Imogen Poots jest olśniewająca, czarująca i wprost niewiarygodnie piękna. Nie wiem, czy to kwestia makijażu, charakteryzacji czy po prostu naturalnej urody. Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Nie mogę napatrzeć się na nią. A rola dziewczyny, w którą się wciela, jest ideałem każdego mężczyzny. I nie, w tym wypadku akurat nie chodzi mi ani o to, że jest prostytutką, ani o to, że jest tak oszałamiająco piękna, lecz o jej przecudowny charakter. Odgrywana przez nią rola słodziutkiej głupiutkiej i naiwnej blondyneczki jest dokładnie tym, o czym marzą wszyscy faceci. Na taką dziewczynę zamieniłbym wszystkie modelki i celebrytki tego świata, gdyby tylko była tak wyrafinowana, to wszystko inne przestaje mieć znaczenie.