PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=682082}

Dwa dni, jedna noc

Deux jours, une nuit
6,4 10 133
oceny
6,4 10 1 10133
7,0 15
ocen krytyków
Dwa dni, jedna noc
powrót do forum filmu Dwa dni, jedna noc

9/10 !

ocenił(a) film na 9

Najlepszy film europejski 2014 r., w każdym razie na pewno lepszy od "Lewiatana", "Idy" i "Mandarynek" (te widziałem). Oczywiście zbyt niepoprawny (politycznie i ekonomicznie), by zyskać uznanie w oczach Amerykanów i zdobyć nominację w kategorii filmu nieanglojęzycznego.
Równocześnie kiepsko oceniany przez młodzież z filmwebu, która - po 25 latach neoliberalnego prania mózgów, formowania egoistyczno-indywidualistycznej mentalności - nie jest w stanie zrozumieć tej alegorycznej opowieści i tego wołania o empatię, solidarność i wspólnotę...

ocenił(a) film na 6
andrej_o

Dziwie się twojej ocenie aczkolwiek szanuję. Dla mnie film ciekawy tematycznie ale szkoda że te postacie i rozmowy były takie monotonne. Za to znakomita rola Marion Cotillard po raz kolejny mnie przekonała a widziałem z nią trzeci film z przeciągu siedmiu dni :)

ocenił(a) film na 9
5ort83

Nie sztuką jest zrobić świetny film mając do opowiedzenia wielowątkową opowieść i znakomity scenariusz... Tu masz bardzo prostą opowieść, która - wydawałoby się - nadaje się co najwyżej na etiudę filmową, a nie pełnometrażowy film fabularny. A mimo to bracia Dardenne wyciągnęli z tego scenariusza więcej niż maksimum. Film trzyma w napięciu, niektóre sceny (szczególnie te samochodowe) są genialne w swojej prostocie. A kino (mimo dość naciąganej, scenariuszowej historii) poraża szczerością w opowiadaniu zarówno o jednostce (depresji kobiety), jak i współczesnym społeczeństwie (w którym, młody biały Europejczyk, coraz częściej przypomina jakieś egoistyczne, kompletnie niewrażliwe na drugą osobę, monstrum).

ocenił(a) film na 6
andrej_o

Zabrakło tylko odwagi do końca, bo zakończenie które dzieli głosy pół na pół to po prostu asekuracja. Paradoksalnie o wiele ciężej byłoby Sandrze pracować w takiej grupie gdzie spora część ma do niej żal, lub dowiedzieć się, że weekend poszedł na marne bo niewiele osób przekonała. Tak dostajemy w pewnym sensie happy end. Pracować pośród ludzi, którzy mogliby ją skończyć psychicznie nie musi. Widzi jednak, że dopóki walczy, może wygrać. W końcu szef ją docenił. Tak więc z zapałem idzie szukać nowej pracy. Tak jak wspomniałem, zabrakło konsekwencji. Ale film zdecydowanie do obejrzenia i własnego przemyślenia. :)

ocenił(a) film na 6
brutus35

Ten film to w pewien sposób, dla mnie, znak czasu.
Jak zmienił się system wartości i jak pieniądz, poniekąd ważny w życiu, waży o dalszych losach bohaterki. Też o tym jak łatwo można ludźmi manipulować przesuwając odpowiedzialność decyzyjną na pracowników i skłócając ich tym samym. I jak łatwo to się dokonuje.
To też film o tym jak banalne słowo solidarność niewiele znaczy we współczesnym świecie i jak łatwo niszczy się relacje międzyludzkie grając na potrzebach materialnych, które każdy jakieś ma. Bo przecież dla każdego z bohaterów filmu ta premia to znaczące pieniądze.
Końcowe głosowanie, to nie asekuracja reżyserów, było do przewidzenia gdyż w ten sposób widz został głębiej wciągnięty w problematykę filmu i jakby postawiony w sytuacji współdecydującego o losach bohaterki.
Zmarły niedawno redaktor sportowy B.Tomaszewski miał taką dewizę; " porażka to początek drogi do sukcesu". I to jest w zakończeniu.

