PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=506388}

Do szpiku kości

Winter's Bone
6,6 31 988
ocen
6,6 10 1 31988
7,2 23
oceny krytyków
Do szpiku kości
powrót do forum filmu Do szpiku kości

Podobnie jak wielu nieco bardziej uważnych widzów oglądając film staram się zwracać jednakową uwagę na reżyserię, aktorstwo, scenariusz, muzykę i co najmniej jeszcze kilka elementów. Poszczególne oceny składają się na ocenę całości. Jednak są takie filmy, które wymykają się tej racjonalnej procedurze. Filmy, o których wiem już po kilkunastu minutach, że znajdą się wysoko w moim osobistym rankingu. Wynika to ze specyfiki obrazu, jego oryginalności, klimatu, sposobu narracji. W takim przypadku rozkładanie na czynniki pierwsze lub stawianie zarzutów typu: „a dlaczego on wtedy...” czy „w zakończeniu niepotrzebnie...” uważam za niewłaściwe.

W przypadku „Do szpiku kości” można oczywiście oceniać grę aktorów, z których imponuje zwłaszcza surowa i skupiona Jennifer Lawrence (swoją drogą niezwykły jest kontrast pomiędzy jej filmową Ree Dolly a wizerunkiem hollywoodzkiej blond piękności na co dzień). Można docenić konsekwentne, niespieszne prowadzenie filmowej narracji, do czego pretensje niektórych widzów są równie zasadne jak zarzucanie braku słodyczy w wytrawnym winie. Jeżeli jednak ograniczymy się do oceny poszczególnych elementów filmowej układanki, to może nam umknąć coś istotnego, co stawia ten film ponad większością produkcji made in USA, nie tylko a.d. 2010.

„Do szpiku kości” jest bez wątpienia bardzo dobrym filmem w kategoriach filmowego rzemiosła, co w sumie nie jest zjawiskiem szczególnie rzadkim. Jednak oprócz tego jest również dziełem sztuki – bez żadnych przymiotników – co akurat nie zdarza się zbyt często. Moim skromnym zdaniem decyduje o tym unikalna „wartość dodana”, przez cały czas obecna w tym filmie. Oto mamy opowieść o ciężkiej doli dziewczyny z Gór Ozark w Missouri, odpowiedzialnej za chorą matkę i dwójkę rodzeństwa. Tatuś zniknął, zanosi się na utratę domu. Osoby życzliwe w jej otoczeniu są wyjątkiem od ponurych reguł prowincjonalnej niszy genetycznej (szkoda, że tak rzadko filmowanej).

Można dostrzec tylko tyle i ponarzekać, że owszem, w sumie nieźle, ale dlaczego wujek nagle taki dobry czy co to za tajemnica z tym ojcem, skoro od razu wiadomo jak skończył. Mam nadzieje, że wielu widzów, tak jak i ja, nie poprzestanie na tego rodzaju obserwacjach i zechce dostrzec w tym filmie coś więcej. Otóż uważam, że Debra Granik opowiedziała nie tylko o problemach Ree Dolly, i nie tylko o sytuacjach mogących zaistnieć w zapomnianym przez Boga Ozark. Opowiedziała również o człowieku w sytuacji skrajnej w ogóle, o odpowiedzialności, dorastaniu do sytuacji, sile, którą trzeba w sobie znaleźć, łamaniu bezpiecznych reguł, zgodnie z którymi przeżyło się dotychczasowe życie. Ta filmowa opowieść ma siłę przypowieści, jest przy tym pozbawiona zy tanich narracyjnych chwytów. Zauważmy, że dramat rodziny obywa się bez łez, a najbardziej sentymentalne zdanie, wypowiedziane przez główna bohaterkę, zapytaną czy odejdzie od rodzeństwa, to: „byłabym zgubiona bez ciężaru was dwojga na moim karku”.

