Zgadzam się z Tobą. Film z pozoru jest prosty i może nie wydawać się ciekawy ale jak się go ogląda to całkowicie zmienia się pogląd. Sam zaczynałem oglądać go z myślą, że troszkę się wynudzę ( co może być ciekawego w wywiadzie telewizyjnym? ) ale się mile zaskoczyłem. Świetny scenariusz i wspaniałe przedstawienie serii wywiadów na wzór walki bokserskiej gdzie tylko jeden może wyjść cało. Jak dla mnie rewelacyjny film i powinien zostać za to w jakiś sposób nagrodzony.

Trudno się z tobą nie zgodzić. Ja tak samo zacząłem go oglądnąć z nutką ciekawością. Ale tez byłem przygotowany na nudnawy film. Szczególnie oscarowego filmu "Obywatel Milk" i "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona". Slumdoga jeszcze nie oglądałem,więc się na jego temat nie wypowiadam. Jednak " Frost/Nixon" mnie pozytywnie zaskoczył. Zdecydowanie zasłużył na coś więcej niż taki nudnawy " Obywatel Milk ". Film bardzo dobry " Frost/Nixon" został trochę niedoceniony mimo wszystko...

Tak, film był bardzo dobry i zasługiwał na chociażby 1 Oscara.

Mlik nudny? Nie powiedzialbym. Kazdy film(Button, Milk, Slumdog, Frost/Nixon) jest naprawdę dobry i bardzo mnie zaciekawil.
Co do tego ostatniego. Wydawalo się, że będzie nuda, ale gdzie tam. Obawiałem się, że prez cały film bedziemy obserwować wywiad, jednak on rozpoczyna sie dopiero w połowie filmu. I tak jak mowicie jest pokazany w postaci walki bokserskiej. Świetny scenariusz, film znakomity. Co do oscarów. Szkoda, ze nie dostal żadnego, ale rywali mial absolutnie godnych i za bardzo nie mial gdzie wygrac, chyba ze w najlepszym filmie no i w najlepszym aktorze. Wedlug mnie to jak Langella zagral Nixona to był majstersztyk i przewyższa Milka zagranego przez Penna.

Dokładnie! Chciałam żeby to Rourke dostał Oscara dopóki nie obejrzałam filmu "Frost/Nixon". Langella w roli Nixona jest genialny! Szkoda, że nie dostał Oscara:(

to, że Frost/Nixon nie zdobył żadnej statuetki to największa porażka (z mnóstwa innych) ostatnich oscarów. film jako całość doskonały (może poza na siłę "urefleksyjnioną" końcówką) a Langella pozamiatał dosłownie wszystkich. szkoda, że mądre głowy akademii wolą uhonorować dużo słabsze filmy, żeby tylko pokazać jakie to hollywood jest tolerancyjne, otwarte i w ogóle cool. smutne.....

Sorry, że nie na temat bo właśnie zabieram się do oglądania tego filmu, a chciałem przeczytać kilka opinii, więc zerknąłem na komentarze, chciałbym zauważyć, że ilość oskarów to nie ilość gwiazdek, to że jakiś film ma jednego oskara inny 8 a jeszcze inny w ogóle, nie świadczy o wyższości jednego filmu nad drugim...

A co ma ilość Oscarów do jakości filmu? Co to za filozofia: film dobry - 1 Oscar, b. dobry - 2 Oscary, znakomity - 3 Oscary itp. Oscary sa przyznawane w poszczególnych kategoriach - jedna kategoria jeden Oscar. Taki Button dostał np. za efekty specjalne - chyba nie powiesz, że bardziej się on Frost/Nixon należał, bo to lepszy film? To trochę jakby pisać, że Phelps jest 8 razy lepszym sportowcem od Majewskiego ;-)

IMO filmowi należał sie 1 Oscar - za fenomenalną rolę Franka Langelli.