Ten eksperymentalny film, złożony z fragmentów starych, niszczejących filmików posiada niezwykła siłe odziaływania, wobec ktorej nie sposób chyba przejśc obojetnie. Nieco ponad godzinne dzieło ogląda się niemalże jak w transie, bowiem niezwykłę połaczenie obrazu z dzwiękiem wprowadza widza w bardzo specyficzny stan, chocby taki jak np" genialny "Last Of England" Derka Jarmana. Ten film przenosi odbiorce w calkowicie inny świat, składający się z niszczejących tasm filmów, dla ktorych "Decasia" jest ostatnią i jedyna okazją, aby mogły ujrzeć sale kinowe. Sam pomysł jest wręcz genialny o pokazuje wszystkim, że mozna zrobić świetne kina za naprawde symboliczne pieniądze, wystarczy posiadac tylko oryginalny pomysł, ogromny zapał i może nieco szczęscia i znajomości. Samo odnalezienie ginących taśm, spreparowanie ich i połączenie w jeden ciąg musiało mimo tego kosztowac wiele wysyiłku pana Morrisona, jednak całość filmu robi ogromne wrażenie i mówi sama za siebie, że ten niebanalny pomysł przyniósł oczekiwane efekty. Na pewno jest to film , ktory będzie się podobał tylko niektorym, bowiem oglądanie tego filmu, to bez dwóch słów pewien atak na nasze zmysły. Struktura obrazu bardzo zesto budowana poprzez róznorakie zabrudzenia taśmy i często nalezy mocno wpatrywac się , aby zobaczyć poprzez mocno zniekształcony i zabrudzony obraz ową cudowną magie starego kina, którą zachwycił się Morrison. Zwłaszcza świetną role odgrywa w całym przedsiewzięciu muzyka, ktora została specjalnie skomponowana na tą okazje i która odgrywa ogromną role w odbiorze tego obrazu. Hałaśliwe , bez skrupułów atakujące uszy dzwieki, ukazuja nam nature niszczejących archiwalnych materiałów : ich bunt i ostatni krzyk, który sa w s tanie wydobyć. Samo dziło domaga więc prosi się o stworzenie alternatywnych "Soundtracków" zwłaszcza w klimatach szeroko rozumianej muzyki z kregu ambient/industrial, bowiem sam film jest doskonałym materiałem na wizualizacje tego typu muzyki. Nie widziałem filmu podobnego, dla którego sama idea składała by się tylko i wyłącznie z odpowiedniego montażu i skomponowaniu muzyki, dlatego myśle że jest to pewnien symboliczny "wkład" w ewolucje sztuki filmowej. Myśle że obowiązkiem każdego wielbiciela artystycznego filmu jest zapoznanie się z tym dziełem. Mi pozostaje czekać na drugą częsc tego filmu...