Samochody były i w HP - np. MM je posiadało, poza tym jest wiadome, że nawet tak zagorzali zwolennicy zachowania czystości krwi (którzy byli antymugolscy) byli znani z kupowania drogich mugolskich samochodów. Wydaje mi się, że mógł to też być pewien manipulacyjny zabieg - Gellert został oczyszczony ze wszystkich zarzutów, więc i chciał pokazać, że nie jest wcale aż tak przeciwny mugolom, że nie chce ich zniszczyć, tylko sprawić, aby czarodzieje mogli żyć bez ukrywania się.

Nurmengard był pokazany - to ten zamek, z którego wychodzi Gellert, do którego przychodzi Kama, wewnątrz którego odbywa się rozmowa pomiędzy Queenie a Credence'em. Jest on obecny przez jakiś czas.

Nie wiem, co ma do tego wszystkiego Bułgaria - nie jest ona nijak powiązana ani z Gellertem, ani z Dumbledore'em.

Znak Grindelwalda to dalej znak Insygniów Śmierci - wystarczy tylko się mu przyjrzeć i zauważy się, że dwie litery G (jedna odwrócona) tworzą trójkąt (pelerynę-niewidkę), jest Czarna Różdżka przechodząca przez środek i okrąg, czyli Kamień Wskrzeszenia

Odnośnie ubrań, to wydaje mi się, że nie jest to jakaś duża nieścisłość - w HP też chodzili tak poubierani (nawet Lucjusz Malfoy, Narcyza, Bellatriks). Poza tym wydaje mi się, że jest to też bardziej wygodne dla samych aktorów. Jednak warto również pamiętać, iż czarodzieje nie mogą ukazać, że ich świat istnieje - dlatego muszą się trochę dostosować do mugolskiej mody, aby nie zostać jakoś zdemaskowanym

przecież Lucjusz, Narcyza i Bellatriks nie chodzi poubierani jak mugole z lat 30-tych, raczej chodzi o to, że nikt w filmie nie nosi szat, jakie były standardem w Potterze.

Moim zdaniem największym absurdem tego filmu było "tajne więzienie", w którym więziono Tezeusza Scamandera. Studnia, w której więźniowie wiszą do góry nogami czekając na to aż staną się daniem głównym Magicznego Skorpiona Alpha. Czy reżyser naprawdę nie wiedział, że w ten sposób stworzył najbardziej bestialski rodzaj więziennictwa na świecie? Już samo wieszanie ludzi do góry nogami to wielkie okrucieństwo - człowiekowi wszystko drętwieje, zaczyna się wierzgać i mieć zwidy, by umrzeć w przeciągu czterech dni z powodu niedokrwienia. Naprawdę nie wiem czy tamto miejsce jest więzieniem, czy raczej klatką/wybiegiem dla tego potwora - ludzie byli wieszani przy ścianach obok siebie, niczym świnie w rzeźni.