Sciamma podąża dalej tą samą ścieżką, skutecznie eksplorując tematy dojrzewania i poszukiwania siebie. Obserwujemy naszą bohaterkę w swoim naturalnym środowisku, towarzyszymy w jej codziennych wyborach. Poznajemy jej słabości oraz walkę z samą sobą. Siłą napędową jest witalność kobieca. Nie jest to film o seksualności (a przynajmniej nie wprost ), lecz o tym jak różne są kolory naszej tożsamości - sztuki zrozumienia własnego ja. Barwny i teledyskowy, ale niezdystansowany portret, czy może bardziej szkic, bo rysowany delikatną kobiecą kreską (to oczywiście zaleta!). Zagrany mądrze i z umiarem. Najbardziej nostalgiczny film Celine Sciamma, ale i najbardziej zmysłowy :)
może i tak.
dla mnie lekkie rozczarowanie bo biorąc za punkt wyjścia fabuły brak perspektyw na dalszą naukę w liceum głównej bohaterki , prawdopodobnie z powodu średnio niskich not, reszta filmu to jakieś impresje w stylu jak to getto, złe warunki domowe i społeczne wpływają na dalsze życie młodej dziewczyny czy dziewczyn. To nic odkrywczego. Poza tym akcja filmu często schodzi na manowce pokazując jakieś mało znaczące interakcje luźno powiązane z głównym wątkiem.
Dla mnie ten film to dosyc rasistowska wizja podparyskiego Cite. Wychodzi na to ze w departamencie 93 to nic innego nie robia tylko wynajmuja hotel (NIE STAC JE NA CIUCHY ALE STAC JE NA HOTEL?) i sie szlajaja po miescie. Super...
Tak z czystej ciekawości. Byłaś kiedyś czarną nastolatką mieszkającą w departamencie 93, by podważyć wersję reżyserki?
Nie bylam czarna nastolatka jednak znam czarne nastolatki z departamentu 93, z ktorymi razem studiowalam. Ani one ani ich kolezanki nie spedzaly czasu tak jak pokazano na filmie. Oczywiscie zapewne sa takie przypadki jednak istnieje milion programow finansowanych przez merostwo, prefekture, ktore maja na celu otwarcie sciezek dla dzieci z nizin spolecznych.
No cóż, ja znałem paru studentów z Zaspy, Niebuszewa i Pragi. Całkiem normalni ludzie. Z pewnością więc nie było tam grupek „ziomali”, chodzących wieczorami i szukających „rozrywek”. Co to, to nie. A ci, którzy mi na Zaspie połamali żebra, byli tylko przejazdem. No przecież były programy socjalne a nawet domy kultury.
btw reżyserka i autorka scenariusza tez nie jest czarna nastolatka z 93 departamentu. Malo tego, nigdy nie mieszkala w HLM ani nawet nie obcowala z ludzmi z takich miejsc gdyz spokojnie konczyla w miare dobre liceum a jej ojciec byl dyrektorem prestizowej szkoly prywatnej, wiec zapewne osoby ze swoich filmow widziala w scenariuszach innych a niekoniecznie u siebie na dzielnicy.
Dla mnie film pokazuje przelomowy moment przejścia z dzieciństwa w dorosłość, poszukiwanie swojej życiowej drogi.
Obejrzalam z ciekawoscia.
Dokładnie. Tylko co z tym zakończeniem? Jaką drogą w końcu zdecydowała się pójść główna bohaterka?