PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659455}

Exodus: Bogowie i królowie

Exodus: Gods and Kings
6,1 67 385
ocen
6,1 10 1 67385
4,5 20
ocen krytyków
Exodus: Bogowie i królowie
powrót do forum filmu Exodus: Bogowie i królowie

Tak jak w tytule... to właśnie to zdanie przychodzi mi do głowy. Obraz Exodus: bogowie i królowie niewątpliwie ma swoje walory ale niestety parę rzeczy zdaje się zgrzytać jak dla mnie. To co na gorąco po obejrzeniu filmu przychodzi mi do głowy to to, że... po prostu szkoda, że reżyser jest ateistą. Z pewnością nie można odmówić mu kunsztu. Film ma świetną oprawę audio-wizualną i ogląda się go bardzo dobrze ale niestety Ridleyowi Scottowi brak wyczucia osoby duchowej by przedstawić w biblijnym obrazie pewne biblijne sacrum. Niestety niektóre wątki kompletnie nie są zgodne ze Starym Testamentem. Zdaje się, że reżyser po prostu wykonał zlecenie... po swojemu, w swojej wizji... Jestem przekonany, że niektóre wątki jeśli były wierne z tym co Biblia głosi, to z pewnością nie byłoby to ze szkodą dla tego filmu.

Nie podobała mi się personifikacja Boga w postaci małego chłopca. Mojżesz dostaje kamieniem w głowę i zatopiony w błocie dostaje objawienia. Co może wskazywać, że chyba właśnie od uderzenia kamieniem zaczął dostawać omamów. Już słyszę argument mojego kolegi ateisty, który twierdzi no przecież w głowę dostał i mu odbiło. A więc mamy otwartą furtkę dla sceptyków... którzy pewnie i też po swojemu jakoś wytłumaczyli by plagi egipskiej. Po za tym rozmowy Mojżesza z Bogiem przypominają raczej kłótnie z rozkapryszonym dzieciakiem, który robi wszystko po swojemu. Nie wyczułem w tych rozmowach duchowości jak i tego, że Mojżesz rozmawia z czymś Wszechmocnym czy też Nadprzyrodzonym. Jak dla mnie Mojżesz zachowuje się zbyt zuchwale i butnie rozmowach z Bogiem ale to tylko moje subiektywne odczucia. Co więcej Morze Czerwone gdy się rozstąpiło nie było suche. Izraelici broczyli na wpół zamoczeni. Brak jest też laski Mojżeszowej, częściej widzimy Mojżesza z mieczem w ręku nawet przy scenie rozstąpienia Morza. Dalej... wedle historii w nim przedstawionej to Żydzi zbudowali piramidy. Zastanawia mnie czy to nie jest to też bujda historyczna. Kolejnym zgrzytem szczególnie na początku filmu jak dla mnie jest język angielski i amerykańskie akcenty w filmie. Świetnym posunięciem byłby zabieg Mela Gibsona z Pasji czy Apocalypto gdzie kwestie wypowiadane są w oryginalnych językach. Film zapewne byłby bardziej wiarygodny. Tak samo białe równe zęby Sephory wcale nie dodają wiarygodności całej historii.

Christian Bale gra powtarzalnie. Jest sprawdzony w tych rolach ale po raz kolejny odgrywa ten sam schemat super bohatera. Dlatego nie będzie to przełomowa rola w jego dorobku. Zaskoczeniem dla mnie jest Joel Edgerton w roli zaślepionego butą i nienawiścią Ramzesa. Czuje się przekonany do jego postaci. Chociaż nie ukrywam, że zdecydowanie bardziej by mi pasował Javier Bardem, który był przymierzany do tej roli. Kompletnie w całej historii niewidoczny i bezbarwni są: Aron Paul i Ben Kingsley.

Na plus całego filmu wykończenie. Widać cały kunszt Ridleya Scotta. Sceny w których widzimy Egipt, wędrówki, plagi egipskie, sceny batalistyczne a w nich: zdjęcia, plenery, efekty specjalne, kostiumy jak i muzyka zasługują na najwyższą ocenę. Ahh gdyby jeszcze dodać do tego głębi, duchowości bohaterów, jeszcze większego realizmu tamtych czasów jak i pełnej zgodności ze Starym Testamentem to byłoby na prawdę pięknie. A tak niestety w tym wszystkim reżyser zrobił film wg swojej wizji i płytkiej duchowości jako mistrz fabryki Hollywood dla Hollywood. A szkoda:/

ocenił(a) film na 4
bart_34

No rozmowy Mojżesza z tym małym chłopcem butnie zachowującym się położyły całkowicie ten film.

ocenił(a) film na 6
aronn

No niestety... to było irytujące.

ocenił(a) film na 8
BlueSky_on

Starotestamentowy Bóg jest okrutny i mściwy. Okrutne potrafią być też dzieci i uważam, że to był akurat bardzo dobry zabieg. Znikoma część katolików czyta biblię. Zastanawiam się, czy ten film nie podkopie ich wiary. Raz, że historie są nieprawdopodobne, dwa że właśnie ten Bóg w Starym Testamencie ma sadystyczne skłonności. Jego nie zadawala ludzki Jihad, on bierze sprawy w swoje ręce i mści się za to, że jest niedoceniany. Nie chciałbym mieć nic wspólnego z takim człowiekiem a co dopiero z bogiem.