ocenił(a) film na 6
pessoaa

System wartości się zmienił, bo zmienił się świat. Potrzebujemy pieniędzy na te wszystkie dobra, które nas otaczają. Bo wierzymy, że są one w stanie zapewnić nam szczęście. Otoczeni nimi, myślimy, że nic więcej nam nie jest potrzebne. Szczególnie inni ludzie. Choroba współczesnych czasów. Nie mniej każde jakąś miały. Co do zakończenia, to nie czułem się współdecydującym. Czułem, że nie pokazano mi prawdy. Dano łatwe zakończenie dla wszystkich. Nikt nie ucierpiał. Mało to ma wspólnego z realnym światem. Oczywiście, że maksyma Pana Tomaszewskiego jest mądra i wartościowa. Z tym, że dosyć mocno wyeksploatowana. Zaczynająca pobrzmiewać jak pusty slogan, a jej prawdziwe znaczenie i moc pozostają niezauważone. Poza tym porażka naszej bohaterki jest teoretyczna. W gruncie rzeczy otrzymała pracę, tylko nie przystała na jej warunki. To trochę co innego.

ocenił(a) film na 6
brutus35

Ja poczułem się postawiony w sytuacji osób biorących udział w powtórzonym głosowaniu. Czy to łatwe zakończenie? Moim zdaniem nie gdyż dylematy tych wszystkich przekonywanych w filmie osób stały się moimi, a ja mając też różne potrzeby materialne, czy byłbym w stanie zrezygnować z hipotetycznej premii? Dyskutowałbym też z Twoim stwierdzeniem, że nikt nie ucierpiał. Wszyscy którzy odmówili poparcia lub wahając się pozostali na niezmienionej pozycji chyba mogą mieć dylematy czy dobrze postąpili. Może im wiercić brzuch myśl, a co jak mnie zwolnią i czy współpracownicy nie będą mieli wtedy ułatwionego zadania. Dałem i alibi do potraktowania mnie podobnie.
Tak, dostała propozycję pracy, ale została postawiona w sytuacji kolegi, który mimo że miał umowę na czas określony postanowił się solidaryzować z koleżanką. Może to zwycięstwo człowieczeństwa w naszym świecie? A może próba zemsty szefa na krnąbrnym pracowniku i danie przykładu inny, żeby w przyszłości byli ulegli i nie głosowali przeciw? Może?
Co do zacytowanej przeze mnie maksymy to bohaterka filmu odniosła podwójne zwycięstwo, raz odmawiając szefowi oraz dwa zwyciężając nad samą sobą i podejmując trud znalezienia innej pracy.
Zakończenie w tym sensie jest pozytywne. Inaczej postąpił K. Kieślowski w swoim debiutanckim filmie „Personel” gdzie wprawdzie też pozostawia widza z pytaniem jak by postąpił w sytuacji bohatera, ale tam nie ma akcentu optymistycznego.

ocenił(a) film na 4
brutus35

Szef Jej nie docenił, tylko bał się o atmosferę w pracy. To dwie różne sprawy.

ocenił(a) film na 6
brutus35

Nie tylko głosowanie, ale ostatnia scena jest totalnie rozczarowująca... Nie chcę zdradzać zakończenia, ale dla mnie zabrakło pomysłu i poszło w bajeczkę dla dzieci.

ocenił(a) film na 4
andrej_o

A gdzie tu masz to egoistyczne monstrum? Postacie, które mają jej sytuację totalnie gdzieś to zdecydowana mniejszość. Nawet Ci którzy ostatecznie nie zagłosowali za nią chcieli jej dopomóc, ale też mieli swoje problemy finansowe przez które nie byli w stanie tego zrobić. To raczej główną bohaterkę można posądzić o egoizm, gdy połykając tabletki Xanaxu nie baczy na swoje dzieci, po czym nagle, gdy dowiaduje się, że koleżanka z pracy na nią zagłosuje, przyznaje jak gdyby nigdy nic, co zrobiła - swoją drogą największy absurd tego filmu. I ta sama kobieta, która chciała popełnić samobójstwo na koniec zgadza się, żeby odejść z pracy mimo że chcieli ją przywrócić i kwituje to banalnym "znajdę nową pracę, zacznę nowe życie". Tematyka filmu była bardzo ciekawa, ale w motywacjach bohaterów nie ma nic odkrywczego, a szkoda bo potencjał był.

