Film jest świetny, bez dwóch zdań. Natomiast nie rozumiem masy negatywnych opinii o powieści Winstona Grooma. Jest inna, to prawda ale czy przez to gorsza? Moim zdaniem, nie. Może niektórym nie podoba się to, że przygody Gumpa w książce są chwilami prześmieszne, a film jest smutny? To prawda, ale ja osobiście czytając tę powieść, nie myślę o filmie, a kiedy oglądam film, nie myślę o książce. To dwie zupełnie odmienne historie i nie da się ich ze sobą porównać.
Film jest wybitny, a książka co najwyżej niezła. Niektóre jej wątki (ludożercy, podróż w kosmos) są na tyle absurdalne, że trudno traktować ją inaczej niż humorystyczną opowiastkę. Poza tym sama postać Foresta była mało wiarygodna, niskie IQ i wyjątkowe zdolności szachowe, czy talent do fizyki zupełnie nie idą w parze. Autor przesadził trochę z liczbą cech, którymi chciał Foresta obdarzyć i wyszło dość niestrawnie. Film naprawia błędy Grooma, a do tego wzbogaca tę opowieść o spojrzenie przez pryzmat najnowszej historii Ameryki.