PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=683180}

Furia

Fury
7,3 167 889
ocen
7,3 10 1 167889
6,5 21
ocen krytyków
Furia
powrót do forum filmu Furia

Od momentu zdobycia miasteczka w Niemczech zastanawiałem się, jaką formułę filmową oglądam? Czy to film wojenny? Wiem, że to głupie, bo wojenny jest. Zresztą, co to jest film wojenny? "Pianista" to film wojenny, "Ostatni most na rzece Kwai" także. Tematycznie więc "Furia" jest filmem wojennym. Tylko co dalej z konwencją? Dramat? Przygoda? Czy wszystkie odmiany w jednej kiszce?

Na razie nie doszedłem do żadnego wniosku, ale mam takie wrażenie, że film ułożył się reżyserowi do walki z tygrysem. W zasadzie to prawie blisko końca. Potem otrzymujemy coś zupełnie innego. Nie czepiałbym się braku spójności, gdyby wyszło z tego dzieło pokroju "The Dark Side of the Moon nieszczęsnych Floydów. Raz film był dla mnie jak teatr, raz jak sieczka w „Szeregowcu Ryanie”, innym razem czułem groteskę, a zaraz potem dramat.

Podobno na ten film wyłożono sporo pieniędzy. Nie rozumiem, dlaczego jest on batalistycznie tak nierówny? Batalie czołgów (tym razem naprawdę prawdziwych, a nie holenderskich ciągników z dobudowaną teksturą), choć krótkie i prosiłbym o więcej, są tak genialne, jak nigdy dotąd w kinie. Jest realizm (ach, ten realizm), choć użyłbym słowa dosadność, świetne ujęcia. W następnej scenie dostajemy garść amatorszczyzny i nieprzemyślanych pomysłów. Wielki oddział SS, wyposażony w pancerfausty, kompletnie zapomina o tym, że je posiada i na wiele minut rozbiega się po szczerym polu.

Podsumowując. Dla mnie to średnio udana miniatura Spielberga. Nie zrównoważono czasu poszczególnych części. Człowiek ogląda, ogląda i okazuje się, że środek ciężkości z tego filmu gdzieś zniknął. Tak naprawdę nie wiem, co jest osią filmu? Czy jest jakiś element w fabule, o który można się zahaczyć? Jadą gdzieś za linie wroga, ale nie wiadomo, po co. Niczego specjalnego nie szukają, nie ma też tego twistu, na który widz czeka.

Niedopełniona historia z momentami niezłą batalistyką i niewyraźnym scenariuszem. Aha, jeszcze świetna gra aktorska. Uwagi innych braku realizmu jakoś sobie daruję. Obejrzałem tyle filmów wojennych, które o wiele bardziej wołają pod tym względem o pomstę do nieba, a mimo to uznawane są za arcydzieła.

vermes

Poza tym zauważyłem, że scenariusz jest zerżnięty z "Szeregowca Ryana". Spoiler!!!

1. Prezentacja grupy bohaterów.
2. Nowy członek załogi, także pisarz kompanii, niedorobiony humanista.
3. Wyprawa za linie wroga.
4. Interludium/zawieszenie akcji w mieście.
5. Strata kompanów podczas walki z tygrysem.
6. Decyzja o stoczeniu walki z przeważającymi siłami wroga.
7. Heroiczna walka.
8. Śmierć wszystkich bohaterów.
9. Ocalały mięczak - mięczak staje się żołnierzem.

Na koniec ten sam dylemat. Czy warto poświęcić ludzi w beznadziejnej sytuacji?

vermes

Zrzynka totalna z "Szeregowca Ryana". Ja bym jednak trochę bronił ten film. Ma klimat, pokazuje trochę nietypowo front zachodni i i chyba pierwszy film, który poświęca tyle miejsca Shermanowi i jego załodze.

yadin

To znaczy ja wymieniłem to, co najbardziej rzuca się w oczy. Tak sądzę, że to zbyt oczywiste punkty styczne z "Ryanem".

vermes

Analogia jest bez wątpienia. Wygląda t tak, jakby ktoś posłużył się filmem Spielberga.

vermes

Ostatni film, w którym istotną rolę odgrywa załoga amerykańskiego Shermana, to chyba "Złoto dla zuchwałych". Cieszy mnie, że taki film powstał. Nie jest arcydziełem i nigdy nie będzie, ale ja tę produkcję szanuję za wierność realiom, pokazanie prawdziwej bitwy czołgów, a spieprzona końcówka, strasznie nierealistyczna, to mniejszy problem aniżeli sądzi większość komentujących na tej stronie.

vermes

skąd sie biorą takie SMUTASY?? problemy ze wzwodem?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones