o wiele bardziej podobał mi się niż inne osławione jego filmy, takie jak "Faust", "Der Letzte Mann", "Nosferatu"....itd. O wiele ciekawszy, moim zdaniem, scenariusz, no i te zdjęcia, bardzo staranne; na szczególną uwagę zasługuje ujęcie, zabarwione na niebiesko, jakby za lekką mgiełką (obejrzałem świetnie zremasterowaną wersję) twarzy kobiety w 01:09:13. Po tym filmie naprawdę doceniłem Murnau.