Film jest genialny, Sarah Smart jest rewelacyjna w tej roli (lubię szczególnie scenę rozbicia maski samochodu siekierą), cieszę się, że nie jest to współczesna wersja "Wichrowych Wzgórz", a jedynie "luźne" nawiązanie do tej powieści z zamianą ról (płci) - tutaj Carol (Cathy)a nie Andrew (Heathcliff) jest biedną, znieważaną przez ojca alkoholika mieszkanką zaniedbanej farmy Sparkhouse.

Wow- o gustach się nie dyskutuje- ale może niekoniecznie na tym portalu ;-)
Dla mnie max. 6/10. Przede wszystkim za rolę Heath'a. Ok- zmiana ról jest w porządku - to duży plus filmu ale zmiana bohatera?????
Nieważne że współczesna, W końcu Carol poradziła sobie rewelacyjnie jako Cathy. To dla niej te 6 punktów - oprócz dobrej scenerii i ciekawej opcji na rzekome wzbogacenie się Carol. ;-)
Ale Heath? Jest BEZNADZIEJNY! dziecinny, mdły, lalkowaty , żałośnie egzaltowany w jednych momentach i tępy w wielu innych. ŻENADA.
Kochani- jeśli kochacie Wichrowe... - to przecież znacie doskonale temperament, dzikość i moc miłości ( nawet dojrzałość mimo młodego wieku) Heath'a. A ten koleś w Sparkhouse to jakiś wymoczek.
Jego ostatnie marne wejście mini- smoka z tym podcinaniem żył i podkulonymi nóżkami-bleeeeeeeeee.
Carol waląca siekierą w auto to może być współczesna Cathy. Ale ten oportunista to ma Heath? Wymykający się czasem do Carol bo już nie może wytrzymać żeby jej nie bzyknąć?
Sorry ale dla mnie on jest klapą. Kłaniam się jednak tolerancyjnie.

czy ktoś mógłby mi tak mniej więcej powiedzieć o co chodzi w tym serialu? Zwłaszcza chodzi mi o losy bohatera granego przez Richarda Armitage'a :D

...czemu mnie to nie dziwi? Ale szczerze, sama chętnie bym się dowiedziała ;) + gdzie można obejrzeć, zapowiadają się moje klimaty.

Na gryzoniu są do ściągnięcia po angielsku.

Na gryzoniu też napisy po polsku. A poza tym Ryś gra tam trochę nieporadnego, lekko ociężałego faceta, który jest beznadziejnie zakochany w Carol-Cathy. Żeni się z nią na koniec, aby ją wspomóc w prowadzeniu farmy. Carol go nie kocha i ma świadomość, że nigdy nie pokocha, a on o tym wie. Strasznie smutny jest ten film. Bohaterowie są uwikłani w beznadziejny układ, który nie daje nadziei na spełnioną miłość żadnej ze stron.

Andrew -Heathlif wkurza niesamowicie ,ale Carol świetna. Ogólnie film niezły. Rysiek mógł zagrać Andrew i na pewno lepiej by to zrobił.

Film świetny. W sumie mi się podobała rola Richarda w tym filmie. Był taki trochę śmieszny :)) A Andrew był zazdrosny o niego jakim prawem? Sam pierwszy się ożenił a Carol wszystko wymawiał co zrobiła. Aż w końcu nie wytrzymał tego...

Moim zdaniem to Carol była Heathcliff'em a Andrew był Kathy :) W całym filmie najbardziej podobał mi się John. był nieśmiały i nieporadny w sprawach sercowych, ale sto razy bardziej podobał mi się od Andrew. Ten Andrew to taka męska kokietka.

dokładnie tak - Carol była Heathcliff'em - ciekawa adaptacja

żenada... jakie 20? chyba, że - 20!

(film jak burza przeleciał przez ekrany świata zgarniając, po drodze wszystko co tylko można było: statuetki, puchary, medale, talerze, platery, wazony, szklanki, kufle, podstawki aż po najważniejsze t.j za największą ilość omdleń oraz za największą ilość wylanych łez podczas jednego seansu) w życiu nie widziałem piękniejszego melodramatu - 1/10 !!!