ocenił(a) film na 6
zafir

ej ej ej.... :) to chyba zbyt daleko idący skrót myślowy. Bóg-zły, dzieci-złe to Bóg=dziecko.
Pomijając sprawę dzieci, bo nie wszystkie są takie złe :) to jednak Bóg w naszej świadomosci istnieje jako starszy gość :) Jezuza znamy od narodzin, a Bóg stary był od zawsze :)

To tak na marginesie, bo na tematy WIARY mzemy pogadać na priv.

ocenił(a) film na 8
BlueSky_on

Napisałem, że dzieci potrafią być okrutne. Absolutnie nie odnosi się to do wszystkich dzieci. Chodzi mi o sytuację, kiedy dzieciaki w szkole pastwią się nad innym dzieckiem, które jest rude, nosi okulary, kuleje, itp. Myślę, że reżyser właśnie takiej alegorii użył pokazując okrucieństwo boga porównywalne z okrucieństwem niedobrego chłopca. Mnie ta wersja pasowała, bo nie da się zaprzeczyć, że plagi i uśmiercenie dzieci były okrucieństwem. Mówię to jako człowiek słabej wiary i być może moja interpretacja jest zbyt jednostronna. Wydaje mi się też, że dziś wielu nadgorliwych katolików pochwala zemstę i usprawiedliwia karę śmierci.

ocenił(a) film na 6
zafir

Nie wiem jaki zamysł miał reżyser. Moze masz rację. Jest w tym jakaś logika. Ja jednak z pewnych RAM wyskoczyc nie potrafię :) Dla mnie Bóg to starzec nie zawsze poczciwy :) a Jezus to facet kolo 40+ Co do słabosci wiary to pewnie parę zagorzałych katolików zdziwi się widząc w niebie tylu wytykach palcami na ziemi, ludzi słabej wiary :)

ocenił(a) film na 9
BlueSky_on

Obraz Boga - Jahwe jako dobrotliwego staruszka powstał dopiero w Średniowieczu/Renesansie. Wcześniej jakiekolwiek przedstawianie Boga było grzechem. A Nawet nie patrząc na okrucieństwo w ST i okrucieństwo dzieci - Jahwe w Starym Testamencie jest po prostu rozkapryszonym gówniarzem (chociażby w księdze Hioba). Dlatego dziecko było idealną wizualizacją. Jeżeli mu coś nie pasowało - niszczył to. Jeżeli ktoś postępował wbrew jego woli tupał nóżką i ta osobą, albo jej bliscy ginęli (żona Lota). Ktoś w kilku miastach nie przestrzegał tego, co rozkazał? Niszczył doszczętnie te miasta (Sodoma i Gomora).

ocenił(a) film na 8
escariote

zgadzam się. podoba mi sie motyw przedstawienia Boga jako dziecka, ich relacja, rozmowy, te emocje.. doskonale mi oddają to wszystko co przedstawia ST. z resztą Scott dużo korzysta z opracowań Flawiusza, to nie jest tylko "czysta" Biblia, jest tu wiecej pomysłów i watków rozwiniętych, które pojawią się znikomo lub wcale na kartkach Biblii. lubię pompę i wielkie widowiska Scotta, więc w ogóle kupuję ten film i tez sie dziwie, że jestem jedna z niewielu którzy film uważają za dobry.

użytkownik usunięty
zafir

Jak czytamy na kartkach Biblii: "Boga nikt nigdy nie widział". I czytając ją pod tym właśnie kątem, zauważymy, że przedstawia się ludziom pod różnymi postaciami, lecz nigdy nie jest to postać w pełni materialna, a już na pewno nie postać człowieka, czy jakakolwiek człowiekopodobna.
Tak więc akurat ten pomysł z przedstawieniem Boga jako dziecka, jest największym minusem tego filmu. I już abstrahując od przekręcania wersów Starego Testamentu i dostosowywania ich do współczesnego widowiska rodem z Hollywood, cały film jest raczej marnej jakości. Dialogi "sztywne", a czasem wręcz patetyczna, gra aktorska dość marna (z całym szacunkiem dla Bale'a, bo jest aktorem świetnym, to tutaj zagrał najgorszy film chyba w swojej karierze), a i muzyka nie powala na kolana.
Dużo lepszą wersją jest ta animowana z lat 90tych.

ocenił(a) film na 2

Nie jesteś odosobniony w spojrzeniu na ten film, także uważam, iż to bardzo mierny film - 2/10 !!!

aronn

a to własnie było istotą całej tej historii, bez tych rozmów, rozterek jakie pojawiły się w sercu Mojżesza nie byłoby o czym filmu kręcić.

