Wbrew opinii kolegi niżej to bardzo typowy noir. Tak typowy, że polecić mogę go jedynie fanom gatunku.
Podobał mi się głównie motyw śledztwa. To ciekawa sytuacja- zaangażować w dochodzenie dwóch braci i uczynić jednego winowajcą. Zły gliniarz skutecznie odwodzi dobrego od śledztwa, ale tropy są poukładane tak że jest sporo punktów zaczepienia. Gdy tylko Andy zostaje zmylony, znajduje kolejny szczegół. Największą niespodzianką okazuje się być kolor samochodu podejrzanego, ale tego nie zdradzę. Podobała mi się też przedostatnia scena w więzieniu.
Niestety mimo ciekawych pomysłów, to obraz aż nazbyt przewidywalny. Do tego famme fatale jest faktyczne fatalna. Do głowy mi nie przychodzi jak o serce tak głupiej osoby mógł walczyć bohater. Sam pomysł wyjściowy też jest nieco naciągany.
Lubię noir, więc ten obejrzałem z przyjemnością. To nie jest jednak seans dla wszystkich jak już wspomniałem na początku. Raczej ciekawostka która nigdy nie wybije się spośród innych filmów w tym stylu.