PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=802930}
6,6 61 195
ocen
6,6 10 1 61195
7,1 46
ocen krytyków
Dziedzictwo. Hereditary
powrót do forum filmu Dziedzictwo. Hereditary

Film jest tragiczny. Zmarnowano material na swietny dramat, nie wiem dlaczego tworcy poszli w kierunku horroru, calosc wyszla komincznie. Jedynym pozytywem jest klimat, ktory utrzymuje sie na znosnym poziomie, do polowy, pozniej jest juz tylko gorzej. Spodziewalem sie czegos znacznie lepszego, jednak najwyrazniej wysokie noty i pozytywne komentarze wystawiane sa przez snobow sugerujacych sie zawyzonymi ocenami innych uzytkownikow. Taki osobnik nie chce wyjsc na prostaka, ktory nie zalapal 'glebi' tego arcydziela i podwyzsza ocene o 3-4 oczka. Nie ma co sie oszukiwac, film jest bardzo slaby, ani to dramat, ani horror. No zawiedziony jestes, no!

ocenił(a) film na 3
corsa90

Myślę ze się zgodzimy z kolegą ze film jako całość to gówno. Jednak dla mnie tym gówienkiem była pierwsza część. Porażka serio jakiś psycho dramat. Nie znoszę czegoś takiego. Oglądając to myślałem że się zrzygam tak słabe to było. Dawno już nie widziałem czegoś tak beznadziejnego. Wierciłem się i nie mogłem wysiedzieć. Dopiero od połowy film zaczął się rozkręcać kiedy zamierzałem go poprostuj wyłączyć. I w sumie od 2 połowy zrobił się z tego przyzwoity horror, może nie wybitny ale przyzwoity. Niestety smród pierwszej połowy pozostał, klimat został już dawno zepsuty i film jako całość to porażka. Twórca powinien albo pozostać przy dramacie psychologicznym i ciągnąć go do końca. Wycinając oczywiście powiązania z horrorem. Albo wyciąć 70% pierwszej części skrócić ja. I zostawić w gatunku tylko horror. A tak to zrobił się z tego misz masz który nie spodoba się ani miłośnikom horrorów ani dramatów psychologicznych.

ocenił(a) film na 4
corsa90

Zwiastun i recenzje sprawiły, że bardzo chciałam go zobaczyć. Miałam nadzieje na coś poza schematem współczesnego kina grozy. A dostałam przedłużający się gniot, który mógłby być dobry, ale mu się nie udało. Kilka scen owszem, ciekawych, bawiących się wyobraźnią, ale całość kompletnie się nie kleiła. Absolutne zero dynamiki; pierwsze warte uwagi wydarzenia zaczęły się pojawiać 15 minut przed końcem filmu. Fabuła sama w sobie, nie ważne jak jest przedstawiona, ostatecznie skleiła się w całość, ale prezentacja tej, absolutnie nieciekawej historii, była tragicznie przydługawa i nużąca. W filmie o dość ambitnej aparycji spodziewałam się choć odrobinę przekazu. A wyszło jak wyszło.

corsa90

Może po prostu nie lubisz horrorów? Taki argument "dlaczego twórcy poszli w stronę horroru"- bez sensu. Bo to miał być horror. I nie musisz od razu ludzi, którzy lubią ten film nazywać snobami. Sam jesteś snob, co to brzydzi się tzw. "poślednim" gatunkiem jakim jest horror, bo prawdziwemu smakoszowi nie wypada lubić horrorów. Dlaczego pies nie jest kurą? Bo nie, bo to dwa oddzielne gatunki. Chcesz oglądać dramaty rodzinne, to je oglądaj. Ale nie snobuj tutaj. Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 3
Nexusik6

Nie zrozumiales sensu mojej wypowiedzi. Stwierdzilem, ze mogl z tego byc lepszy dramat niz horror. Nieco surowo potraktowalem ten film, owszem, po dluzszym zastanowieniu moze i zasluguje on na 4, ale wciaz jest dla mnie slaby. Jako taki klimat jest zachowany, to zdecydowanie plus, ale w calosci tylko jedna scena mrozila krew w zylach, kiedy matka walila glowa o sufit/wejscie na strych. Cala reszta wyszla nieco komicznie, taki zlepek uzywanych juz w innych filmach chwytow, w dodatku wszystko strasznie rozciagniete. Kazdy gust jest inny, Tobie film sie podobal, spoko, nie mam nic do tego, szanuje. Za snobow uwazam osoby, ktorym film spodobal sie srednio, ale i tak zawyzyly ocene ze wzgledu na wysoka srednia.

ocenił(a) film na 2
corsa90

Okropny. Nudny. Niestraszny. Cały czas patrzyłam na zegarek kiedy już się skończy.

corsa90

Ok, luzik. Nie musi Ci się podobać, też to szanuję. A co do straszności, to chyba też rzecz gustu, ja tam naliczyłem kilka scen strasznych. Jednak czy o straszność chodzi? Dla mnie horror nie musi być straszny, tzn. nie musi mnie z fotela wyrwać i przyprawić niemal o zawał. Jak dla mnie w tym filmie jest groza, która wynika z wielu elementów, z ujęć, kadrów, pracy kamery, z rekwizytów jak np. te makiety które budowała główna bohaterka. Ten horror pije do innego rodzaju straszenia, ja bym go bardziej widział na półce ze "Lśnieniem" Kubricka. Tam też nie ma wielu "strasznych" scen, a jednak przez cały film mam ciarki, bo jedno ujęcie Kubricka, jeden powolny najazd kamery ma w sobie grozę i niepokój, cały film jest tym przesiąknięty i od początku widz (a przynajmniej ja) czeka na to coś co nieuchronnie się wydarzy. No ale ja po prostu lubię horrory, nie każdy musi.

ocenił(a) film na 3
Nexusik6

Wiem co masz na mysli, oczywiscie zgadzam sie z tym, ale zestawienie tego ze "Lsnieniem", to lekka przesada. W ostatnim czasie wyszlo sporo dobrych filmow, ktore nie skupialy sie na takim prymitywnym straszeniunu np. "Czarownica bajka ludowa z Nowej Anglii". Nie bylo tam ani jednej 'strasznej' sceny wyrywajacej z fotela, ale za to byl klimat tak gesty, ze mozna bylo go nozem kroic. W zestawieniu z genialnymi zdjeciami i zrecznie przekazana historia ten film wbijal w fotel, a ciarki non stop przechodzily po plecach. "Dziedzictwo" to taki troche zle opowiedziany smietnik, laczy w sobie wiele chwytow, z roznych horrorow, z ktorych gwozdziem do trumny byl usmiech w odbiciu lustrzanym, rodem z facebookowych horrorow dla nastolatkow. Ogolnie historia demona nie zostala opowiedziana, nic o nim na dobra sprawe nie wiemy, na samym koncu pojawiaja sie na ten temat raptem trzy zdania, nie ma zadnego wprowadzenia. Wszystko zostaje wyjasnione na samym koncu, z krzakow wychodza golasy(co oczywiscie bylo juz w innych filmach) i kurtyna opada. Nie mam nic przeciwko tajemniczosci, niedopowiedzeniom w horrorach, gdzie nie podaje sie wszystkiego na tacy widzowi, o ile ma to sens. Jak np. w "Przypadku Jane Doe", gdzie pozornie oczywisty film jest zrozumialy tylko dla widzow, ktorzy ogladaja bardzo uwaznie i potrafia pomyslec. Po rozgryzieniu tego filmu jest jeden wielki mindf.uck, a tutaj wszystko jest proste jak drut, historia jest zle prowadzona i potwornie banalna, przewidywalnosc na kazdym kroku. Moze teraz faktycznie ja wyjde na snoba, ale ten film jest zwyczajnie prosty i slaby. Utworzenie niezlego klimatu w zle opowiedzianej historii wcale nie sprawi, ze film nagle stanie sie lepszy.

corsa90

Zestawienie z Lśnieniem... ja nie uważam żeby ten film był tak dobry jak Lśnienie, porównałem tylko użyte środki. Lśnienie oceniam znacznie wyżej i chyba jak na razie nikt go nie przebił. Jak dla mnie wszystkie dobre horrory mają coś z Lśnienia. Nie twierdzę że Dziedzictwo to arcydzieło, i faktycznie mi też bardziej podobała się Czarownica. Ale nie wieszałbym aż tak psów na Dziedzictwie, ale to moje zdanie i nie ma o co kopii kruszyć. Dzięki, że podzieliłeś się ze mną przemyśleniami, wezmę je pod uwagę, zawsze fajnie się czegoś od kogoś dowiedzieć. A Czarownica rzeczywiście jest super. Pozdrawiam.

Nexusik6

Np. na początku kiedy kamera jest w pracowni Matki, i widzimy makietę pokoju, kamera wjeżdża do środka i okazuje się że jesteśmy w prawdziwym pokoju, dla mnie to bardzo fajny zabieg, mam takie skojarzenie ze sceną z Lśnienia, kiedy Jack patrzy na makietę labiryntu. Pewnie twórcom Dziedzictwa nie udało się zrobić filmu na miarę Kubricka, ale myślę że mieli go z tyłu głowy.

corsa90

Przyszedł mi jeszcze jeden argument na rzecz tego filmu. Piszesz, że nie było wprowadzenia, że nic nie wiemy o tym demonie itd. A czy w "Paranormal activity" coś wiemy? Wiemy, że jest jakiś demon, że jest jakaś sekta, ale o sekcie dowiadujemy się dopiero z następnych części. Mimo to "paranormal..." mnie straszył, byłem w stanie postawić się w podobnej sytuacji, że coś dzieje się w moim domu kiedy śpię. Ale jako film "paranormal..." mniej się moim zdaniem broni niż "Dziedzictwo", tam nie ma choćby tak dobrych ról, czy pracy kamery, artystycznie leży, i za którymś razem po prostu przestaje straszyć. "Dziedzictwo" ma niewątpliwe zalety artystyczne, choćby dlatego nie zasługuje na to, żeby nazywać je "gównem".

ocenił(a) film na 3
Nexusik6

W filmie jest duzo takich pojedynczych smaczkow, ktore zasluguja na uwage, wpomniana przez Ciebie makieta jest wlasnie jednym z nich. Jednak polaczenie tego w calosc nie wyszlo jak dla mnie najlepiej. "Paranormal activity" tez nalezy do zupelnie innego gatunku, tam nikt nie oczekuje wprowadzen, on ma zwyczajnie, w prosty sposob czlowieka nastraszyc. Mowie o pierwszej czesci, ktora byla swietna, bo reszta powstala tylko w celach zarobkowych, kazda kolejna byla slabsza. Tak jak juz pisalismy kazdy horror straszy w inny sposob, ten mnie do siebie nie przekonal, ale zaloze sie, ze jest cala masa filmow gdzie bedziemy miec identyczne zdanie, dlatego faktycznie nie ma o co sie spierac. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 3
corsa90

Film od początku był reklamowany, jako "najstraszniejszy film roku" (może 7-latki nabierają się na takie teksty?), a takie nachalne reklamy wykorzystujące retorykę "gruszek na wierzbie" to gwarancja, że oto do kin zbliża się gniot.

corsa90

Ja oceniłam na 5 bo film był bardzo nierówny moim zdaniem. Pierwsze pół godziny ciągnęło się jak flaki z olejem, kolejna godzina miała już niezły klimat i obiecywała coś naprawdę dobrego - po to, żeby w ostatnich 20 minutach wyskoczyli z sektą i opętaną przed jakiegoś starożytnego bożka seniorką rodu (a później tenże sam demon opętał nastolatka, syna głównej bohaterki). Gdyby to jeszcze okazało się wytworem wyobraźni matki, która sfiksowała po śmierci córki (ta scena była akurat dla mnie naprawdę "wow" i od tego momentu zaczęło się robić ciekawiej) to bym była skłonna to przełknąć. Ale tak spieprzonej końcówki dawno nigdzie nie widziałam - a nie, przepraszam: widziałam. W "Mother!" Aronofsky'ego. Bardzo dobre zdjęcia i muzyka plus znakomita Toni Collette - ale i tak całości to w moim odczuciu nie uratowało.

ocenił(a) film na 3
olka0207

Troche zbyt surowo potraktowalem ten film, faktycznie trzeba przyznac, ze bylo kilka ciekawych scen. Moment kiedy matka uderza glowa w sufit mrozi krew w zylach, bardzo fajnie zrealizowane . Calosc ratuje klimat, ktory przez dluzszy czas utrzymuje widza w fajnym stanie niepewnosci, leku. Masz racje, ze wszystko moglo wygladac inaczej jako wytwor wyobrazni, ale zamiast tego autorzy zrobili miks wszystkich gatunkow i wyszla papka. Kiedy demon usmiecha sie do chlopaka, w odbiciu, rodem z 'facebookowych' horrorow juz wiedzialem, ze zaczyna sie lipa. Motyw sekty byl strasznie slaby, nawet nie ma sensu tego komentowac. Po drodze jeszcze te zwloki seniorki, scena kiedy wszyscy oddaja czesc demonowi, no tragedyja. Co do "Mother", mialem identyczne odczucia, okrutna wydmuszka, tez pomyslalem o tym filmie po seansie, podobny poziom rozczarowania. Z tego co pamietam oba ocenilem mniej wiecej tak samo.

corsa90

Dla mnie wszystkie sceny pokazujące matkę popadającą w obłęd są bardzo mocne i dobre, spodobała mi się też praca kamery gdy pokazywano makietę domu, która przy zbliżeniu okazała się być pokojem. Plus śmierć siostry nastolatka (swoją drogą dziewczynka bardzo "creepy") naprawdę mną wstrząsnęła... bo nic tego nie zapowiadało i w sumie była to jedna z najgorszych śmierci jakie można sobie wyobrazić. Ale wszystko inne faktycznie tutaj kulało od momentu kiedy aktorka grająca ciotkę Lidię w "Opowieści podręcznej" nie pojawiła się na ekranie i nie okazało się, że jest z sekty i niejako manipuluje tą rodziną. Wtedy już pomyślałam sobie, że jednak jest lipa i dalej trudno mi to było oglądać. Cóż, szanuję zdanie innych - zdaje się, że nawet redaktorzy z Filmwebu byli tym filmem zachwyceni - ale niestety w moje gusta on nie trafił. Już wolałam "Coś za mną chodzi" czy "Babadook'a" - tam chociaż faktycznie nastrój grozy i napięcie było perfekcyjnie budowane. Tutaj - tak jak w "Mother!" tylko do połowy. Reszta to już jakaś ciężkostrawna kakofonia dźwięków i obrazów czyli coś czego ja osobiście bardzo nie lubię (nie wiem czy widziałeś "Suspirię", tam końcówka też ciężka do ogarnięcia - mimo, że film trzyma w napięciu przez jakieś półtorej godziny to dostajemy taki finał rodem z Kazamatów Nienawiści z "Diablo", eeeh).

ocenił(a) film na 3
olka0207

Tak, te przejscia z makiety do domu i na odwrot byly fajnym pomyslem, robilo to wrazenie. Gdzies juz taki zabieg widzialem, ale za nic nie moge sobie przypomniec gdzie. Ta mlodsza siostra strasznie mnie irytowala, a zwlaszcza cmokanie, bylem zadowolony jak zniknela z ekranu... Bardzo dziwne dziecko, idealnie ja wybrali do tej roli, wzbudzala niepokoj. Raz wyglad, a dwa jej martwe spojrzenie, no ciary.

Wszystko jest kwestia gustu, a jak wiadomo kazdy lubi cos innego. "Cos za mna chodzi" to zdecydowanie udany film, tak jak wspomnialas autorzy utrzymali widza w napieciu, od pierwszej do ostatniej minuty, no i bylo to w miare oryginalne, wczesniej nie widzialem takiego pomyslu. W sensie tak zrealizowanego, wiadomo, ze motyw 'przechodzenia' klatwy jest stary jak swiat, ale tutaj bylo cos nowego. Nie wiem czy zauwazylas, ale wlasnie ten film zebral cala mase negatywnych komentarzy, bo niby plytki, bo seks, dla nastolatkow itd. natomiast "Mother" - arcydzielo, GENIALNE metafory, swietne aktorstwo, no film z taka glebia, ze mozna sie wrecz w niej utopic. Z "Hereditary" identycznie, ten sam przypadek. Mozna odniesc wrazenie, ze tego typu wydmuszki powstaja wlasnie zeby zadowolic masy, podchwycono trend i jak grzyby po deszczu wychodza kolejne produkcje, w podobnej tonacji. Nie uwazam sie za wyjatkowy platek sniegu, ale wyraznie widze kiedy tworca robi mnie w balona.

"Suspirie" mialem w planach, ale jednak zrezygnuje. Z tego co zauwazylem oceniamy praktycznie tak samo zdecydowana wiekszosc filmow, a dodatkowo nasze opienie na temat "Mother" i "Hereditary" pokrywaja sie w calosci, dlatego zapewne nie bede zachwycony po seansie. Wybiore cos innego :)

corsa90

Myślę, że możesz zaryzykować :) Najlepiej jednak samemu obejrzeć, żeby wyrobić sobie opinię. Jeśli jednak nie lubisz filmów z finałem od czapy tak jak w "Heridetary" czy "Mother!" to myślę, że może być to dla Ciebie ciężkie przeżycie :) Co do "Coś za mną chodzi" to zgadzam się jak najbardziej. Aktorstwo może i nie jest wybitne w tym filmie, ale sam klimat i koncept spodobały mi się na tyle, że byłam wbita w fotel przez prawie cały czas trwania filmu.

użytkownik usunięty
olka0207

Bardzo mi się spodobała pierwsza godzina tego filmu, niestety od spotkania na parkingu miałem wrażenie, że do reżyserki dorwali się zupełnie inni ludzie, film z każdą minutą tracił w moich oczach, a na końcówce przecierałem oczy ze zdumienia, wcale się nie dziwię, że w kinach gimbaza płakała ze śmiechu... Po pierwszej połowie spodziewałem się świetnego thrillera psychologicznego, który pozytywnie mnie zaskoczy. Byłem prawie przekonany, że akcja pójdzie w choroby psychiczne rodziny i z tym będą związane dalsze zwroty akcji. I to by mogło być ciekawe, a to co dostaliśmy... Nawet nie chce mi się tego komentować.... Potencjał był duży, zwłaszcza, że aktorstwo na dość wysokim poziomie, ale spaprali to dokumentnie... O niebo lepiej po raz któryś obejrzeć klasyki jak "Egzorcysta", "Lśnienie", czy "Dziecko Rosemary"...

corsa90

dobrze, ze obrazasz wszystkich ktorym sie rzeczywiscie film podobal i odnajduja w nim wartosci ktorych Ty nie widzisz. Gust co jedno, ale obiektywne podejscie do oceny to drugie. Film ma wielu płaszczyznach był co najmniej dobry. Nie będę Cie przekonywał na jakich bo widze ze nie ma to sensu. Jedyne co Ci radze to nie pisanie prymitywnych komenatrzy pod wplywem emocji.

ocenił(a) film na 3
wojcik115

Wydaje mi sie, ze ogladamy filmy wlasnie po to zeby wywolaly w nas okreslone emocje, a na ich podstawie dzielimy sie swoim zdaniem z innymi. W moim odczuciu film jest jaki jest. Szanuje Twoje zdanie i nawet przyznam, ze moze zbyt surowo polecialem z ocena, no ale takie sa moje odczucia. Nie bede udawal, ze cos mi sie podoba jesli tak nie jest. Jak tak zrobie, to stane w jednym szeregu z osobami, ktore 'obrazam' moim komentarzem.

wojcik115

"Gust to jedno, ale obiektywne podejście do oceny to drugie" - otóż nie istnieje coś takiego jak obiektywne podejście do oceny. Z prostego powodu: każdy widz jest inny i ma inną wrażliwość. To, co zachwyca jednych ("Mother!", "Suspiria" czy "Heridetary") uznane zostanie za gnioty przez innych. Obiektywnie to można powiedzieć, że film wszedł do kin w 2018 roku, a główną rolę gra Toni Collette. Wszystko inne co nie jest faktem - jest opinią. A zatem jest kwestią całkowicie subiektywną: czy to odczucia względem filmu/aktorstwa/fabuły, czy jego interpretacja.

ocenił(a) film na 2
corsa90

Coś jest nie tak, kiedy horror zamiast straszyć powoduje ziewanie a czasem nawet uśmiechy politowania. Szkoda, że film był na siłę przedłużany, bo wtedy bym mógł pochwalić, że to gniot, ale krótki i nawet może bym za zlitowanie się twórcom dodał ocenę od serca za to, a tak to tylko pozostaje to nazwać przydługim gniotem i szmirą..

ocenił(a) film na 9
introverder667

Skoro ogląda się horrory z nastawieniem, że będzie straszyć, to nie dziwi mnie taka niska na filmwebie ocena. Sam film trzyma w napięciu do samego końca. Powinien stać się klasykiem horroru. Jeżeli szuka się na zwykłego straszaka, w którym nie trzeba myśleć tylko się bać, to nie tędy droga.

ocenił(a) film na 2
TheBestOfAvatar

A wg mnie ten film pseudointelektualna papka, która śmieszy kolejnymi scenami (poziom absurdu, śmieszności na koniec sięga zenitu) a nie straszy, dodatkowo nudzi. Film jest przydługi i nudny.. Widziałem trochę horrorów, które miały klimat, a jego braku nie wybaczę. Oczywiście to tylko film i ew. stracone 2 godziny. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie, ale czym Cię tak uwiódł ten film? Tak konkretnie.

ocenił(a) film na 2
introverder667

Jak ktoś chce fajny klimatyczny horror to polecam np. :

https://www.filmweb.pl/film/Czarownica%3A+Bajka+ludowa+z+Nowej+Anglii-2015-72915 7 .

Dla części ludzi mało się dzieje, ale wg mnie ma urzekający klimat i zapada na długo w pamięci.

P.S. Uważam, że horror powinien budować napięcie, pewien niepokój, odpowiednią atmosferę, straszyć nie wiem, może trochę też, a przynajmniej niepokoić. Jeśli tego nie robi, to czeka się ew. na koniec czekając czy coś interesującego się wydarzy lub jakim absurdem autor nas uraczy jeszcze, ew. go wyłączamy.. W tym filmie tak na dobrą sprawę nie wiem co właściwie autor chciał nam przekazać. Nie zrobił też na mnie wrażenia, więc uleciał mi szybko, pamiętam jeszcze, że im dalej oglądałem, tym bardziej ziewałem przy nim :).

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
introverder667

No więc odpowiem. Ale film jest trochę skomplikowany i widziałem go rok temu, więc nie będę ryzykować zagłębiając się w szczegóły, bo mogę coś pokręcić. Kupiło mnie tu aktorstwo, przede wszystkim Toni Colette, którą uważam za najlepszą odegraną rolę w horrorze jaką widziałem, a widziałem horrorów chyba dość dużo (blisko 50). Postać podobała mi się bardziej niż Nicholson w Lśnieniu. Ja osobiście odczuwam tu dość specyficzny jak na horrory klimat i nie wiem do końca o co ci chodzi. Jest tu sporo wahań emocjonalnych (przynajmniej ja tak odczułem) od przygnębienia i niepokoju, poprzez czasem śmiech po wewnętrzny szok i niedowierzanie. Jest tu sporo zwrotów akcji i film nie daje nam odpocząć od myślenia, o co tu chodzi i co bym zrobił na jej miejscu. Nie było momentu, w którym ja się nudziłem. Genialne wydaje mi się ukazanie psychologii poszczególnych bohaterów, którego każdego potrafiłem zrozumieć i się z nim utożsamić. Scenariusz jest tu w pełni oryginalny i ciężko uwierzyć, że mamy tu do czynienia z debiutanckim występem reżysera i autora scenariusza. Jak dla mnie materiał na klasyk w latach późniejszych i najlepszy, a przynajmniej mój ulubiony horror XXI wieku.
Osobiście Czarownicy... nie widziałem, bo to nie mój klimat, choć słyszałem same dobre słowa o niej, ale nie wydaje mi się, by kupiła mnie bardziej niż Hereditary

corsa90

Jestem tego samego zdania! Ten film jest okropny! Zadał mi aż tyle bólu pokazując te niektóre sceny i byłem ogromnie przerażony oraz wykończony psychicznie! Po obejrzeniu już na zawsze pozostanie w mojej pamięci, bo jak to się mówi "To co się zobaczy, to już się nie da odzobaczyć". Jezus Maria!!! To było straszne! A jeśli chodzi o kolejny drugi film tego reżysera, który ukaże się już za miesiąc to absolutnie nie mam ochoty tego zobaczyć, bo mam przeczucie, że to będzie jeszcze gorsze. Więc ja mówię "BASTA!" Dziękuje i dobranoc!

ocenił(a) film na 5
davis3

Dokładnie, ciekawi mnie wontek ludowy poruszany w Midsommar, jednak mając na uwadze opinie głoszące jakoby był to najlepszy i najstraszniejszy horror twórców Heditary mam mieszane uczucia.

ocenił(a) film na 5
Bathorska

Hereditary *

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones