Fakt, że ktoś jest takiej lub innej orientacji to nie "temat" jego życia, a zaledwie jakaś historia. Nie da się tego wałkować w nieskończoność. Gdy się komuś przedstawiam, używam swojego imienia, a nie "cześć, jestem gejem, a na imię mi Jan", to niesmaczne. Podobnie gdy wstaję rano, albo gdy myślę o przyszłości to na pewno nie "jakim gejem będę". Przykre że ludzie sami się w ten sposób szufladkują. Kiedy ten trend się odwróci? "Jestem czarny" "jestem gejem" "jestem katolikiem" "jestem patriotą"... Proponowałbym "jestem sobą" ale to chyba zbyt trudne dla ogółu.
A w temacie filmu: trochę obleśny, trochę nuda, trochę bezsens, a trochę nie mam ochoty go oglądać więc piszę ten komentarz, co mi się rzadko zdarza. Pozdrawiam.