nudny i niesamowicie wręcz infantylny film, który chyba nie da się oglądnąć za jednym razem - zwłaszcza przez dorosłych widzów. Najbardziej denerwowały mnie "piosenki" - każda kompletnie pozbawiona jakiejkolwiek, choć trochę wpadającej w ucho melodii. Właściwie były to jakieś recytowanki, jakby ktoś przed chwilą je sobie wymyślił. Nie polecam nikomu tego filmu, chyba, że bardzo małym dzieciom. Dla mnie wielkie rozczarowanie, tym większe, iż w młodości zaczytywałem się książkami o przygodach doktora Dolittle.
I to młodociane zaczytywanie się kolejnymi tomami Hugh Loftinga prawdopodobnie stworzyło tak wyidealizowany obraz w pamięci, że konfrontacja z tą adaptacją musicalu musiała bardzo rozczarować, mam to samo. Niemniej film zasługuje na autonomiczną ocenę; słaby, mało ciekawy. Dla dorosłego.