Niestety film nie trafił do mnie. Wszystko dzieje się za szybko, postaci są bez charakteru i płaskie, jak kartka papieru. Zostały gdzieś zgubione przeboje Three Lights (dance przeróbka "Nagareboshi he" jest nie-do-słuchania). Seiya, Yaten i Taiki w filmie - z całym szacunkiem, ale KTO TO JEST? Film (obie części) jest zdecydowanie gorszy, niż seria TV. Odniosłam wrażenie, że został zrobiony (kolokwialnie mówiąc) na "odwal się". Nie obejrze ponownie.
Zgadzam się z Tobą. Kochałam anime z lat 90, zaczytywałam się w mandze, seria Stars była jedną z moich ulubionych. Nie mogłam się doczekać ekranizacji Cosmos licząc dni do premiery, a tu takie potężne rozczarowanie. Pominięto część fajnych wątków, rozciągnięte te mniej ważne, od 51 minuty wszystko już mi się dłużyło ;-(
Motywy muzyczne tragedia. Chciało mi się śmiać kiedy poleciało „Nagareboshi he” i ktoś z widowni rzucił, że chłopaki lubią techno, a wyszło jakieś Japan Polo XD Gdybym nie była fanką, dzisiaj nie zakochałabym się w obecnych czarodziejkach. Nudy!