Te, reżyser na pewno czytał biblię przed nakręceniem, ale to, że wprowadził jakieś zmiany chyba nie jest zakazane? To w końcu nie książka historyczna tylko dość gruba bajka, na której podstawie oparł swoją kinową bajkę.
To film biblijny.... to tak jakby nakręcić film wojenny z wygraną Niemiec - to nie będzie film historyczny tylko fantasy.
Poza tym ja rozumiem, że można się posiłkować dziełem... ale zmiana Biblii to nie jest trafiony pomysł.
Daj spokój, nie można porównywać filmu wojennego, który ma być zgodny z historią (oczywiście ktoś może zrobić film z alternatywną wersją, w której wygrywają Niemcy, ale nie o tym mówimy) z filmem opartym na właśnie książce z gatunku fantasy. No, książce opartej na historii z elementami fantasy.
Czemu według Ciebie zmiana Biblii to nie jest trafiony pomysł? To, że dla części ludzi jest podstawą wiary to jedno, ale dla innych to po prostu książka, bajka jak wiele innych.
Jestem wierzącym ale nie katolikiem. Wierzę w siłę wyższą, ale nie w to co głosi kościół katolicki. A jednak oglądając film wkurzało mnie, że tak się nie zgadzał z Biblią. No takie miałem odczucia stąd ocena. Nie zmienię tego, co czuję.
Rozumiem Twoje zdanie. Ja z kolei jestem ateistą, ale staram się szanować wiarę innych i dlatego też wiem, że Tobie i innym mogły te niezgodności przeszkadzać. Wyraziłem tylko opinię ze swojej perspektywy i dzięki za normalny dialog, bo powoli coraz o to trudniej w internecie ;)
A niestety muszę się z Tobą zgodzić co do poziomu większości konwersacji na forum i również Tobie dziękuję. Udanego dnia ;)
Nie rozumiem?.Przeciez w wiekrzosci jest to dokladnie ukazan historia mojrzesza i zawarte sa w nim najwazniejsze momenty.Co sie tak bardzo nie zgadzalo z Biblia dla ciebie w Exousie ze taki urazony i zbulwersowany jestes ?.Hmmm.
Poprostu Ridley Scott pokazal to w troche powazniejszych tonach i bardzo realistycznie a ludzie juz oczekaja scen niczym z jakiejs bajki.Mnie sie wydaje ze film jest swietnie i powazniej ukazany tak jak byc powinno.
Jestem wierzacy i staram sie byc wierzacy i film wogole mnie nie zbulwersowl i nie zirytowal i powiem wiecej ze wlasnie takiej wersji o Mojrzeszu sie spodziewalem a nie kolorowej bajki gdzie cuda zdarzaja sie na kazdym kroku i wyskakuja w co drugiej scenie jak u Coperfilda ;].Wszystko pokazano realistyczniej i powazniej i bardzo mi sie to podobalo.