W ubiegłym roku niemal straciłem jakąkolwiek wiarę w kompetencje Amerykańskiej Akademii Filmowej, gdy 9 oskarowych nominacji zdobył infantylny „Avatar”. Na szczęście filmem roku został znakomity „The Hurt Locker”. Mam nadzieję (w dniu 13.02.2011) że historia się powtórzy i świetny „Do szpiku kości” za 2 mln USD skopie tyłek tandetnej i 80 razy droższej „Incepcji”. Jeśli nie, niech zrobi to przynajmniej czarny łabędź lub król – jąkała.

Zapraszam na stronę: rekomendacje.npx.pl

użytkownik usunięty
silentviper

„byłabym zgubiona bez ciężaru was dwojga na moim karku”

Też zapamiętałam to zdanie - widać ma siłę.

Nie wiem czy dokładnie tak odbieram ten film - zupełnie świadomie pominęłam oczywisty przekaz tego filmu, czyli skrajną sytuację w marginalnym środowisku społecznym, odpowiedzialność i siłę głównej bohaterki. To co zupełnie i bez reszty pochłonęło mnie to obserwacja na ile naturalny był film w ukazaniu tej patologicznej homeostazy (było nieźle, dopóki właśnie wujcio się nie wyłamał). Bałam się czy nie pojawi się jakiś przyjaciel i bratnia dusza, która rozwiążę wszystko albo że film zakończy się brzydko różowo powrotem taty. Wielkim atutem okazal się w miarę spójny scenariusz: wilcze środowisko ćpunów i skrajnej biedy broni się bardzo dobrze. Dla bohaterki cala sprawa z ojcem jest ciężarem, ale ona ten ciężar dźwiga bez załamania bo każdy jej dzień to nieustanna walka nie tylko po to by się utrzymać na powierzchni. To także skreślone marzenia: zostaje głową rodziny i nie może iść w diabły. Każdy powinien obejrzeć sobie ten film jako memento: przeciętny człowiek przed komputerem uczestniczący w takiej dyspucie nie ma bladego pojęcia czym jest życie w świecie, gdzie nawet krajobraz zachęca do samobója, a jedyna dobra rzeczą jako można zrobić dla świata jest trwanie w bezdzietności - bo tutaj, paradoksalnie, rodzina jest motorem do działania ale także niezdejmowalna kulą u nogi.
Nie wierzę w oscara - akademia przeważnie nagradza producentów a nie reżyserów...Narazie jestem po 4 filmach nominowanych i dla mnie właśnie ten jest najlepszy. Aronofsky z każdym rokiem podoba mi się mniej - w całokształcie, więc z wiekiem zmienia się u mnie poziom pretensjonalności, którą mogę brać na klatę. Winters Bone ma u mnie fory właśnie za jej zupełny brak, mam nadzieję że akademia doceni ten film.

Cieszę się, że tak sądzicie. Fajnie. :-)
Świetny film.

Akademia nie mogla nagrodzic filmu ktory ma tak jasne prorodzinne przeslanie. Ciesze sie ze chociaz Winter's Bone dostalo nominacje bo dzieki nim sporo ludzi sie wogole o tym filmie dowiedzialo.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
silentviper

zapraszam na stronę http://www.rekomendacje.npx.pl

silentviper

Więcej moich rezencji na blogu: http://nowerekomendacje.blogspot.com/

silentviper

Dobrze napisane.
Ogólnie to się nie znam za bardzo na sztuce filmowej ;), ale miałam podobne odczucia jeżeli chodzi o tą "wartość dodaną" - coś ulotnego, wrażenie jakie robi ten obraz.

silentviper

zgadzam się w 100%

ocenił(a) film na 10
silentviper

Nic tu nie dodam. Jak dla mnie ideał recenzji.
To zdumiewające jak oszczędne, acz umiejętnie dobrane środki wyrazu mogą dać taki efekt.

BTW. Interesujący blog. Teraz wiem gdzie szukać dobrych recenzji dobrych filmów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones