"Doktor Żywago" to jeden z nielicznych przykładów piękna kina, w jego ekstatycznej wręcz formie. Przystojny Omar Sharif, Julie Christie tak zachwycająca, że nie sposób oderwać wzroku, biała zima, żółte żonkile, i te krajobrazy, ten rozmach, ta wolność rosyjskiej duszy, ta nieograniczona przestrzeń... Ktoś powie, że to w dużym stopniu kino pocztówkowe. Zgoda, ale w jakim wydaniu!!!