Od "Lodów na patyku" do "Supermana": krótka, acz fascynująca historia Cannon Films. Mark Hartley, odpowiedzialny m.in. za równie frapujący "Not Quite Hollywood", opowiada o wzlocie i bolesnym upadku producenckiego tandemu z Izraela. O tym, jak para ambitnych, acz niedoświadczonych Izraelczyków, stosując własne zasady gry, w krótkim czasie zawojowała Hollywood. Cannon to dziś klasyka produkowanego masowo kina klasy B., rozrywki, która wkrótce potem zdominowała przaśny rynek VHS. Golan i Globus dostarczyli wszak widowni takie niezapomniane tytuły, jak choćby "Zaginiony w akcji", Delta Force" czy "Amerykański ninja". Historia niezwykłej kariery ubarwiona została fragmentami filmów oraz nierzadko rozbrajającymi wspomnieniami bliskich współpracowników duetu. "Electric Boogaloo" chłonie się więc z zapartym tchem, a w miarę seansu apetyt na kicz i tandetę tylko rośnie. Nostalgiczna wyprawa do nieodżałowanych lat 80. - dla sentymentalnych wprost bezcenna.