, jedna z większych pomyłek oscarowych. Inny film Manna, dużo słabszy, czyli "Informator" jakoś dostał kilka nominacji...
Cage dla mnie w "Zostawić Las Vegas" bez rewelacji. Jedna mina, udręczonego pijaka. Ale Hollywood lubi takie charakterystyczne role...
a dlaczego stallone dostaje ciagle zlote maliny bo ja chyba na kinie bardziej sie znam
Nie kumam Twojej wypowiedzi. No, dostaję Złote Maliny bo słabo gra, w każdym filmie tak samo. Co nie znaczy, że ludzie nie lubią jego filmów, po prostu już się przyzwyczaili do jego drewnianej, ale mocno charakterystycznej gry. MI tam chłopak nie przeszkadza! :-)
Cóż... powiedzmy, że jego mimika twarzy jest dość ograniczona. Ale ja go lubię.