Obejrzałem na 8. Przeglądzie Kinematografii Europejskiej Kanon 2015 w DK Świt {miejsce idealne do takich projekcji ;) } Film specyficzny - już nie dokument ale jeszcze nie film fabularny. Pewnie w związku z tym wielbiciele obu gatunków są częściowo niezadowoleni. Natomiast jeśli życie i rzeczywistość wyglądają w Abchazji tak naprawdę to film daje to bardzo mocno i przenikliwie odczuć. W filmie nie ma wielu wątków ale te które występują powodują, że widz ma poczucie jakiejś nierealności sensu istnienia takiego państwa a nawet niektórych zachowań kulturowych (np. zachowanie mąż-żona podczas święta). Państwo jawi się jako zagubione, porzucone, zdewastowane, momentami purnonsensowne (szczególnie parada w deszczu środkiem normalnie funkcjonującej ulicy) Piękne morze i ogrody koegzystują z wrakami statków i pustymi oknami porzuconych budynków. W pewnym sensie jest to film o poczuciu nonsensu egzystencjonalnego, o tym jak sztuczne role odgrywają już nie tylko ludzie ale nawet całe kraje..