Według mnie Diego Maradona był najlepszym piłkarzem w historii. Porównam go sobie, dla przykładu, z Messim. Już kij, że Diego został Mistrzem Świata, a Leo nie. Wystarczy spojrzeć, jak obaj grają. Diego po stracie piłki leciał jak pies, aby ją odzyskać. Czarował w lidze bandytów i radził sobie z wszystkim. Messi w tamtych czasach w lidze włoskiej zostałby zabity na boisku, a Diego dzisiaj... osiągnąłby jeszcze więcej niż Messi!

A historia pozapiłkarska? Materiał na film Scorsese.

messi to siedzi w strefie komfortu i praktycznie od dziecka ma podanawane wszystko pod nos na zawolanie. To barcelona go wyhaczyla jak był maly, zapewnila mu przyszlosc, zaplacila za leczenie itp. Moim zdaniem z maradona moze rownac sie jedynie ronaldo, ktory tez nie mial w zyciu latwo (nie mowie o towarzystwie gangsterow i tak dalej), ciegle chce komus (moze samemu sobie) udowodnic zmieniajac ligi, szukajac nowych wyzwan, a przez samodyscypline nie skonczyl jak boski diego ;)

Też mam większą sympatię do CR7, ze względu na jego miłe usposobienie oraz działania charytatywne, które podejmuje. Płkarsko to maszyna. Niezniszczalny potwór do grania w piłkę.
A Maradona faktycznie miał najtrudniejszy start: zaczynał z największej nędzy, by zapewnić byt bliskim. Szacunek.