(...) „Unfriended: Dark Web” to produkcja zgrabna i postępowa z punktu widzenia montażu czy technik „zdjęciowych” (cały film jest w zasadzie efektem komputerowym lub, jeśli wolicie, efektem pracy komputera). Mimo to, scenariusz Stephena Susco napisany został dość klasycznie, bo ku przestrodze. Matias dokonuje drobnej kradzieży i spotykają go piekielne konsekwencje. Poprzedni właściciel przywłaszczonego komputera, Norah C., czytany wspak okazuje się Charonem − mitologicznym bogiem osób konających. Wśród haseł dostępu do kolejnych nielegalnych źródeł znajdują się tak skomplikowane frazy, jak „abyssus abyssum invocat” (piekło przyzywa na pomoc piekło), a sam Charon okazuje się podwładnym tak zwanego Kręgu (w odwołaniu do dziewięciu kręgów piekła z poematu Dantego). Susco bawi i niepokoi nas zarazem; na pewno nie odmówimy mu ciekawej wizji. Całość wydaje się jednak nadto urozmaiconą wariacją na temat „The Den”, bo piekło jest tu metaforyczne, a bohaterowie grzęzną w świecie porwań, internetowych licytacji oraz nagrań typu snuff.
Pełna recenzja: #hisnameisdeath
Hej a czy ta cześć ma jakieś powiązanie z częścią z 2014r, czy to zupełnie inna historia o nowych bohaterach itp ?
Nowi bohaterowie, związku nie ma. W pierwszym był duch, a w drugim - nie powiem co, ale brakuje wątku paranormalnego.