bart_34

Dużo w tym racji. Wizualnie wygląda wręcz rewelacyjnie, dziwi mnie brak nominacji do Oscara za efekty i scenografię (tylko nominacje). Wybór Balea był do przewidzenia, ale aktor sprawdza się w takich rolach. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale Ridley Scott od wielu lat popada w... "nolanyzm". Wszystko musi być śmiertelnie poważne, surowe, realistyczne i ambitne (przynajmniej w samym zamyśle). Wystarczy spojrzeć na jego wersję Robin Hooda i porównać z Księciem złodziei z Costnerem. Tego samego dnia obejrzałem Dziesięcioro Przykazań- wspaniały klasyk, wierny Staremu Testamentowi. Żałuję, że Ridley Scott trochę wierniej nie trzymał się materiału. Podoba mi się, że ma własną wizję, chce dodać coś nowego od siebie, ale lepiej by było, gdyby to komponowało się z "pierwowzorem". Plagi egipskie nie zostały logicznie uzasadnione. To była karkołomna hipoteza naukowca, który starał się uspokoić Ramzesa. Reżyser chciał uczłowieczyć Mojżesza, ale przesadził i przez to nic nie zostało z klasycznego wizerunku. To po prostu zbuntowany generał, przywódca rebelii, któremu towarzyszy Siła Wyższa. Zabrakło mi tej duchowości, mądrości i po prostu czystego dobra. Mojżesz powinien być mędrcem, który pomaga innym, naucza i współczuje. Nie ma żadnej więzi między nim, a Hebrajczykami (prawdę mówiąc tu w ogóle nie ma więzi między postaciami). Kompletnie nie rozumiem, dlaczego Izraelici w ogóle go słuchają (oczywiście wiem dlaczego, ale po tym filmie nie widać).
Wizerunek Boga- widać, że Scott chciał być oryginalny. Klasyczna, ale też kiczowata forma znana z Dziesięciorga Przykazań w tych czasach nie przeszła by, ale dziecko było chybionym pomysłem. Jest najzwyczajniej irytujący, pyskaty, żaden Bóg, wyższy byt, tylko rozpieszczony gówniarz. Wolał bym, aby Boga pokazano podobnie jak w Noe- jako głos, którego widz nie słyszy, który komunikuje się za pomocą obrazów, wizji.
Dodam też, że nie podoba mi się zakończenie. Czemu ono właściwie miało służyć? Po prostu widzimy starego, jakby zmarnowanego Mojżesza jadącego razem z tłumem. Trochę to pesymistycznie wyglądało, jakby Hebrajczycy nigdy nie dotarli do celu, a Mojżesz umarł jako nędzarz i nikt nie będzie nad nim czuwał.
Dla mnie sporym minusem były liczne cięcia. Film pierwotnie trwał 4 godziny i niestety to widać. Być może, kiedy powstanie wersja reżyserska (co często bywa w filmach Scotta) to Exodus stanie się lepszym filmem.

szmyrgiel

"Zabrakło mi tej duchowości, mądrości i po prostu czystego dobra." Jestem katolikiem i z przykrością muszę stwierdzić, że w tej historii (w sensie biblijnej) nie ma ani krzty dobra. Ta historia napisana jest by pokazać Bożą potęgę a nie jego miłosierdzie, którego nie widać tu ani trochę. Nie możemy wymagać od reżysera umieszczenia dobra w miejsce czystego okrucieństwa (Bóg mógł przecież zesłać klątwy tylko na Faraona i jego świtę, zamiast krzywdzić niewinnych Egipcjan). Nie wiem dlaczego wszyscy Księża przedstawiają Pana jako istotę miłosierną i kochającą skoro biblia mówi o nim coś zupełnie przeciwnego, czego dowodem jest chociażby zamordowanie dzieci egipskich - dlaczego jak zrobił to Neron było to złe a kiedy zrobił to Bóg (zresztą dużo wcześniej) nikt nie widział w tym problemu?

ocenił(a) film na 5
Klukier

Neron nie mordował dzieci.

Księża kierują się głównie Nowym Testamentem i naukami Chrystusa.

Film natomiast dość nędzny. Boga mym zdaniem ukazano dobrze ale sam film ma za dużo tej nędzy.

Martin von Carstein

Przepraszam za pomyłkę, chodziło mi o Herolda

ocenił(a) film na 5
Klukier

Chodziło ci o Heroda Wielkiego, Króla Judei, posądzanego o masakrę niewiniątek z Betlejem.

ocenił(a) film na 7
Klukier

Mylisz starotestamentowego Boga z Jezusem Chrystusem.

Klukier

a czyżby "starotestamentowy" Bóg nie koreluje ci z Jezusem?

Klukier

a co do wypowiedzi "Klukiera" zadajesz bardzo poważne pytania... ale chyba nie nam oceniać czyny i pobudki Stwórcy... w ten sposób musielibyśmy cofnąć się aż do potopu kiedy po raz pierwszy wykonał wyrok na ludziach na tak wielką skalę tam też ginęły dzieci...

A co do niewinnych Egipcjan to nie było tak do końca bo Izraelici byli tam tak traktowani jak żydzi w faszystowskich Niemczech a niemieckie dzieci już od kołyski były wychowywane w duchu nienawiści do każdego żyda i pewnie tak samo było w ówczesnym Egipcie.

Zatem Bóg wykonując wyrok na egipskich pierworodnych dał do zrozumienia Egipcjanom że jego lud od tej pory jest już nietykalny.

użytkownik usunięty
Sebidon

Religijny nazista. I nie wykonał wyrok, tylko go wydał i wykonał. Historia, zarówno literacka jak i rzeczywista nie zna takiego s.k.u.r.w.y.s.y.n.a i ludobójcy jak biblijny bóg. A skoro uważasz, że zabijanie dzieci w jakiejkolwiek sprawie jest dopuszczalne i słuszne, to chyba ktoś powinien wykonać wyrok na tobie.

CZY W TAKIM RAZIE WULKAN KTÓRY WYBUCHA I ZABIJA TYSIĄCE LUDZI JEST SKUR^&* ?
CZY POWÓDŹ JEST %^&* ?
KTO JEST GORSZY BÓG KTÓRY ZSYŁA PLAGI BO JEDEN CIUL SIĘ ZAPARŁ CZY CZŁOWIEK KTÓRY WYRŻNĄŁ PÓŁ EUROPY BO MIAŁ UROJENIE ???

ocenił(a) film na 3
Klukier

Zauważ, że to Ramzes chciał wszystkie dzieci zabić, a Bóg poniekąd spełnił jego własne życzenie, dając mu jednak szansę na uratowanie dzieci poprzez wysłanie do niego Mojżesza.

ocenił(a) film na 8
Klukier

jak Ty jesteś katolikiem to ja jestem jehowym

minimalista

Bóg dał nam wolną wolę żebyś my mogli interpretować to co widzimy, co oznacza również możliwość krytyki i oceny Biblii. Ślepa wiara to zwykły fanatyzm, który jest czymś znacznie gorszym niż niezgadzanie się z opinią Księży

ocenił(a) film na 8
Klukier

najpierw się powołujesz na Biblię a następnie dopuszczasz jej krytykę; ale nie o to mi chodziło; nie rozumiem jak można być katolikiem i nie wiedzieć o Nowym Przymierzu; a z twego postu ta niewiedza aż bije; i tyle

ocenił(a) film na 4
szmyrgiel

Oj z każdym Twoim słowem zgadzam się po trzykroć!
Ps.Albo załóż osobny temat pod tym filmem i bedziemy go bez końca podnosić jako przestroga dla innych ;)

bart_34

mnie nie przekonały (albo nawet rozśmieszyły) role Turturro i Weaver, nie wiem kto ich dobrał i dlaczego ale wyglądało to jak z taniego przedstawienia ...

bart_34

Osobiście strasznie się zawiodłem na tej produkcji. Przede wszystkim jest to Scott, a po drugie bardzo intrygująca tematyka jesli chodzi o materiał filmowy.

Popieram w pełni Twoją opinię. Przez cały seans odnosiłem wrażenie jak by reżyser nie mógł się ostatecznie zdecydowac w którą stronę pójść ze swoją wizją. Próbujemy stworzyć ekranizację Starego Testamentu i bardziej nastawiamy się na atmosferę duchową, czy też tworzymy coś bardziej "przyziemnego", pozbawionego patosu oraz pompatycznego podkreślania czynnika boskiego. Z kolei próba bycia pomiedzy tymi dwiema koncepcjami widoczna wyraźnie na ekranie nie wyszła produkcji na dobre. Mojżesz jest tu przedstawiany przez cały czas jako wojownik, którego polityką jest walka partyzancka z władzą. Jego relacja z Ramzesem jest strasznie naciągana. Brak tu większych emocji i pokazania więzi między bohaterami, a i ostatecznie konfliktu, który ich podzielił. No i przede wszystkim rozmowy Mojżesza z Bogiem. Strasznie drażni mnie zabieg, który został tu wykonany. Pomijam już samo personifikacje Boga jako chłopca - tu bardziej chodzi o kwestie dialogów. Mojżesz jest przez cały czas uparty, próżny oraz kwestionuje każde słowo. Dopiero pod koniec filmu krzyczy do Hebrajczyków, że "Bóg ich poprowadzi" - i jest jedyny dowód pokazujący, że Mojżesz jednak wierzy w Boga. Z kolei Jahwe jest tu przedstawiony bardziej jako rządny władzy oraz zemsty nieokrzesany władca, a nie Bóg.

Jeśli chodzi o aktorów to trzeba według mnie całą sprawę traktować od początku z dystansem. Żadne bowiem z aktorów nie pasuje tu do swojej roli. Pomijam już "fizyczność" postaci pod względem przynależności etnicznej - tu po prostu coś nie gra. Jednak żeby nie było - uważam, że zarówno Bale, jak i Egderton wyciągnęli ze swych postaci tyle ile pozwalał na to scenariusz. Na poziom aktorstwa raczej nie można narzekać, a jedynie na obecność kompletnie zbędnych i słabo zarysowanych postaci.

