Zgadzam się. Mi się podobał, ale oczekiwałem czegoś bardziej o naturze. Już więcej o pięknie drzew dowiedziałem się z dokumentów na netfliksie, albo o filmie o grzybach. Tutaj za dużo wątków "ludzkich" i zbyt wiele przybliżeń postaci, które mało wnoszą. Jedynie facet od bonsai wydawał się na tyle specem, że coś ciekawego o tych drzewach opowiedział. Szkoda, trochę zmarnowany potencjał, ale sam dokument raczej ciekawy moim zdaniem.

Mnie też rozczarował, ponieważ nastawiałem się na odniesienia do natury, a dostałem ludzi, którzy są z drzewami powiązani głównie zawodowo. Wątek ludzki jest dla mnie mało interesujący, a tutaj ten wątek to jakieś 90%. Poza tym jako dokument wydawał mi się ten obraz jakoś niespójny, jakby twórcy nie do końca wiedzieli co chcą pokazać. Znaczna część dokumentu traktuje o bonsai i jego twórcy oraz o działalności i życiu jednego z największych w USA przemysłowca drzewnego. Do tego bezsensownie chcą to połączyć, umieszczając w historii przemysłowca wątek o bonsai, a a gość od bonsai nagle mówi o swoich zmartwieniach, że mieszka obok terenu należącego do wielkiej firmy przemysłowej. Całość jest przeplatana wątkami o fotografce drzew, babce, która oczyszcza drzewa z pasożytów, czy gościu, który sądzi drzewa. Twórcy filmu chcą pokazać nastawienie tych ludzi do drzew i jakie pełnią w ich życiu znaczenie, ale to wszystko podane jest dla mnie w mało przekonujący sposób, tak jakby chcieli urozmaicić dwa główne motywy - przemysłowca i bonsai.