Powiedzmy, że film miał jakiś potencjał- ironia i odnośniki do innych filmów ff, pomysł na zrobienie horroru w 3D. To, co jednak razi w tym filmie to brak akcji, zdecydowanie za dużo gadaniny i to, co najgorzej wyszło twórcom- demon. No wybaczcie, ale czarna, dymiąca postać to nie jest szczyt możliwości, a już na pewno nie taki szczyt, który miałby zwiastować przerażające momenty. Było natomiast pod koniec kilka fajnych elementów (nie będę spojlerować), które nawet przyjemnie się oglądało, szkoda tylko, że były przewidywalne i dosyć sztampowe. Całość utrzymuje się na słabym poziomie- aktorstwo słabe, chociaż dzięki temu wierzymy, że ów grupa filmowców serio jest niedoświadczona albo ledwie coś liznęła. Generalnie w "Found Footage 3D" nie znajdziemy niczego nowego- mamy klasyczne jumpscary, scenariusz (chociaż wplatanie w to wywiadu i kręcenie filmu w filmie to jest jakaś innowacja), jak już też wspomniałam słabe aktorstwo, ale też brak klimatu (nie wykorzystanie potencjału drzemiącego w obskurnej, zapajęczonej chatce w lesie). Raczej odradzam zaznajamiania się z tym dziełem, chyba że jesteście szalonymi fanami found footage jak ja albo najzwyczajniej ciekawi.