Takie mamy tu zestawienie. Film z pozoru opowiada historię o miłości, ale w tle, po pewnym czasie, dostrzegamy wyraźny wątek polityczny. Michel, Jean i Lena prezentują nam postawy gorącego zwolennika, zawziętego przeciwnika i całkowitego zobojętnienia względem polityki. Bohaterowie zostali tak wykreowani, żeby każdy miał coś na swoją obronę i jednocześnie, aby każdemu można było coś zarzucić. Dość sprytny zabieg. Doskonale widzimy ślepą wiarę Michela w komunizm, podejrzane interesy Jeana i zdradę Leny. Ale widzimy też szczerość uczuć i zagubienie bohaterów. Niestety zdarzenia rozwijają się dość przewidywalnie. Wielkiej niespodzianki nie ma, jeżeli w ogóle jakaś jest. Często jesteśmy o krok przed rozwojem wypadków i mamy ochotę powiedzieć "nie rób tego", choć doskonale wiemy, że i tak to zrobi. Jednak trzeba przyznać, że historię śledzi się z zaciekawieniem i brak niespodzianki tak bardzo nie przeszkadza. Moim zdaniem film nie miał na celu przybliżenia sytuacji politycznej, ale pokazanie historii zwykłych ludzi uwikłanych w politykę i to momentami bardzo niebezpiecznie.