gdyby Alex nie była taka bierna, a więźniowie bardziej stawialiby się Chavezovi byłoby ciekawiej, Floyd przynajmniej napędzał tempo, był psychopatą ale chociaż z charakterem, chwilami tendencyjnie ale pikanteria scen, chamskie teksty, tempo akcji i urozmaicenie fabuły połączeniem motywu więziennego z motywem leśnych mutantów ratuje ten film, bo gdyby to był kolejny film o zaprzyjaźnionej grupce nudziarzy monogamicznych to fabuła ograniczałaby się tylko i wyłącznie do przeżycia i prawdopodobnie byłaby porażka