A jednak nie. To znaczy, mnie też drażniło to zdejmowanie okryć, ale aktorów można zrobić bardziej rozpoznawalnych różnymi środkami: inny zarost, kolor włosów, a przede wszystkim wyraźnie inny ton głosu, sposób mówienia, akcent. Nawet sposób poruszania. Nie postarali się w tej kwestii, albo takie było założenie. I jako osoba "siedząca w temacie" nie mogłaś nie zauważyć sporych odstępstw od wyglądu niektórych osób.

Zgadzam się, choć lubię takie filmy, w tym jednak czegoś zabrakło.

Oglądając film nie miałam byłam tak skupiona że nie miałam żadnych problemów z identyfikacją bohaterów,w sumie nie myślałam że ktoś może mieć.Ilość bohaterów w filmie nie była taka jaka powinna być,takie są fakty.Było kilku liderów i ich grupy.

Ja problemu z ich identyfikacja nie mialem, film ogolnie watr obejrzenia jednak IMO powinien byc o jakies pol godziny krocej. W pewnej chwili zaczalem sie nudzic i bol tylka doskwieral w kinie :) (srednio wygodne fotele)
Jak w kazdym tego typu filmie rezyser musi isc na pewin kompromi i ulatwic nam ogladanie, dlatego nie ma co sie spinac, jezeli matorzy gor wysokich widza spore niedociagniecia.
Sam od lat boksuje i ogladaja serie Rocky smieje sie w glos ogladajac sceny bokserskie ale nie o to w tym chodzi. Kiedys ogladalem z wypiekami na twarzy a obecnie zwyczajnei milo sie na to patrzy :)

Jak dla mnie film właśnie dobrze oddał chaos jaki tam wtedy panował, chaos który przyczynił się w znaczący sposób do śmierci tylu osób.
Panika, zagubienie, różne ekipy, które się pomieszały w trakcie schodzenia - to nie była herbatka u cioci żeby móc wchodzić w szczegóły, kto co i jak.
Film jak na przygodowy bardzo dobry i warto go obejrzeć.

Podobnie ten film odebrałem ale o oczko niżej go oceniam - 5/10 !!!

Ja mam zupełnie odmienne zdanie. Film, dla mnie, jest zbyt płytki - postacie proste a akcja najzwyczajniej nudna.
Filmowi daleko do "starego dobrego kina". Zbyt mało tam było ukazanej samotności - himalaiści to nie harcerze.
Ot taka papka dla tych co nigdy w górach nie byli.

Koleś co Ty piszesz? Przecież to nie jest wymyślona historia. To konkretne wejście w takim właśnie składzie. To tak było. Skoro się bierze gruby hajs żeby kogoś wprowadzić na Everest to się jest w jakimś stopniu za tego kogoś odpowiedzialnym- to jest w tym filmie pokazane. To nie są wejścia solo w stylu alpejskim. Litości...
Moim zdaniem wszystko zostało bardzo dobrze przedstawione. Nie potrzebne mi dodatkowe rozbudowanie postaci-mogę przeczytać w necie. Jak ktoś ma problem z rozróżnieniem postaci to cóż, może kolorowe animacje? Tam nie powinno być takiego problemu.

Eh jakie to typowe. Ewidentnie nie masz pojęcia o górach i himalaizmie, ale ocenić że to papka dla tych co nic o górach nie wiedzą to ocenisz.

Film jest na faktach i w dodatku całkiem realistycznie ukazanych. To nie jest przełomowe zdobywanie K2 zimą gdzie mamy najlepszych zawodowych himalaistów, indywidualistów którzy na górze nie raz ocierają się o śmierć i w celu zdobycia szczytu potrafią się nawet rozdzielić i iść solo, niektórzy nawet w ten sposób poświęcają własne życie (np. Wanda Rutkiewicz). To komercyjna ekspedycja w której klienci idą możliwie razem pod okiem opiekunów. To nie jest typ wyprawy w której zdobywca zostaje na górze sam jak palec zdany tylko i wyłącznie na siebie.

Mariusz_760301 - Mam dokładnie takie same odczucia po tym filmie...

Jedno to jest oparcie historii na faktach, a drugie to sposób jej przedstawienia. Reżyser wybrał ataki zimna, które w kilka sekund zamrażają himalaistów, wiatr który zdradziecko porywa zawsze ostatniego z grupy. A na koniec głównego bohatera ratuje dwóch pakistani soldiers, mówiący pigeon english... No błagam ;-) Wyszła z tego tragikomedia i tani film grozy. A szkoda, bo historia miała potencjał.

No ale, jak widać obecnie rynek superbohaterów ma się naprawdę dobrze, więc kto by zwracał uwagę na takie szczegóły?

Dla ludzi których to jednak razi, polecam kilka naprawdę dobrych filmów górskich: The Summit, Meru, Nordwand, Beyond the Edge, Cold 2011. Znajdziecie tam trochę więcej z tego, o czym Mariusz pisał powyżej...

Ja tam nie miałam żadnych problemów z odróżnieniem bohaterów czy wielowątkowością.
Uważam że postacie zostały świetnie zarysowane. Każdy był barwny, interesujący i oryginalny na swój sposób.

"Spektakularny " ? Serio? To w takim razie czym był "park jurajski" "Titanic" w larach 90-tych skoro ten film uważasz za "spektakularny "

Podobnie odbieram ten film jak Ty.Spodziewałem się że film na faktach zrobi na mnie większe wrażenie.Długo się rozkręca,później zbyt chaotyczny niestety.Jedynie ładne widoki ratują film.

Zupełnie się nie zgadzam. Szczerze mówiąc nie rozumiem jak można się jakkolwiek pogubić w tym filmie. Natłok bohaterów?... To nie jest Batman żeby śledzić właściwie tylko jedną postać. Naprawdę film jest świetny, ale daleko mu do skomplikowanego czy trudnego w odbiorze (pomijając sferę emocjonalną) więc naprawdę nie pojmuję jak ktokolwiek może się tu zgubić w wątkach czy postaciach, zwłaszcza że wszystkie są rewelacyjne... To nie jest fizyka kwantowa.

ale tu nie ma z kim sie identyfikowac bo juz na samym poczatku filmu mozna zobaczyc z kim mamy do czynienia. z lemingami ktore nie maja nawet pojecia po co wchodza na ta gore i tylko uciekaja od wlasnych problemow, a bo depresja, a bo za duzo kasy, a bo zrobilem zbiorke od dzieci, a bo juz bylem na innej gorze itd. zamiast bohaterow dostalismy przekroj tepowych lemingow w dysonansie rzeczywistosci, ktorzy sami nie wiedza co tam robia poza tymi co wykorzystuja ta slabosc do zarabiania na nich pieniedzy.

raczej bez emocji no ale na faktach