czy ta kwiaciarka niemowila czasem po polsku fiolki pachnace. czy mi sie tylko zdawalo
to rzeczywiście tak brzmi jednak mówi po angielsku 'Violets, Violets flower for your buttonhole, sir' czyli 'Fiołki, fiołki kwiatek do butonierki dla pana'
Myślę, że w tamtych czasach nikt nie pozwolił by sobie na taką wpadkę, za to w filmach bardziej współczesnych i owszem - w 'Nosferatu wampir' Herzoga - scena w oberży (Rumunia) kobieta zachęca głównego bohatera do przeczytania książki wszystko w czyściutkiej polszczyźnie.
Niemozliwe, ze mowi: "Violets flower for your buttonhole".
Slychac wyraznie tekst po polsku, z koslawym angielskim akcentem.
Mówi po polsku. Dowodem na to jest zremasterowana wersja wypuszczona niedawno przez Universal z okazji premiery "Wolfmana" (w cyklu "Klub wilkołaka" obok "Frankensteina" i starego "Wolf mana"). Kwestia kwiaciarki nie jest tłumaczona na polski, podobnie jak inne nieanglojęzyczne dialogi w tym filmie (transylwańskich Cyganów z początku filmu).
Podając mu kwiatek mówi "This is a nice one". I też tam słyszę po angielsku, to samo co moja przedmówczyni usłyszała.
Nie ma bata. Powiedziała i to nawet 2 razy. Za pierwszym razem powiedziałem po angielsku, a potem po polsku.
Mnie też się wydaje, że ona mówi po polsku. Jestem pewna, że słyszę wyraz "pachnące" , ale nie wiem czy "kwiatki" czy "fiołki" pachnące...;/???
Chyba się przewrócę;) Nie wiem czy mamy jakieś zbiorowe omamy słuchowe, ale ja też słyszałam u tej babki słowa : < "Flowers! Flowers! Fiołki pachnące, kwiatki pachnące, fiołki pachną - trzymaj pan!!! >". Ale numer;)
Wyraźnie mówi "Flowers, flowers, flowers", potem 4 razy "kwiatki pachnące", a na końcu - jak dla mnie - "here's the nice one" ("trzymaj pan" to już chyba za duże przegięcie :D)
Tak, po polsku!! I nie jest to błąd - raczej potraktowałem to jako "portret społeczny" pierwszych ofiar Drakuli w Londynie; ta scena to wyraźna sugestia, że pierwsze ofiary pochodziły z nizin społecznych, "slamsy" przy porcie, pełne bezrobotnych emigrantów, sprzedających kwiatki (zapewne nie tylko to), by przeżyć. Stąd te nawoływania: raz po angielsku, raz w ojczystym języku.