PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5767}
6,4 16
ocen
6,4 10 1 16

G'ole
powrót do forum filmu G'ole!

Espana ole!

ocenił(a) film na 7

Kolejna z odsłon oficjalnych filmów FIFA o mistrzostwach świata. Tym razem poświęcona mundialowi w Hiszpanii w 1982 roku. Widać w produkcji progres w porównaniu z wcześniejszymi dekadami. Film ma określoną strukturę. Okraszony jest narracją w wykonaniu Seana Connery. Elektroniczną ścieżkę muzyczną stworzył Rick Wakeman. Oba te elementy prezentują zatem wysoki poziom. Zaskakująco dużo miejsca poświęcono drużynom brytyjskim, które w ostatecznym rozrachunku nie odegrały głównej roli. Mało natomiast jest informacji o wspaniałej postawie polskiej drużyny. Jest ona wspomniana dopiero przy okazji półfinału z Włochami.

O samych mistrzostwach:
Swój trzeci tytuł wywalczyli Włosi, którzy na początku turnieju strasznie się męczyli, uzyskując tylko trzy remisy. Ich forma eksplodowała w drugiej fazie grupowej, gdzie w pokonanym polu pozostawili południowoamerykańskie potęgi Argentynę i Brazylię. Ostatecznie w finale pokonali pewnie Niemców, a główne role w ich drużynie grali Zoff, Cabrini, Scirea, Tardelli czy król strzelców Rossi. Niemcy doszli do finału, grając swoje, a cieniem na ich występie rzucił się na pewno ustawiony mecz z Austrią. Francja dysponowała wspaniałym pokoleniem piłkarzy, zwłaszcza w pomocy gdzie brylowali Platini, Tigana, Giresse. Musieli jednak uznać w półfinale wyższość doświadczonych i zawsze grających do końca Niemców. Zawiedli gospodarze Hiszpanie, którzy nie odegrali ważnej roli, nie potrafiąc wygrać nawet z Hondurasem. Dobrze zaprezentowali się przedstawiciele Afryki Kamerun i Algieria, którym niewiele zabrakło do awansu z grupy. Na uwagę zasługuje rekordowo wysokie zwycięstwo Węgrów nad Salwadorem. Brazylia zaprezentowała piękną piłkę. Ich drużyna składała się z takich artystów jak Zico, Socrates, Falcao czy Eder. Grali widowiskowy futbol, strzelając efektowne gole, lecz polegli w rywalizacji ze skutecznymi i wyrachowanymi Włochami. Do dziś jednak uważa się, że ówczesna ekipa Canarinhos była być może najlepszą drużyną, jaka nigdy nie zdobyła mistrzostwa. Jeśli chodzi o Polskę, to zachwyciła głównie w starciach z Peru i Belgią. W półfinale, który nie przeszedł do historii, zabrakło Bońka i Szarmacha, którego ponoć Włosi się bardzo obawiali. Nie sposób również nie wspomnieć o politycznym manifeście polskich kibiców w postaci haseł "Solidarność" na trybunach. Najlepsze mecze to na pewno Włochy - Brazylia czy Niemcy - Francja, które na stałe weszły do kanonu mistrzostw świata.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones