Oglądałem ten film chyba dwa razy, przed laty.
Dziś obejrzałem po raz trzeci i stwierdzam, że choć niby tak wiele się w kinie zmieniło - kolor, tempo, przewaga obrazu i akcji nad dialogami, sposób ujęć, itd., nie mówiąc już o efektach cyfrowych - to jednak nadal najważniejsze są: fabuła, narracja, aktorstwo, wymowa filmu. Pod tym względem "Garsoniera" jest filmem doskonałym, niemal bezbłędnym.
Jeszcze jedna cecha, która dzisiaj nie za bardzo zaprząta uwage twórców - dbałość o detal, szczegół, nawet w tle i wśród statystów; wszystko ma współgrać w budowie dzieła, służyć jego zrozumieniu i pogłębieniu, klimatowi.