A teraz moje ulubione - błędy oraz wpadki
Sama koncepcja stworzenia filmu w języku angielskim sprawia ogromne wpadki słowne. Terminologia jest mylona, a niektóre terminy nawet nie miały wtedy prawa istnieć - niezależnie od języka. Tytułowanie władcy Egiptu na zmianę faraonem oraz królem przyprawiało mnie już o gęsią skórkę. Władca - jasne, to występowało (jeśli nie mówiło się o jego boskości) ale na Boga nie król!
Byłem w lekkim szoku, gdy w pierwszych minutach mamy scenę prowadzenia wojsk faraona przez Mojżesza i Ramzesa. Sama bitwa pod Kadeszem (w zależności od datowania) miała się odbyć w 1275 p.n.e. Stąd też ojciec - Seti I już nie był posród żywych, a Ramzes II prowadził wojska jako faraon. Sama bitwa nie była zwycięska (po żadnej ze stron). Zapewniła pokój - czego chcieli wtedy Egipcjanie oraz sprawiła, że Ramzes zasłynął ze swojego bohaterstwa i zdolności taktycznych czego efektem było uratowanie armii od niechybnej klęski.
W filmie Seti I zostaje pochowany w grobowcu Ramzesa II, który w tamtych czasach dopiero był budowany. Faktycznie Seti spoczął w Dolinie Królów w kompleksie grobowym Deir-el Bahari, który przez przewodników jest nazywany błędnie Swiątynią Hatszepsut.
Chyba najbardziej znany wszystkim przytyk - "Żydzi budujący piramidy". Fakt w filmie widać budowanie piramid oraz plany architektoniczne dla kompleksów grobowych charakterystycznych tylko dla okresu Starego Państwa. Najbardziej znane przykłady to Sakkara, Daszhur, czy tez kompleks grobowy z "piramidą w Gizie". Tak, czy inaczej - okres dzielący filmowe wydarzenia od ostatnich budowanych piramid to grubo ponad 1000 lat. W filmie także brak obecności Nubijczyków, czy innych nacji, które były bardzo obecne w kulturze i wymieszanej społeczności niewolniczej - oczywiscie najbardziej podkreśleni są (paradokslanie) Hebrajczycy.
W filmie stolicą oraz główną siedzibą władcy jest Memfis. Niestety w zapoczątkowanym przez Ramzesa II okresie Nowego Państwa stolicą Górnego i Dolnego Egiptu stają się ponownie Teby. Tam też była głowna siedziba faraona. Także Ramzes II podczas koronacji ma na głowie jakąś komiczną koronę, która w żaden sposób nie przypomina tej prawdziwej - która w swoim wyglądzie łączyła stare korony - Dolnego oraz Górnego Egiptu po zjednoczeniu państwa.

Miałem coś jeszcze na myśli, ale chwilowo zapomniałem. Nie zrozumcie mnie źle - nie próbuję tymi "wpadkami" pokazać jakimi idiotami są twórcy, a jedynie wypisuję je jako moje własne uwagi oraz ciekawostki dla czytających wątek :)







Black_Smog

To samo odniosłam wrażenie oglądając film. Błędów historycznych w nim jest całkiem sporo. Wieszanie, jako kara śmierci w tamtym czasie raczej nie mogło być w taki sposób wykonywane; podobnie jak śmiesznie wyglądają proporce i sztandary, które dopiero Rzym zaczął jako tako, gdzieś tam stosować. Mocno to rzutuje na wiarygodności filmu. Tak samo razi stosunek samych poddanych do faraona, z którym normalnie wdają się w dyskusję, gdzie, w rzeczywistości, nawet nie dane było im spoglądać na niego. To są może drobiazgi, które będą kłuć w oczy osoby trochę z historią zaznajomione; innym zaś przeszkadzać nie będą. Tak czy siak, film mnie nie zachwycił.
Bardzo brakowało mi tych, nazwijmy to, patetycznych elementów - Izraelici mieli przejść "suchą stopą" przez morze, a do tego rażący brak mojżeszowskiej laski i próby powstrzymywania przez niego morza. To mocno osłabia wymowę całego exodusu. Nie podobało mi się , gdy na koniec Mojżesz pomknął ku Ramzesowi. Za dużo w tym buty i zawziętości. Kłóci się to z obrazem biblijnego Mojżesza. Za dużo wojownika, za mało mędrca.
Całe widowisko było naprawdę średnie, a nawet nużące. Jest wiele filmów pokazujących historię Mojżesza, które zdecydowanie bardziej zapisały się w mojej pamięci, bo też historia była lepiej przekazana.
Bale jest świetnym aktorem, jednak w tej roli nie bardzo go widzę. Zaś Edgerton był chyba najbardziej wyrazistą postacią całego filmu i zagrał swoją postać rewelacyjnie. Ci dwaj panowie podtrzymują jeszcze poziom tego filmu, ale nie zmienia to faktu, że dzieło to wybitnych nie należy.

ocenił(a) film na 7
Black_Smog

co masz na myśli mówiąc "fizyczność postaci pod względem przynależności etnicznej"? Może i Christian Bale nie wygląda jak rasowy Żyd, ale nie przesadzaj.

