PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=113681}
5,4 326
ocen
5,4 10 1 326
Głos pustyni
powrót do forum filmu Głos pustyni

Osobiście strasznie się wynudziłem!! Może dlatego, że poza typowym romansem, liczyłem na ciekawe wątki przygodowe, a było ich jak na lekarstwo. Nawet końcowa scena batalistyczna, czyli kulminacja filmu to w zasadzie upuszczanie karabinów na ziemię i robienie przed kamerą przeróżnych zabawnych min i póz :))

Wrażenie to może robiło, ale przed wojną.

Jedynie E.Bodo ratuje sytuację. Jak zawsze dobra gra aktorska.

4/10 czyli poniżej oczekiwań.

ocenił(a) film na 6
_Kyuzo_

Jak dla mnie na 5-kę...nic wielkiego

użytkownik usunięty
_Kyuzo_

Teatralna gra, drętwe dialogi, sztuczność bijąca po oczach w każdej scenie - to wszystko po latach niestety okrutnie się zemściło. Obecnie ten film to kompletnie zaśniedziała ramota, której nie da się w żaden sposób odebrać tak, jak miała być odbierana pierwotnie. Przesadny patos i achjakżetragiczne losy bohaterów, choć kręcone śmiertelnie serio, dziś jedynie śmieszą. Do tego mieli też chyba wtedy poważne problemy z zapisem dźwięku w plenerze, bo w scenach plenerowych grają jak w niemym kinie, z muzyką w tle jako wypełniaczem - nuda. Brawa należą się fajnej lokalnej ludności, no i plus za uchwycenie paru ciekawych krajobrazów.
W swoim czasie film zresztą też nie zrobił furory - koszty produkcji okazały się bardzo wysokie, a zysk był mniejszy od spodziewanego. Bilans wyszedł ujemny, toteż przed wojną nie porwano się więcej na podobnie epicką opowieść. I dobrze.

Film jest rewelacyjny jak polskie kino tamtego okresu, ma najlepsze zdjęcia ze wszystkich polskich filmów początku lat trzydziestych. Duży rozmach. Piękne autentyczne plenery, niezłe kostiumy, sporo statystów (w tym miejscowej ludności). Co ciekawe został sprzedany do Stanów Zjednoczonych, dokładnie do Nowego Jorku, gdzie jak na polski film cieszył się sporym powodzeniem. Dziś może razić i rzeczywiście razi, ale dawanie mu tak niskich ocen to przesada. To tak jakby filmom Chaplina dawać złe oceny, bo są nieme, albo grane w innym stylu. Należy pamiętać, że "Głos pustyni" to jeden z pierwszych polskich dźwiękowców, w zasadzie chyba pierwszy w którym w ogóle zrezygnowano z plansz z napisami. Wcześniej nasze "dźwiękowce" przypominały nieme z tą różnicą że zawierały podkład muzyczny (np. "Na Sybir" czy "Dziesięciu z Pawiaka" które miały tylko jakieś kilka scen mówionych, a reszta to napisy).

użytkownik usunięty
MrDeszczowy

W czasie, kiedy interesowało mnie kino przedwojenne, natknęłam się na ten znany wywiad z Majchrzakiem, w którym stwierdza m.in., że "jeżeli coś się nie sprawdza po latach, to znaczy, że było do dupy". W pierwszej chwili pomyślałam, że gość przesadza, dopóki nie poznałam innych, o niebo lepszych filmów z tego okresu, które wciąż znakomicie się bronią -- m.in. wymienionego przez ciebie Chaplina (a nawet innych polskich). Owszem, staram się mimo wszystko brać poprawkę na epokę (i dlatego pewnie ten film ma ode mnie 3, a nie 1 :), ale też epoką nie można usprawiedliwiać wszystkiego. Nie pamiętam już go teraz, ale z powyższych i mojej własnej wypowiedzi domyślam się, że swego czasu polska ekipa bez odpowiedniego przygotowania porwała się z motyką na słońce i wyszedł kupsztal (chyba nawet czytałam coś podobnego, przeglądając bodajże biografię Bodo, wraz z informacją, że film jednak był klapą). Po prostu: film nie wytrzymał próby czasu i jest obecnie nieoglądalny. Zdarza się. W przeciwieństwie do filmów Chaplina, które mogę oglądać bez końca.

Masz rację, raczej nie wytrzymał próby czasu, dla większości widzów może być już dziś nieoglądalny, doskonale to rozumiem. Majchrzak ma swoje racje. Chaplin rzeczywiście ponadczasowy mimo upływu tylu lat i to może złe porównanie, ale np. taki "Śpiewak jazzbandu" dla mnie jest wręcz niestrawny (przypuszczam, że nie tylko dla mnie), a jednak nie sposób nie przyznać mu pionierskiej roli w historii kina. "Głos pustyni" to żadne arcydzieło, ale zrobione całkiem nieźle. Wystarczy spojrzeć na nie bardziej jak na film niemy. 3 to 3, bardzo dobrze, w żadnym wypadku się nie czepiam :) W biografii Bodo faktycznie coś było na ten temat, nie pamiętam już szczegółów ale często wynika że autorzy często opierają się na powstałych już pracach o polskiej kinematografii, m.in. na Toeplitzu, któremu nie podobało się nic, co "sanacyjne" i wiele jego podsumowań było nieco krzywdzących. Zauważyłem to między innymi w biografii Dymszy, gdzie w przypadku kilku filmów Dymszy ze wszystkich recenzji wybrano tylko te najgorsze. Jakby wierzyć książce to wszystkie filmy Dodkiem to syf, a wcale tak nie jest.

ocenił(a) film na 3

Epoka epoką... ale film (nawet jak na lata 30-te) ogląda się gorzej niż inne filmy z Bodo czy Dymszą. I po co było jechać aż do Algierii? Na takie "dzieło" wystarczyła by Pustynia Błędowska.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones