Film widziałam w ramach 30 WFF. Dokument owszem pokazywał przede wszystkim przyjaźń
między bohaterami i ich historię, niżeli samą historię apartchaidu w RPA. Liczyłam na to że
poznam kawałek historii z tego okresu, jednak nie było to dla nic szczególnego. Najbardziej
zawiodło mnie to, że pojedyncze zdjęcia były wyświetlane aż za długo, przez co miałam
wrażenie że na siłę zapycha czas filmu
Racja, zdjecia mogłyby być ciut krócej wyświetlane, ale mówienie, ze film jest słaby ze względu na to ze opowiadał o czym innym niż sie spodziewano, to po prostu ignorancja.
dobry dokument opowiadający o pracy korespondenta-fotografa wojennego i związanym z tym zawodem ryzykiem, co z tego, czy zdjęcia trwały o 5 sekund za długo, czy nie?
Rozumiem ze to dokument i nie ma tutaj potrzeby zwracania uwagi na pojedyncze klatki przy montażu, ale 5s to w kinie cała wieczność, skrócenie wyświetlania tych zdjeć o choćby 2s i byłby zupełnie inny odbiór
Lepiej zadajcie sobie pytanie, dlaczego reżyser każe nam tyle czasu przyglądać się tym zdjęciom. Robi to świadomie.