Ramzes przeniósł stolicę państwa do Pi-Ramzes (nie do Teb), z którego odeszli Izraelici, według Biblii.

sliwek1992

To, że żaden z aktorów nie odpowiada aparycji typowej do żadnej z grup etnicznych zamieszkujących Egipt - Egipcjan, Nubijczyków, Hyksosów, Fenicjan, Hettytów, Asyryjczyków, Chaldejczyków, czy Hebrajczyków. Nie było żadnych Żydów, tylko Izraelici. A to kompletnie inna sprawa, zarówno pod względem kulturowo-religijnym, jak i fizycznym. I nie przesadzam, bo żaden Hebrajczyk nie miał urody białego człowieka - grupa według odmiany antropologicznej klasyfikacji rasowej. Jeśli już chodzi o Żydów, to nawet dziś widać ogromne zróżnicowanie w aparycji mieszkańców Izraela.

ocenił(a) film na 7
Black_Smog

co do Pi-Ramzes to rzeczywiście ciężko powiedzieć, ale również nie wiadomo, czy faktycznie biblijnym faraonem był Ramzes II.

Co to tej urody białego człowieka - zwróć uwagę na opis zmumifikowanych zwłok Ramzesa II, odkryto u niego kręcone blond-rude włosy. Więc można by nawet powiedzieć, że Joel Edgerton grający Ramzesa był zbyt mało biały, jak na stan faktyczny :)

Ze zdaniem "Nie było żadnych Żydów, tylko Izraelici" też nie mogę się zgodzić, bo to tylko nazwa. Nazwa Żydzi wtedy nie funkcjonowała, ale to nie znaczy, że nie wiadomo o kogo chodzi.

sliwek1992

Z pewnością nie oceniałbym Biblii jako jakiekolwiek główne źródło historyczne. Trzeba pamiętać o znanych nam z historii dokumentach, "tekstach piramid", czy innych inskrypcjach pozwalających odczytać chronologie dziejów. Nie wspominam już o zabytkach materialnych
Nie ma żadnego poparcia dla wydarzeń opisanych w Torze, żadnych zabytków, a nawet wzmianki w inskrypcjach egipskich jako by taka liczba ludzi - niewolników po prostu wymaszerowała sobie z Egiptu.

Oho, widzę tu amatora wikipedii ;) Tak, rzeczywiście u Ramzesa wykryto jasne włosy. Jednak nie dowodzi to panowaniu "białego" człowieka. Jak wiadomo wszystkie wymienione przeze mnie plemiona oraz grupy etniczne były ludami semickimi. A jak wiadomo charakteryzowały się one (z początku) jasnymi włosami oraz niezbyt śniadą cerą, z która powszechnie utożsamiamy mieszkańców tych regionów. Wiodącym przykładem i najdłużej istniejącym w dziejach byli Aryjczycy, którzy charakteryzowali się jasną cera, włosami, a nawet niebieskimi oczami, co było już niecodzienne w XIII wieku p.n.e. Dlatego aktorzy nie pasują do roli, bo oprócz pigmentu i włosów dochodzą rysy twarzy.

Nie możesz się zgodzić, ale się zgadzasz. Hebrajczyk=Izraelita, używane może być wymiennie. W historii nie można określać czegoś terminologią, która podczas omawianych czasów nie istniała. Poza tym mówiąc Żyd/żyd mówisz zarówno o narodowości, jak i o religii. A Hebrajczycy to inna bajka, bo nie wszyscy wtedy wierzyli w Jahwe. Z resztą Tora ukazuję gniew Mojżesza - czczenie "Złotego Cielca" przez Izraelitów. Wielu z nich było jeszcze "poganami", a także absorbowała masę elementów z innych, jak "Złoty Cielec", który nawiązywał do egipskiego Apisa, czy fenickiego Molocha. Dlatego ważne jest, aby nie mylić tych pojęć, a wikipedia, to nie najlepsze źródło. Zbyt dużo w tak obszernych tematach uogólnień oraz błędów merytorycznych

ocenił(a) film na 7
Black_Smog

Z całym szacunkiem, ale Aryjczycy nie byli ludem semickim lecz indoeuropejskim. Co tłumaczy jasną cerę i kolor włosów, bo ich korzenie są wspólne ze Słowianami czy Germanami. Ludy te wymieszały się z etnosem miejscowym, lecz i dziś w Iranie, Afganistanie czy Indiach zdarzają się sporadycznie rudzielcy czy blondyni z niebieskimi oczami.
Spośród ludów które wymieniłeś, jedynie Fenicjanie, Asyryjczycy, Hebrajczycy czy Chaldejczycy to Semici. Z tym, że Ci ostatni na arenie dziejowej pojawiają się dopiero w I tysiącleciu p.n.e. więc nie mogli zamieszkiwać Egiptu czasów XIX dynastii. Hetyci to lud prawdopodobnie indoeuropejski bądź anatolijski, pochodzenie Hyksosów nie jest pewne, ale uważa się że przeważał wśród nich element hurycki. Nubijczycy to lud afrykański, być może Kuszyci albo Niloci, o czym świadczy kolor ich skóry znany już z wizerunków egipskich. Również Egipcjanie nie byli Semitami. Nie znane jest ich pochodzenie, ale język egipski z całą pewnością do semickich nie należy.
Sami zaś Semici wyglądali prawdopodobnie tak jak dziś, jako że ich korzenie, skąd przybywały kolejne fale semickich przybyszów leżą gdzieś na obrzeżach Pustyni Arabskiej.
Co do reszty wypowiedzi pełna zgoda ;)

sliwek1992

Jeśli chodzi o Pi-Ramzes, to nie jestem tego pewny.Wiem, że była tam jedna z siedzib królewskich i centralna siedziba administracji, co nie równa się stolica. Cała XIX dynastia rezydowała w Tebach. W każdym razie w filmie mamy ukazane Memfis jako stolicę, kiedy za rządów Setiego były nią Teby

ocenił(a) film na 5
bart_34

Na wstępie napiszę ze nie zamierzam urażać niczyich uczuć religijnych i że nie jestem ateistą. Nie jestem jednak religijny i nie uważam ze biblia to jakieś sakrum, ot rożne historie spisane na przestrzeni dziejów.
Motyw boga jako chłopca jest dla mnie bardzo ciekawy ponieważ pokazuję prawdziwą personifikację hebrajskiego boga. Specjalnie piszę bóg z małej litery, ponieważ Bóg Stwórca jest potężną istota duchową której obce są takie sprawy jak zemsta czy własny interes. Natomiast bogowie niższego szczebla jak Jehowa, czy Ra być może byli ludźmi (potężnymi magami), bądź istotami z kosmosu posiadającymi zaawansowaną technologię.
Jedne jest pewne, nie był Bóg. Bóg nie morduje dzieci i nie zsyła plag, to robią ludzie lub inne istoty niedoskonałe.
Resumując: Mojżesz był chłopcem na posyłki "boga o mentalności dziecka" które chce dokopać tym co mu się sprzeciwiają. Ludziom którzy go nie słuchają lu czapkują innemu bogu np. Ra. Takie gry wojenne w piaskownicy na wyższym szczeblu. Drużyna Mojeszego wygrała.
Szkoda ze nie ma w filmie tułaczki po pustyni, maszyny do robienia manny itp. czyli wydarzeń późniejszych.

Twórcy zrobili film przeciętny ponieważ nie jest to ani wersja biblijna (takie sakrum), ani znowu historia oparta na księgach kabalistycznych (np. Zohar).
Mógłby to być film daleki od biblii (jak ostatni film o Noem) a tak dostaliśmy film środka który jest taki se.

ocenił(a) film na 5
MikeWodzowski

Zgadzam się! :) Bardzo miło, że ktoś w końcu poruszył tu wątek z innej perspektywy! Ogólnie rzecz biorąc marzę o epickim filmie bazującym na hipotezie o wizytach obcych istot (elohim, annunaki itd.), który by rzeczowo przedstawił choćby cały Pięcioksiąg Mojżeszowy z tej właśnie strony; aż się prosi o zrobienie wysokobudżetowego mini-serialu dla np. HBO ;) Jestem pewien, że tego typu filmy zaczną powstawać już niedługo - mam tylko wielką nadzieję, że nie będą płytką, głupią opowiastką albo choćby przeciętnym serialem/filmem ale czymś bardzo wyjątkowym na miarę Camerona lub Spielberga (w jego przyp. mógłby być pewien problem jednak ;) ). Cóż, pomarzyć zawsze można ;P

A co do samego filmu, to płycizna straszna - jakieś niepotrzebne interpretacje wydarzeń reżysera i scenarzysty, które nie miały miejsca wg. Tory, a z drugiej strony brak wielu zdarzeń.. Ale oczywiście reżyser miał prawo opisać ten świat tak, jak sam sobie go wyobrażał - tu pełna zgoda. Po prostu mnie to w ogóle nie pasuje.. Już nie chcę nawet zaczynać o źle dobranej większości obsady aktorów, przekłamaniach historycznych i jak zwykle zbyt efekciarskich scenach (standard). Nie tak dawno oglądałem Faraona Kawalerowicza z 1965 roku i tam dopiero czuć było tą realność tamtych czasów, mimo, że sami pomalowani biali aktorzy (i statyści) latali po ekranie ;), a sam film miał tragicznie niski budżet, w porównaniu do takiej np. Kleopatry z 1963r.
Naprawdę szkoda mi trochę tego filmu, bo cenię sobie zarówno aktorów jak i bardzo lubię i szanuję samego Ridleya Scotta (Alien!!), więc potencjał był, a jednak wyszło koniec końców marnie..

ocenił(a) film na 5
bart_34

Pełna zgoda. Dodatkowo wiele faktów zostało pominiętych lub przekręconych. Aaron, rozmowy z Ramzesem (a nie ukrywanie się przed nim) itd...

bart_34

pełna zgoda. Z tego małego chłopca biło zło i nienawiść.

weeman86

Nienawiść? Nadinterpretacja - ja tego tak nie odczułem. Gdyby nienawidził, przy całej swojej potędze starłby Egipcjan na proch. Zło? Sięgnij do Biblii i poczytaj, co zrobił Bóg. Ano pomordował Egipskie dzieci (zresztą nie pierwszy raz i nie ostatni - polecam Księgę Liczb). Jeśli to jest dobro, to ja wolę zło ;-).

bart_34

A mi brakowało takiego kina biblijnego z dozą realizmu, bez tego duchowego bullshitu. Tę historyjkę zna większość ludzi w krajach zachodnich i powstało jej mnóstwo wariacji w formie różnych filmów TV. Podoba mi się, że Mojżesz zobaczył Boga w następstwie uderzenia kamieniem - nie wiemy, czy to omamy, czy nie i to właśnie pozwala na swobodną interpretację - co kto lubi. Brakowało mi trochę sprytniejszego rozstąpienia się morza - tak, żeby nie wyglądało to na działanie sił nadprzyrodzonych.

