Co to miało być?
Najnowsza wersja ,,Dziadka do Orzechów" bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczył. I to nie pozytywnie, wręcz przeciwnie - NEGATYWNIE. ,,Dziadek do orzechów i cztery królestwa" opowiada historię Clary, która w Wigilię trafia do tajemniczych Czterech Królestw, które stworzyła jej matka. Ten pomysł na początku bardzo mi się spodobał, klasyczna bajka, ale w odświeżonej wersji - naprawdę fajnie, nawet same zwiastuny były bardzo zachęcające. Jednak to co otrzymałem finalnie, Disney coś ty zrobił!
Otóż w tym filmie jest popełnionych masa błędów. Po pierwsze, spójność. Miałem takie wrażenie podczas seansu, że twórcy powrzucali kilka scen do filmu, zmiksowali je i podali nam to na ekrany. Nie tędy droga. Chodzi o to, żeby wcielić się w widza i zrobić to, na co ten widz po obejrzeniu zwiastunu oczekuje. Nic nie trzymało się całości, bohaterowie robili wszystko od ,,czapy". Chyba nawet nie chcieli w takiej produkcjo grać, a to nie są źli aktorzy. Jedyne co mi się w tej fabule jednak spodobało, to że mimo wszystko zachowano tą klasykę, i był ten balet, ale to nie to samo.
Jeżeli chodzi o aktorstwo, to aktorzy nie mieli co zagrać. Zagrali, według mnie, jak najlepiej mogli (mowa tu o Helen Mirren, czy Morganie Freemanie). Tak samo Keira Knightley. Jednak (zresztą sami w zwiastunach pokazywali), że np. Helen Mirren jest główną antagonistką i, będzie jej dużo w filmie. A ona była raptem w 3 - 4 scenach. Morgan był zaledwie w dwóch, no ale grał postać drugoplanową. Jednakże mimo wszystko, Mirren, Freeman, Knightley zagrali nieźle, co do Mackienzie Foy - może być, szału nie było.
O scenariuszu to już lepiej nie gadać, bo szkoda na to czasu, o wątkach też już lepiej nie, ale było coś w filmie, co jednak było dobre, a nawet bardzo dobre. To zdjęcia i grafika, która była cudowna. Świetnie zdjęcia odzwierciedliły te cztery królestwa i było na co popatrzeć. Też było czuć klimat (momentami) tych Świąt Bożego Narodzenia. Co też mi się spodobało, i to chyba ostatnia z tych rzeczy, to zwrot akcji. Naprawdę niespodziewałem się czegoś takiego, i gałki oczne mi wyszły, a buzia momentalnie się otworzyła. Akurat za to - szacun.
Podsumowując, bo nie ma za dużo o czym gadać, ,,Dziadek do orzechów i cztery królestwa" jest filmem po prostu nieudanym. Disney mnie ogromnie zawiódł, mam nadzieję, że nadrobi u mnie filmem ,,Marry Poppins: Powraca". Nie polecam, po prostu, bo fani czy Dziadka do orzechów, czy Disneya po prostu się zawiodą. To by było na tyle i do zobaczenia wkrótce.