Dzikie pszczoły charakteryzują się bardzo rozpoznawalnym klimatem. Nie będę ukrywał, że lubię czeskie kino i zawsze będę do niego przekonywał. Sposób spostrzegania świata, pozornie banalne tematy, swoista zaściankowość i nade wszystko człowiek z jego rozterkami, wszystko to bardzo do mnie przemawia. Czesi nie boją się robić filmów z życia wziętych. Ich produkcje wydają się doskonale zachowywać równowagę pomiędzy elementami smutku i szczęścia, nostalgii i euforii, śmierci i życia. Pozostaje po nich zawsze jakaś doza optymizmu, miłej refleksji czy choćby uśmiech. Nie inaczej było tym razem...Jednym słowem - polecam!
A mnie film nie przekonuje.Zapewne twórcy,realizując go,zapisali w nim jakieś ryzyko artystyczne,lecz ja do tej warstwy nie dotarłem.
Ciąży to raczej w stronę dokumentu fabularyzowanego, chyba tez nieudanego, gdyż los bohaterów-słabo opisanych,mnie widzowi ,zwyczajnie ,,wisi".
Zamysł by pokazać nudę czeskiej prowincji to trochę mało.Film oglądałem drugi raz,uświadomiwszy to sobie dopiero w okolicach 40-tej minuty,co też jest jakimś świadectwem nijakości obrazu.Ale to tylko moje refleksje.
Niedawno, zupełnie niedawno, obejrzałem inny czeski film ,,Opowieści o zwyczajnym szaleństwie".Miałem z tego seansu sporo satysfakcji.
Wspominam o tym ponieważ, podobnie jak autor wątku,lubię czeskie kino.Ale nie tym razem 4/10.Ukłony,esforty