Piszesz, że miałeś wrażenie, iż Mojżesz rozmawia z rozkapryszonym dzieciakiem, który wszystko robi tak, jak chce. A czyż nie taki był ten biblijny Bóg? Mówił skacz i miałeś skakać, albo poznasz konsekwencje. Egipt nie posłuchał i konsekwencje poznał. Ba! Sami Hebrajczycy też nieraz nie słuchali i również zaznali "łaski Pana" w postaci szybkiej śmierci. Sama miłość i dobroć ;-).

chryssalid

O, z tym komentarzem się mogę zgodzić.

ocenił(a) film na 4
bart_34

Zgadzam się z recenzją. Dzięki - nie muszę się rozpisywać ;)
Tak z mężem podsumowaliśmy: Zbyt pusty dla wierzących, zbyt nudny dla niewierzących.
A że akurat tegoroczny Wielki Post upłynął nam pod znakiem Księgi Wyjścia, to te odstępstwa od słowa pisanego kuły po oczach potwornie. Brak dialogu Mojżesza z Ramzesem, tych ostrzeżeń, zapowiedzi każdej z plag... W filmie Mojżesz był równie zaskoczony wydarzeniami, co Ramzes. Dzieciak jako Bóg - porażka. Generalnie Reżyser jak dla mnie chciał zracjonalizować słowa Biblii. Jak wspomniałeś - lawina kamieni, dzieciak, woda w Nilu zrobiła się czerwona bo krokodyle, Morze się rozstąpiło, bo meteoryt spadł w nocy i dziwne pływy nastąpiły... Po co to? Od razu nasunęło mi się stwierdzenie, że pewnie gdyby Scott nakręcił coś podobnego opartego na Koranie, to już miałby grupkę odpowiednich "aktywistów" pod swoją willą... Ehhh. Przykre.

ocenił(a) film na 6
bart_34

W pełni popieram 2 i 4 akapit, kwintesencja moich odczuć zaraz po obejrzeniu filmu

ocenił(a) film na 5
bart_34

Zgadzam się z Tobą w całości , brakuje w filmie wielu aspektów zgodnych z Biblią , które wcale nie popsuły by obrazu jako całości a w formie przedstawionej przez reżysera kandydują do miana karykatury historii podobnie jak podobny w założeniu "Noe .wybrany przez Boga "
Historia niby biblijna ale opowiedziana własnymi słowami.

ocenił(a) film na 6
dominxon

kasiora zarobiona....o to chodzi....biblia czy nie ,grubasne miliony wplynely.
w dupie maja jakiegos tam Janka kretyna z polski, co on tam sobie pomysli i historii wielkiej szuka w kinie KOMERCYJNYM!!!
please ....

bart_34

Ja też tak sobie Boga nie wyobrażam, ale... No właśnie jest taka scena gdzie żona mówi: jak to Bóg jest chłopcem ? Na co Mojżesz odpowiada - dlaczego nie ? Widziałaś go, że twierdzisz inaczej ? No właśnie... Bóg dla każdego inaczej się objawia więc Mojżeszowi mógł się objawić jako chłopiec. Po za tym tak myślałem nad tym: gdybym był Bogiem i chciał aby coś zrobił człowiek, nie chciał bym go wystraszyć na śmierć więc pojawił bym się w łagodnej formie. Co do samych rozmów to zgadzam się, że nie było takiego mistycznego, duchowego przekazu, czegoś wielkiego. Co do treści to chyba codziennie w swoim sumieniu spieramy się z Panem Bogiem więc dlaczego miał tego nie robić Mojżesz, a robił to widząc to cierpienie Egipcjan, a więc w dobrej wierze. Film ma być jednak przede wszystkim szybkim filmem akcji, choć wśród innych filmów tego reżysera akurat ten mi się najmniej podobał co nie oznacza, że jest zły...

ocenił(a) film na 5
bart_34

Zgadzam się z Panem, to najlepszy temat na forum tegoż filmu. Moja ocena 1/10, gdyż zapowiadano ekranizację Ksiąg Starego Testamentu, a zobaczyliśmy stertę herezji. Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 7
agatkaa2

Adaptacje mają to do siebie, że nie są wierne w 100 procentach oryginałowi. Scott zainspirował się opowiadaniem i zrobił swój film. Dla jednych to herezja, dla innych zwykła fantastyka.

ocenił(a) film na 5
GolecWTF

Żle zrobił, że zrobił. Nikt nie powinien robić żadnych "swoich adaptacji" Pisma Św. Pozdrawiam serdecznie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones