Oba tematy znajdujące się poniżej Twojego, te z wyróżnieniem filmu na 8, to jakaś masakra. A sam film.... dopiszę od siebie, iż był cholernie chaotyczny.

Film można skwitować stwierdzeniem, jakim określono głównego bohatera. Jest "niesłychanie nieinteresujący".

Od razu mówię że nie jestem fanem Linkin Park, więc ścieżka dźwiękowa dla mnie był co najwyżej poprawna. reszta to pseudofilozoficzna papka. Mamy więc nastolatka który wygłasza monologi godne Freuda, by w chwilę potem stać się zakompleksionym chłopczyną. Mamy faceta, którego policja grozi niemalże rozstrzelaniem, bo patrzył w kierunku damskiej przebieralni (!). I kilka jeszcze motywów wyjętych prosto z pupy. Mamy i węże w wannie, i demony w głowie, zboczone nastolatki, narkomani, policjantów z przeszłością i młodzież bez przyszłości. Aha, i wilki też mamy, w ludziach, w książkach i na koszulkach, bo wiadomo że po dobrym seksie najlepiej czytać partnerce książki przyrodnicze o zwierzętach.

Meczący i nużący, doprawdy nie wiem jaka miała być wymowa filmu. Że konsumpcjonizm? Ze spadek wartości rodziny? Że brak perspektyw? Super, weźmy więc naćpanego nastolatka, niech leży na trawie, potem pójdzie do galerii handlowej, tam rzuci hasłem pokroju "wszyscy jesteśmy zbiorem molekuł" a potem idzie na piwo do baru. Whoa, ale czad! Trochę strzelaniny i napisy końcowe. Panie Reżyserze, co Pan miał na myśli?