ocenił(a) film na 7
5ort83

też się dziwie. film nawet ciekawy, choć momentami pojawiała się lekka mielizna. również byłem pod wrażeniem aktorki grającej główną rolę. w ogóle ciekawa postać, czego nie można powiedzieć o jej męczącym mężu. No i okropnie banalne zakończenie filmu.

ocenił(a) film na 8
XIPE

Postaw się w roli osoby cierpiącej na depresję, która ogląda ten film. Nie lukrowy happy end, nie dołująca porażka, ale właśnie takie wewnętrzne odbicie się od dna może być inspiracją.

ocenił(a) film na 7
niedzielnyogladacz

mam stawiać się w roli chorej osoby, żeby zmienić swoje zdanie na temat filmu? czemu miałbym to robić? może, Ty postaw się w roli znudzonego życiem, samotnego urzędnika, co dzień przez osiem godzin przerzucającego bezsensowne papierki na czystym biureczku, który między zakupami w tesco i wieczornym porno chce popatrzeć jak inni ludzie mają źle, jak cierpią, upokarzają się, a potem doznają porażki i na przykład popełniają samobójstwo albo załamują się i są nieszczęśliwi do końca życia. a zamiast tego wydają kilkanaście złotych, za które mogli by się upić, na jakąś bezpłciową bajkę o walce i podnoszeniu się z kolan.

ocenił(a) film na 8
XIPE

Źle mnie zrozumiałeś. Nie każę Ci stawiać się w tej roli. Tłumaczę, że być może zamysłem reżysera czy scenarzysty było zaadresowanie końcowego przekazu właśnie do takich osób. Ich prawo. A prawem urzędnika jest wybrać się do kina na taki film, jaki chce obejrzeć.

ocenił(a) film na 7
niedzielnyogladacz

Nie ja Ciebie, źle zrozumiałem, tylko Ty źle wyraziłeś swoją myśl. No i prawem urzędnika jest również stwierdzenie, że końcówka jest do bani. Poza tym szczerze wątpię, żeby twórcy filmu kierowali ją do chorych na depresję. Co miałoby to przynieść? Nic. Ani to w najmniejszym stopniu nie pomoże takim osobom, ani nie przyniesie chwały twórcom.

ocenił(a) film na 8
XIPE

Czy ja wiem... "Girl, interupted" do dzisiaj jest polecana do obejrzenia na forach poświęconych borderline.

ocenił(a) film na 7
niedzielnyogladacz

To, że emo polecają sobie jakiś film o niczym nie świadczy.

ocenił(a) film na 8
XIPE

Jeśli taki prezentujesz taki poziom rozmowy to ja dziękuję i życzę miłego wieczoru.

ocenił(a) film na 8
XIPE

Męczącym mężu... Ona miała to szczęście, że miała w nim opoke, wsparcie, przyjaciela, myślę, że niejedna pozazdoscilaby takiego partnera

ocenił(a) film na 7
andrej_o

stwierdzam bekę bo 'neoliberalizm'

ocenił(a) film na 9
Melcio

stwierdzam bekę widząc u Ciebie "10"-tki dla King Konga, przygód Indiany Jonesa i Jamesa Bonda i horroru o małposzczurach :D

ocenił(a) film na 7
andrej_o

o przepraszam, nie wiedziałem że mam do czynienia z typowym filmwebowym znawcą kina. Bez odbioru

ocenił(a) film na 9
andrej_o

Totalnie się z Tobą zgadzam! Dzięki za ten głos.

ocenił(a) film na 6
andrej_o

no nie wiem.... Dla mnie nie byłoby chyba żadnego dylematu w podjęciu decyzji, a mimo to, a może właśnie dlatego film totalnie do mnie nie przemówił... oczywista oczywistość... Deczko przygnębiający, życiowy, ale tak się zastanawiam, po co takie rzeczy oglądać, co to miało wnieść do mojego życia...? Nie chwyciło mnie za serce, nie zagrało na żadnych strunach, a oceniam filmy właśnie pod tym względem - sztuka ma poruszyć coś w środku, co sprawi, że chcesz się zastanawiać, "trawić to", przedyskutować... a tu tego nie miałam...

ocenił(a) film na 7
Morelka80

Film owszem, nie jest wybitny, ale trudno zarzucać typowemu kinu społecznemu, jakim jest ten obraz, że jest przygnębiające i życiowe. Toż to jego zasługa ! Kino, to bardzo różne gatunki i nie trzeba przykładać za mocno własnej miary na dobre kino wszystkim filmom. Jeśli poszukujesz w kinie zapomnienia przez niebanalne historie, chwytania za serce, mocnych wzruszeń, to masz do tego pełne prawo. Ale nie zarzucaj kinu społecznemu, że jest życiowe. To tak, jakby mieć pretensje, że w westernie strzelają i jest głośno.

andrej_o

Andrieju, ten film to czysta poprawnosc polityczna i ekonomiczna. Jako socjalista widzisz w nim zapewne walke o godność, a ja jako wolnosciowiec widze żenujący spektakl szantazu emocjonalnego. O jakiej solidarnosci to film? O takiej, gdzie ktos glosuje co ma sie stac z wypracowana przez kogos innego premia? Naturalną konsekwencją bylaby realizacja hasla komunistów "pracujmy mniej, ale wszyscy".

Tomasz_Borkowski

Żenujący spektakl szantażu emocjonalnego stosowanego zapewne przez bohaterkę? To samo można powiedzieć o pracodawcy.

ocenił(a) film na 8
tom_evans

Nie traktowałbym pracodawcy zbyt dosłownie. Na ekranie widzimy go tak strasznie niewyraźnie, że wydaje się, iż reżyser daje nam do zrozumienia, że pracodawca jest tu hiperbolą. Ważna jest postawa w relacji pieniądz i drugi człowiek.

Do Tomasza. Czy film jest socjalistyczny? Jeśli ktoś zdefiniuje socjalizm jako wrażliwość społeczną to pewnie tak. Ale równie dobrze można uznać za antysocjalistyczne to, jak trudno Sandra znosi kolejne wizyty.

Jako kapitalista mam na uwadze, że kapitalizm nie jest antyspołeczny. Pieniądze rodzą zobowiązanie. Ale akurat nie o tym jest ten film. Pozycja społeczna też rodzi zobowiązanie. I być może trochę o tym jest ten film (zachowanie "pracodawcy").

ocenił(a) film na 6
andrej_o

Witam:) film nieźle zagrany ale w zestawieniu z Lewiatanem Mandarynkami... nie ta liga; zastanawia mnie skrajnie kapitalistyczny obraz przedstawiony w filmie - rzecz dzieje się w Belgii - Belgia to na pewno nie jest XIX wieczna Łódź, nikt tam nie pozostaje bez opieki państwa w razie kłopotów... ta cała sytuacja, mogę się mylić, ale bardzo prawdopodobne że trafiłaby na czołówki największych gazet, o tv nie wspomnę; ta firma zostałaby publicznie ukamieniowana;) tak przynajmniej ja to widzę;)

elektrokofewarka

Nie no przesadziles mocno. Takie rzeczy dzieja sie na porzadku dziennym. Nikt tak naprawde nie mial prawa miec pretensji do firmy. Bohaterka przez dluzszy czas chorowala na depresje i tak naprawde nie bylo wiadomo czy bedzie w stanie pracowac. Dla mnie to nie jest film o firmie, kapitalizmie, polityce itp. To film o tym, ze ona musiala podjac walke dla samej siebie. Aby wygrac ze swoja choroba.

ocenił(a) film na 6
RealKalps

Witam:) zgadzam się, jednak gdyby rzecz działa się np u nas to nie miałbym żadnych zastrzeżeń; chodzi mi o to, że nie bardzo to kupuję, w Belgii państwo istnieje, nie tylko teoretycznie ;)

ocenił(a) film na 6
andrej_o

Komuniści też wołali o wspólnotę i solidarność w budowaniu wspaniałego wspólnego świata.

ocenił(a) film na 7
hickiewicz

Nie popadaj ze skrajności w skrajność. Zawsze musi się ktoś znaleźć co w solidarności i lojalności widzi tylko KOMUNĘ lub od razu zagrożenie komuny. Żałosne.

hickiewicz

komuniści którzy wołali o wspólnotę i solidarność albo musieli zrezygnować ze swoich ideałów albo zostali skutecznie zakrzyczeni i wytępieni przez odczłowieczonych karierowiczów podających się za komunistów / socjalistów oraz innych zbawców narodu. ;)

andrej_o

Piękny film poruszający współczesne tematy, odwołujący się do godności i sumienia oraz różnego zachowania pracowników. Na pewno lepszy od ,,Idy", jednak ,,Mandarynki" bardziej mi się podobały. Niestety ,,Lewiatana" nie widziałam jeszcze, gdzie go można zobaczyć?

ocenił(a) film na 5
andrej_o

OK. Temat filmu piękny, wzruszający, romantyczny, cudowny, wspaniały itp itd.
Ale.
Nie samą fabułą film stoi. Problem postawiony w filmie jest wciągający. Zagrany przyzwoicie. Ale reżysersko... Kieślowski to to nie jest. Brakuje mi tu emocji. Klimat tego filmu jest zbyt umiarkowany z przelotnymi zachmurzeniami. Nijaki taki.

andrej_o

cieszę się, że pojawił się taki komentarz! Również bardzo wysoko oceniam ten film. Podobnie jak w przypadku brytyjskiego "Klubu dla Wybrańców" film ma mocny, szczery przekaz. Poza tym ładnie pokazuje psychologiczne mechanizmy wpływające na zachowania grupy oraz to w jaki sposób warunki społ. ekonom. systemowo żerując na ludzkiej chciwości i tchórzostwie napędzają egoistyczne i szkodliwe społecznie zachowania.
Mimo wszystko po finale "Dwóch dni..." odetchnęłam z ulgą. Szczerze mówiąc, przewidywałam jakiś gorszy scenariusz dla bohaterki tj. sądząc po tytule miałam obawy, że będzie musiała walczyć o pracę również "drogą łóżkową" (że ktoś ją w ten sposób będzie próbował zaszantażować - albo któryś z pracowników będzie żądał seksualnej usługi za swój głos albo szefostwo.) Cieszę się, ze do tego nie doszło, a bohaterka znalazła siłę by walczyć o kolejną pracę i uwierzyła w swoje możliwości po tym doświadczeniu.

ocenił(a) film na 7
andrej_o

Z tą lepszością względem "Mandarynek" imho gruba przesada. Reszta to socjalistyczny bełkot i błędna analiza.

andrej_o

Dla mnie dużo gorszy od Idy. W sumie to już drugi film tych twórców (po Rosetcie) od którego się odbiłem.

ocenił(a) film na 6
andrej_o

Chyba żartujesz, że lepszy od tych wszystkich filmów. Najbardziej rozczarowuje naiwne zakończenie. Myślałam, że to będzie naprawdę dobry film.

ocenił(a) film na 8
andrej_o

Świetnie ujęte. Film piękny, prosty, poruszający wiele problemów. Marion cudowna, wiarygodna. Dobre europejskie kino.

andrej_o

"25 lat neoliberalnego prania mózgów, formowania egoistyczno-indywidualistycznej mentalności"... Niech żyje "Dobra Zmiana" i jej pranie mózgów - jak widać czasem działa! Na szczęście niedawno przekonaliśmy się, że tylko na niektórych. ;)

ocenił(a) film na 7
andrej_o

Nie dziwi was jedno? 14 tysięcy premii, po 1 tysiącu dla każdego, ale jeśli ona zostanie zwolniona, a jeśli nie to premia przepada? To ona tam zarbiała 14 tysięcy , że szefowi to sie kalkukuje?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones